Electronic Arts kilkukrotnie już zgarnęło mało zaszczytną nagrodę najgorszej firmy roku. I w 2017 również ma na nią dużą szansę, mimo tego, że zdecydowali się wprowadzić diametralną zmianę w swojej najnowszej produkcji ze świata Gwiezdnych Wojen. No, przynajmniej na chwilę.
Gracze wygrali bitwę: EA się ugina i (póki co) rezygnuje z mikrotransakcji w Star Wars Battlefront II
Mikrotransakcje i skrzynki w grze za 250 złotych
Przywykliśmy już do mikrotransakcji i wszelkiej maści skrzynek, które są nową plagą w grach wideo. Do tej pory jednak musieliśmy się z nimi borykać przede wszystkim w produkcjach mobilnych, które możemy pobierać za darmo. Kiedy jednak podobny trend wskakuje do dużych gier na konsolach i komputerach, za które na starcie płacimy słono ponad 200 złotych — sytuacja zaczyna się komplikować. Gracze są tym faktem oburzeni, a wydawcy... cóż, robią co mogą, aby serwować nam ich jak najwięcej. Electronic Arts po ostatnim oburzeniu jednak wycofało się rakiem i wygląda na to, że Star Wars Battlefront II pozbawione będzie niesławnych mikrotransakcji. Przynajmniej przez chwilę.
Star Wars Battlefront II: gracze kontra mikrotransakcje
Mikrotransakcje nie są takie złe? Losowanie zawsze daje odrobinę pozytywnych emocji? Może, ale nie w przypadku gry, za którą płacimy pełną cenę. I gracze na całym świecie (słusznie zresztą) poczuli się oburzeni postępowaniem EA. Nie zabrakło szybkich kalkulacji, które wypadały mało optymistycznie. Aby odblokować wszystkie elementy w Star Wars Battlefront II gracze musieliby zainwestować w produkcję około 4528 godzin, albo... 2100 dolarów. Fani poczuli się oburzeni, jeden z komentarzy wydawcy został najbardziej minusowanym wpisem na Reddicie, a deklaracje że przez pazerność Electronic Arts nie kupią gry wylewały się zewsząd. Po drodze jeszcze zachodziły zmiany w balansie, a oto w dniu oficjalnej premiery, firma... odwróciła kota ogonem i postanowiła usłyszeć graczy.
Star Wars Battlefront II bez mikrotransakcji, przynajmniej póki co
Kilka godzin temu firma się ugięła i po ogromnym niezadowoleniu fanów, postanowiła — przynajmniej na ten moment — zrezygnować z mikrotransakcji w Star Wars Battlefront II. Opcja zakupu dodatków by przyspieszyć nasz progres została wyłączona, a wszystkie postępy zależą tylko od nas i tego, jak będzie nam szło w grze. Nie oznacza to jednak, że firma do nich nie wróci. Kryształki które pozwolą szybciej awansować, odkrywać postacie itd. kiedyś powrócą. Oskar Gabrielson z DICE (czyli studia odpowiedzialnego za grę) w swoim wpisie twierdzi jednak, że najpierw muszą zajść tam spore zmiany — o szczegółach z nimi związanymi poinformuje nas wkrótce.
Electronic Arts i tak nie zostanie moim superbohaterem
Gracze mają powód do satysfakcji — bo wygląda na to, że faktycznie szum który wytworzył się wokół gry zmusił wydawcę i twórców do reakcji. Szkoda tylko, że w ogóle musiało do tego dojść, bo przecież Star Wars Battlefront II to bardzo przyjemna i satysfakcjonująca zabawa, która tego nie potrzebowała. Pewnie nikt nie miałby problemów ani ze skrzynkami, ani z mikrotransakcjami, gdyby tytuł można było pobrać za darmo. Kiedy jednak mówimy o grze za pełną cenę, dodatkowe 2100 dolarów faktycznie wydaje się mało przekonującą opcją...
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu