Czy stare i niewspierane komputery od Apple nadają się tylko do utylizacji? Nic z tych rzeczy - dzięki nowemu systemowi mogą posłużyć nam jeszcze przez lata.
Nie ma się co spierać, że w przypadku sprzętu komputerowego wypuszczanego przez Apple zazwyczaj mamy do czynienia z urządzeniami z najwyższej półki. W przeciwieństwie do innych firm, Cupertino nie posiada "budżetowych" modeli i nawet, jeżeli mamy tam opcje tańsze i droższe, to poziom tych pierwszych nigdy nie spada poniżej pewnej granicy, tak chętnie eksplorowanej przez producentów sprzętu z Windowsem.
Jest to na pewno jeden z powodów, dla których urządzenia Apple nie tylko trzymają cenę, ale też - 10-letnie sprzęty tej marki potrafią działać zaskakująco szybko i sprawnie. Macbooki z 2012 roku wciąż są w drugim obiegu i wiele osób jest wręcz zaskoczonych, jak dobrze sobie radzą z codziennymi zadaniami. Jednocześnie - wiadomo, że starzejący się hardware może momentami nie radzić sobie wydajnościowo, nawet w przypadku takich komputerów jak Mac. Co w takim wypadku zrobić? Cóż, w wielu wypadkach takie problemy mogą być rozwiązane poprzez zmianę systemu na mniej obciążający. Tak działa to w przypadku komputerów z Windowsem, gdzie zamienników w postaci różnych dystrybucji Linuxa jest aż nadto. A na Macu?
A na Macu też. Na komputerach Apple bez problemu zainstalujemy Linuxa
Jeżeli chodzi o komputery Apple i jakąkolwiek zmianę systemu operacyjnego, należy ten sprzęt podzielić na dwie kategorie. Mowa oczywiście o nowych urządzeniach wyposażonych w procesory M1 i M2 oraz starsze generacje, działające na układach Intela. O architekturze PowerPC pozwolimy sobie na razie zapomnieć, ponieważ sprzętów z 2005 roku i tak chyba nikt dziś nie używa. W obu przypadkach instalacja Linuxa jest jak najbardziej możliwa, natomiast różni się pod kątem dostępnych opcji.
Jeżeli chcemy zainstalować ten system na nowszym sprzęcie, naszym najlepszym wyborem będzie projekt Asahi Linux, który powstał w jednym celu, czyli właśnie instalacji tego systemu na nowych komputerach Apple. Oczywiście, w teorii możecie tam teraz odpalić każdego Linuxa, ale w praktyce - Asahi może pochwalić się najlepszą kompatybilnością sprzętową. Pamiętajmy, że przecież Apple nie udostępnia żadnych sterowników dla swoich sprzętów, więc wszystko musi być prowadzone metodą inżynierii wstecznej. Niemniej, nawet będąc w wersji alpha, Asahi Linux można już w miarę komfortowo używać nawet na najnowszych sprzętach Apple. Oczywiście - ze względu na wczesne stadium rozwoju projektu wiele rzeczy tu nie działa, a wydajność i życie na baterii jest dalekie od ideału.
Jednak instalacja Linuxa na takim sprzęcie prawdopodobnie mija się z celem i póki co, jedynym powodem dla takiego działania jest udowodnienie, że jest to możliwe. Jednak jeżeli chodzi o starsze komputery - tutaj ma to znacznie więcej sensu, jak i - daje znacznie większe możliwości. Przede wszystkim, mamy tu praktycznie pełen wybór systemów do zainstalowania, od Ubuntu, przez Fedorę, aż po Arch Linux i wszystkie forki po drodzę. Sam proces instalacji nie odbiega od tego, co znamy z Windowsa, jest prosty i bardzo szybki. Tutaj też tworzymy po prostu bootowalnego pendrive'a i intalujemy system korzystając z asystenta instalacji, który przeprowadza nas przez cały proces.
Współczesne dystrybucje Linuxa w przypadku starszych Maków wydają się mieć, jeżeli nie pełną, to naprawdę dobrą kompatybilność sprzętową i, szczególnie na tańszych komputerach, robią sporą różnicę. Dlatego więc warto tu zadać sobie pytanie:
Dlaczego w ogóle ktoś chciałby zmienić MacOS na Linux?
Przede wszystkim warto zdać sobie sprawę, że nie musimy "kompletnie" wywalać naszego systemu operacyjnego z komputera, żeby sprawdzić, jak będzie działał na nim Linux. W większości wypadków możemy albo zrobić na naszym komputerze dual boot, albo też - sprawdzić system prosto z pendrive'a instalacyjnego. I o ile mam świadomość, że duża część ludzi kupuje bądź kupiła komputer właśnie ze względu na system operacyjny, starsze komputery mogą mocno zyskać przy instalacji Linuxa.
Przede wszystkim, jest duża szansa na poprawienie wydajności przez mniejsze obciążenie komputera samym systemem. co może przełożyć się na lepsze działanie programów i dłuższe życie na baterii w przypadku laptopów. Jednocześnie - Linux daje nam dostęp do części programów, które są niedostępne na macOS, szczególnie jeżeli mówimy chociażby o grach, które coraz częściej mają swoje porty na Linuxa, a których zwyczajnie nie odpalimy na systemie od Apple.
Pamiętajmy też, że cały czas mówimy o współczesnych dystrybucjach Linuxa, a więc - o systemach wciąż wspieranych aktualizacjami bezpieczeństwa i nowymi funkcjami. Dla przykładu - tryb ciemny, który w u Apple pojawił się na macOS 10.14 i można go zainstalować, ale tylko jeżeli ma się Macbooka maksymalnie z roku 2015 bądź Macbooka Pro z końca 2012. Każde kolejne wersje, jak Big Sur, Monterey, Ventura czy Sonoma dodatkowo ograniczają liczbę komputerów na których można je zainstalować (ta ostatnia wymaga, w przypadku laptopów, komputerów z przynajmniej 2018 r.).
Dlatego właśnie opcja dual bootu jest tak kusząca, ponieważ jeżeli chcemy mieć dostęp do aplikacji dostępnych tylko na tych komputerach - wcale nie musimy go tracić. Oczywiście, jakimś kosztem będzie "konieczność" nauczenia się nowego systemu, ale współczesne dystrybucje, jak Ubuntu, Mint, Fedora czy ElementaryOS są tak proste w obsłudze, że nie zajmie to więcej niż chwili. O tym, jak wyglądała moja przygoda z Linuxem z perspektywy takiego właśnie niedoświadczonego użytkownika możecie przeczytać tutaj.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu