Pierwsze nowe IP Bethesdy od 25 lat(!), wielkie oczekiwania i jeszcze większe obietnice - czego możemy spodziewać się po Starfieldzie i czy produkcja zdoła spełnić nasze oczekiwania?
Czy Bethesda udźwignie ciężar Starfielda? “Skyrim w kosmosie” budzi pewne wątpliwości
Ćwierć wieku - tyle musieliśmy czekać, żeby Bethesda zrobiła coś innego, niż kolejne odsłony The Elder Scrolls czy Fallouta. Deweloper nie zaserwuje nam już średniowiecznego klimatu i nie wrzuci nas znowu do bunkra w postapokaliptycznym świecie - zamiast tego wyruszymy wyżej. Dosłownie, bo polecimy do kosmosu.
Pierwsza zapowiedź Starfield. Cofnijmy się do 2018 roku
Pamiętacie jeszcze E3, prawda? To te naprawdę duże targi, które odbywały się w Stanach Zjednoczonych i przynosiły całe mnóstwo fenomenalnych zapowiedzi gier wideo od wielu firm, w dodatku z naprawdę popularnymi osobistościami na scenie i wieloma specjalnymi efektami (chociażby Japończycy grający na fletach na konferencji Sony - nie zapomnę tego nigdy). Potem wiele firm zrezygnowało z udziału w E3, a przez sytuację na świecie targi przeszły na tryb zdalny, co zdecydowanie odebrało sporo magii. Nie można jednak odmówić E3 wielkiego rozmachu przez wiele lat - i to właśnie na tej konferencji w 2018 roku po raz pierwszy zapowiedziano Starfield.
Króciutki zwiastun nie zdradzał wielu szczegółów - wręcz przeciwnie, dowiedzieliśmy się tylko, że akcja będzie rozgrywać się w kosmosie. Sceneria była przepiękna, a zakończenie tego teasera dość niepokojące - wszystko, co potrzeba, żeby wywołać gęsią skórkę u widowni. Udało się. Drugi zwiastun pojawił się dopiero trzy lata później, na E3 w 2021 roku. Astronauta przygotowujący się do odlotu na inną planetę i tajemniczy monolog dotyczący nieskończoności kosmosu. Intrygujące i, cóż, prawdziwe. To nadal był tylko kolejny smaczek i podgrzanie atmosfery.
Xbox & Bethesda Games Showcase 2022 - Starfield wreszcie odsłania karty
Bethesda wreszcie pokazała syty kawałek gameplayu podczas Xbox & Bethesda Games Showcase 2022, co było idealnym i ekscytującym (dla większości) zakończeniem całego przedsięwzięcia. Matt Carofano, dyrektor artystyczny, rzucił bardzo odważnym stwierdzeniem, że Starfield jest bardziej realistyczny niż Skyrim i ma zagwarantować jeszcze większe możliwości eksploracyjne. Ciężko jednak nie doszukać się podobieństw ze Skyrimem i Falloutem - i nie jestem pewien, czy to dobrze.
Todd Howard twierdzi, że mechanika Starfielda w porównaniu do Skyrima jest „całkowicie różna”, chociaż istnieją pewne podobieństwa. Cóż, widać to na pierwszy rzut oka - jednym z nich jest sposób, w jaki Starfield prezentuje rozgrywkę. Kamera pierwszoosobowa z opcją trzecioosobową to już pewnego rodzaju klasyka IP Bethesdy. Szkoda jedynie, że w tym przypadku wygląda to nieco topornie i określenie “Skyrim w kosmosie” jest dość niefortunne, bowiem Starfield na pierwszy rzut oka wygląda właśnie jak Skyrim - ten sprzed ponad dekady - tylko, że w kosmosie.
Rozmiar gry sprawia wrażenie, że Bethesda mogła się zagalopować
Twórcy zapewniają, że Starfield będzie ogromną i “bardziej hardkorową” grą RPG niż ich poprzednie produkcje. To dość poważna deklaracja, jednak po części spełnia ją fakt, iż Todd Howard potwierdził, że w grze znajdzie się ponad tysiąc planet. “Ponad tysiąc planet” brzmi znajomo, nieprawdaż? Już mieliśmy jedną grę, która miała oferować ogromną ilość planet do przebycia i prezentować nieskończoność kosmosu - i chociaż po latach odbudowała swoją markę, to ciężko było nie okazać zawodu tym, jak No Man’s Sky wyglądało na premierę. Aspekt eksploracyjny jest zatem mocno dyskusyjny i ciężko wesoło założyć, że będzie to w pełni udane, jednak tylko czas może rozwiać wątpliwości.
Trzeba jednak przyznać, że tworzenie własnej postaci będzie na naprawdę wysokim poziomie. Nie tylko pod względem wyglądu bohatera - w końcu kreator postaci był świetny już we wcześniejszych produkcjach - materiały pokazały, że liczny wybór cech bohatera będzie w stanie w ogromnym stopniu wpłynąć na rozgrywkę. Todd Howard potwierdził nawet, że swojej postaci będzie można wybrać specjalne zaimki.
Poza tym nie można zapomnieć o budowaniu własnych baz. Proces ma być dużo bardziej skomplikowany niż ten z Fallouta 4, co pozwoli na jeszcze większą personalizację swoich budowli. Starfield ma pozwolić nam dać upust swojej kreatywności. To w połączeniu z rozbudowywaniem swojego statku kosmicznego i mechanikom doskonale nam już znanych, jak na przykład otwieranie zamków i wykorzystanie umiejętności perswazji sprawia, że Starfield będzie przeogromny.
Statek kosmiczny odegra tutaj kluczową rolę. Ulepszanie go będzie niesamowicie istotne, w końcu to właśnie przy jego pomocy mamy przemierzyć te ponad tysiąc planet. Bethesda pokazała również fragment, który udowadnia, że będziemy mieli do czynienia nawet z bitwami w kosmosie, co jest spełnieniem marzeń wszystkich fanów Gwiezdnych Wojen. Mechanik będzie zatem naprawdę wiele - pytanie tylko, czy wszystkie będą wystarczająco dopracowane.
Krótkie tło fabularne
Akcja Starfielda przenosi nas do 2330 roku, na długo po tym, jak ludzie podbili kosmos. Wszyscy są bardzo dobrze przystosowani do podróży kosmicznych i mają spore możliwości, żeby z tego korzystać - ludzkość zdołała ustalić ogromny promień 50 lat świetlnych wokół własnego układu słonecznego. Głównym miejscem jest Nowa Atlantyda, stolica Zjednoczonych Kolonii oraz dom Constellation, „ostatniej grupy badaczy kosmosu”. Gra zaczyna się od tego, że nasza postać, Spacefarer, otrzymuje zaproszenie do przyłączenia się do tej właśnie organizacji.
Istnieje jednak całe mnóstwo innych organizacji, a nawet kultów religijnych, z którymi - pomimo braku otwartego konfliktu - do pokoju jest dość daleko. Znając gry Bethesdy możemy się zatem spodziewać wielu potyczek z różnymi frakcjami, a może nawet możliwości dołączenia do nich. Howard wielokrotnie potwierdzał rozmiar gry, co zdaje się to potwierdzać - Starfield ma w końcu posiadać 150 tysięcy linii dialogowych, a ukończenie samej kampanii ma zająć około 30-40 godzin. Dla porównania, Bethesda twierdzi, że Skyrim to gra na 25 godzin, a Fallout 4 na blisko 30.
Silnik, platformy i data premiery
Starfield, co niestety widać po pokazanym gameplayu, działa na tym samym silniku, na którym powstały takie gry jak The Elder Scrolls IV: Oblivion, TES V: Skyrim, Fallout 3, Fallout 4 i Fallout 76. Creation co prawda doczekał się kilku ulepszeń i przeszedł delikatną modernizację, jednak w ogólnym rozrachunku już chyba najwyższa pora na zrobienie kroku do przodu.
Starfield to również produkcja, która nie pojawi się na konsolach PlayStation. Najnowsze dzieło Bethesdy zadebiutuje na komputerach osobistych z systemem Windows i konsolach Xbox Series X|S. Data premiery nie jest w tej chwili znana - wiemy jedynie, że ma trafić na początku 2023 roku. Początkowo premiera została wyznaczona na 11 listopada bieżącego roku (co było cichym nawiązaniem do Skyrima, debiutującego tego samego dnia w 2011 roku), jednak przez pewne problemy studio należące do Microsoftu musiało przenieść debiut swojej gry na nieco późniejszą datę. Warto również zaznaczyć, że w dniu premiery Starfield pojawi się w Xbox Game Pass.
Starfield zatem zapowiada się naprawdę interesująco, jednak ciężko nie odnieść wrażenia, że rozmiar gry może nieco przytłoczyć samą Bethesdę. Zrobić ogromną grę to żadna sztuka - co innego, jeśli chcesz zrobić ogromną, doskonałą grę, pełną świetnych treści. Pokładam wielkie nadzieje w Bethesdzie, chociaż na ten moment mam zdecydowanie więcej obaw - cóż, obym się mylił.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu