Autorem wpisu jest Maciej Oleksy, CEO Meegusto.com oraz autor blogu - ProductLabs.co Czytając kilka blogów natrafiłem na artykuły o dewaluacji słow...
Czytając kilka blogów natrafiłem na artykuły o dewaluacji słowa startup. Coś w tym jest. Wielu użytkowników ma dość odwiedzania serwisów, których jedyną treścią jest zaproszenie na testy beta. Rozpoczynają z wielkim hukiem a po trzech miesiącach nic nie słychać o dalszym rozwoju. Oczywiście jak najwcześniejsza decyzja projektowa o zamknięciu serwisu, jeśli nie rokuje, jest bezcenna. Warto wcześniej poświęcić odpowiednio dużo czasu na koncepcję, a później pracować, pracować, pracować i budować markę. Startup jest pierwszą fazą budowania firmy. To pierwszy cel.
Wiele osób zaczyna od produktu i na tym kończy swoją działalność. Produkt jest ważny, ale ma swój cykl życia i to firma jest główną wartością, gdzie są odpowiedni ludzie którzy potrafią budować i sprzedawać ciekawe pomysły. Prowadzenie firmy ma wiele innych wymiarów. Zarządzanie nimi stwarza niezbędne środowisko do właściwego rozwoju produktu i kontaktu z otoczeniem rynkowym.
Z czego wynika nadużywanie słowa startup i ich nadmierna ilość, która po czasie nie przeradza się w jakość? Według mnie z patrzenia na świat przez "różowe okulary" oraz z braku podejścia do tego typu projektów jak do ciągłego procesu budowania marki. Równocześnie projekt bardziej kojarzy się z czymś tymczasowym, co wynika z jego definicji. Firma to głównie ludzie i właśnie procesy, których powtarzalność nie jest tak różowa. W tych procesach mieszczą się obszary, o których młodzi twórcy często zapominają (np. marketing, aspekty prawne, motywowanie, planowanie).
Podzielę zarządzanie firmą na dwa obszary:
- zarządzanie produktem/sprzedażą
- zarządzanie operacjami (tzw. "bieżączka" :)
Pomimo, że wcześniej zarzuciłem słowo projekt, to jednak wiedza jaką skupia dziedzina zarządzania projektami w sposób dosyć prosty pokazuje na jakie obszary należy zwrócić uwagę przy każdym przedsięwzięciu, którym także jest zakładanie i prowadzenie firmy. Przedstawię dziewięć obszarów PM (w ujęciu statycznym):
Zarządzanie zasobami
Umowy, wynagradzanie, nagradzanie, motywowanie, premiowanie, zatrudnianie, zwalnianie, szkolenie, rozwój, imprezowanie, ocena 360 i wiele innych. To proces, który pomaga budować sensowny zespół. Najtrudniejsze w nim jest mierzenie efektywności współpracowników i podejmowanie na tej podstawie dalszych decyzji o wspólnej współpracy.
Zarządzanie zakresem
Listy zadań, monitorowanie wykonania, analizy biznesowe, analizy systemowe, specyfikacje wymagań, prototypy. Dla mnie zarządzanie zakresem to przede wszystkim sprawdzanie jakie uzasadnienie ma wybór zadań na kolejną iterację w kontekście celów głównych naszej firmy.
Zarządzanie czasem
Walka z syndromem studenta, harmonogramowanie, a w nim optymalizowanie, przesuwanie, priorytetyzowanie, monitorowanie osiagalności deadline. Ja stawiam na iteracyjność, np. Scrum.
Zarządzanie ryzykiem
Twoje raczkujące przedsięwzięcie to projekt, którego celem jest przekształcenie w dobrze prosperującą firmę. Taki projekt działa w pewnych otoczeniu rynkowym. W tym otoczeniu są twoi konkurenci którzy zrzynają od innych albo tacy którzy mają więcej pieniędzy albo tacy którzy istnieją dłużej na rynku. To jedne ryzyk zewnętrznych (inne to prawne, kulturowe, polityczne...). Są też ryzyka wewnętrzne. Może to być za trudna lub za droga technologia, albo w jednym czasie wszystkie pracujące u nas dziewczyny poszły na macierzyński. Chodzi o to aby te ryzyka wcześniej wypisać, zastanowić się jak im zaradzić, a potem monitorować czy się nie pojawiają. Czasem ziszczenie się ryzyka powoduje, że firmę trzeba zakmnąć.
Zarządzanie kosztami
Grunt to liczyć każdy grosz. Nieważne czy w Excelu czy w Symfonii. Do tej części zaliczyłbym wszelkie przepływy pieniężne. W szerszym ujęciu mieści się tutaj monitorowanie wskaźników całego biznesu jak ROI czy rentowność.
Zarządzanie kontraktami
Jeśli wchodzimy w jakieś układy z Partnerami, grunt to właściwe rozpoznanie. Zatrudnij prawnika (nie na cały etat! :) aby ktoś nas nie wydoił cię, mówiąc brzydko. Ten obszar ma nie tylko charakter defensywny. Zawiera się w nim ustalanie formuły realizacji, czyli co robimy sami a co zlecamy na zewnątrz. Np. my programujemy produkt, ale prawników i księgowość wrzucamy w outsourcing, a testowanie w crowdsourcing. Takie wybory wpływają oczywiście na koszty.
Zarządzanie konfiguracją
W skrócie chodzi o właściwe dostarczenie produktu klientowi. Np. przy serwisie www może to być prosta do zapamiętania domena, single-sign-on, czytelne FAQ, readbility, usability.
Zarządzanie komunikacją
TO NAJWAŻNIEJSZE. Prowadziłem w korporacjach projekty po 30 osób, każdy z innego departamentu, każdy uważał swój obszar za najważniejszy i nie kwapił się do całościowego spojrzenia na problem. Istna Wieża Babel. Porażka murowana, ale jakoś szło. Po przeniesieniu się do mniejszych zespołów, problem jest dalej tylko w mniejszej skali. Pracownicy często komunikują się ze sobą tak jakby żyli na innych planetach. Zjawisko “zamulania” jest nie tylko w instytucjach państwowych wszędzie, bez wyjątku. “- Zrobiłeś to? - Nie. - Czemu? - Bo myszka mi przestała działać. - Kiedy? - Tydzień temu. - A czemu nikomu o tym nie powiedziałeś.....? - To nie jest mój zakres obowiązków”. Lider w tym obszarze tak naprawdę przepycha zatkane kanały komunikacji i uczy ludzi ze sobą rozmawiać. Po kilku latach stwierdziłem, że dla wielu to naprawdę wyzwanie. Praca lidera przynosi efekty jeśli ludzie w końcu umieją się sami dogadywać i rozwiązywać problemy. Ciągła ingerencja mediatora to sygnał to kilku rozmów i być może do, mówiąc oględnie, restrukturyzacji zatrudnienia (zarządzanie zasobami).
To umiejętność łączenia wszystkich powyższych obszarów i widzenia zależności między nimi. Te zależności występują permanentnie. To też jest atrybut dobrego lidera, który umie kojarzyć wątki a do tego umieć dogadać się z każdym.
Podsumowanie
Jak widzicie postanowiłem operacyjne działania firmy wpakować w kapsułkę PM. Wpisują się dobrze w lean management. Dodatkowo na powyższe mogą pojawić dodatkowe pytania, na które staram się od razu odpowiedzieć:
- Co ma PM do zarządzania firmą? - dla mnie zakładanie i prowadzenie firmy to nic innego jak projekt, tyle że większy. Oczywiście projekty trwają z założenia określony czas. Możemy więc jako cel projektu wyznaczyć cel strategiczny firmy. Jak go osiągniemy to zamykamy projekt.
- Przecież te obszary to oczywistości?! - dla tych którzy już prowadzą firmę tak, dla innych nie. Do nich kieruję artykuł. Znam też wiele przypadków gdzie ludzie wiedzą o tym, tylko nic z tym nie robią. Skuteczna firma ma menadżera, który robi rzeczy oczywiste. Odkrywanie tutaj czegoś na nowo jest według mnie bez sensu.
- I to ma być lekka/chuda metoda prowadzenia biznesu? - zapewniam Was, że można prowadzić firmę z dziesięcioma pracownikami, i zarządzać tymi obszarami w dwóch Excelach. Pewnie za mocno uogólniam, ale jeśli z któregoś obszaru rezygnujecie, OK, tylko najlepiej zapisać tę decyzję na papierze, sprawdzicie w przyszłości czy decyzja była dobra :)
- Takie podejście zabija swoistą metafizykę startup'ów - nikt mi tak nie powiedział, ale tak wnioskuję z zarzutów, które niektórzy mi stawiają. Kiedyś na kanale Planete widziałem fajne hasło - "rzeczywistość jest bardziej zaskakująca od fikcji". Polecam.
Inne dowody na to, że dziedzina PM pomaga w prowadzeniu biznesu? Z obszaru PM gdzie projekty wykonywałem dla innych podmiotów, przeskoczyłem zupełnie bezboleśnie do prowadzenia całej firmy. PM abstrahuje od branży, to jego zaleta. Gorąco polecam wzięcie pod uwagę działań operacyjnych za pomocą PM. Budowanie firmy to przygoda, czasem bardziej namacalna niż wirtualny produkt. Tak naprawdę każdy z tych obszarów zasługuje na oddzielny cykl, może kiedyś taki powstanie.
PS. Dostaję czasem pytania na e-mail :) Kilka słów o mnie na szybko. Nie pracuję jako tłumacz; nie znoszę chaosu i nadmiarowości; uwielbiam humor który inni uważają za kiepski; nie pracuję w NK choć uważam ich za bardzo dobrą firmę która zarabia jak trzeba. od 12 lat robię w szeroko rozumianym IT, głównie jako kierownik projektów (wdrażałem też CRM-y). 2 lata temu mi się odechciało i wszedłem w biznes internetowy. W końcu lekko, bez krawata, pizza na stole, piwo po pracy i swój styl pisania :)
Autor prowadzi blog - ProductLabs.co
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu