Felietony

Stagnacja na rynku elastycznych wyświetlaczy - czy MorePhone rozrusza konkurencję?

Karol Kopańko
Stagnacja na rynku elastycznych wyświetlaczy - czy MorePhone rozrusza konkurencję?
10

Zapowiedź Samsunga Galaxy S4 pokazała, że producentom zaczyna powoli brakować pomysłów na to jak zachęcić klientów do przesiadki na nowszy model. Lepszy aparat, większy ekran z jeszcze gęściej upakowanymi pikselami i kilka funkcjonalności, które tylko na siłę nazywa się „rewolucyjnymi”. Tymczasem od...

Zapowiedź Samsunga Galaxy S4 pokazała, że producentom zaczyna powoli brakować pomysłów na to jak zachęcić klientów do przesiadki na nowszy model. Lepszy aparat, większy ekran z jeszcze gęściej upakowanymi pikselami i kilka funkcjonalności, które tylko na siłę nazywa się „rewolucyjnymi”. Tymczasem od jakiegoś już czasu coraz częściej słyszymy o smartfonach z elastycznymi ekranami. Okazyjnie jest nam nawet dane zobaczyć na jakim stopniu zaawansowania znajdują się prototypy czołowych producentów. Bywa też, że jak z Filip z konopi wyskakuje informacja o rozwiązaniach takich jak MorePhone. Czy elastyczne wyświetlacze zrewolucjonizują rynek?

Tak naprawdę tematyka wyginanych ekranów jest z nami już od sześciu lat, w czasie których byliśmy zaskakiwani coraz to nowymi koncepcjami. Nie znalazły one jednak swojego przełożenia na konsumencką rzeczywistość i w naszych kieszeniach cały czas dominują coraz większe „cegły”.

Iskierka nadziei na zmianę sytuacji pojawiła się podczas tegorocznych targów CES, które Samsung wykorzystał do zaprezentowania swoich projektów elastycznych ekranów. Południowokoreański producent pokazał wtedy cieniutkie wyświetlacze działające w technologii OLED, które można wyginać w każdą stronę. Osadzone one były w czymś na kształt prostopadłościanu, który zapewne mieści procesory obliczeniowe urządzania. Jednak jako całokształt, urządzenie w mojej opinii może się sprawować póki co najwyżej średnio, a to wszystko właśnie przez to kanciaste pudełko, które niweluje całą przyjemność z wolności jaką daje elastyczny ekran.

Kolejne słowo w tym temacie przypadło w udziale LG, które zapowiedziało, że przed końcem roku zaprezentuje telefon z wyginanym wyświetlaczem. Jednak wg najbardziej prawdopodobnych przewidywań rozwiązanie tego producenta będzie sprowadzało się jedynie do naśladownictwa Samsunga, czyli przygotowaniu smartfona z ekranem „nawiniętym” na boczną krawędź. Inna koncepcję jest za to, ta w której wyświetlacz będzie, owszem elastyczny, ale także chroniony przez nieruchomą warstwę szkła. Jedyny „ficzer” takiego pomysłu to większa odporność na uszkodzenia.

Najświeższa propozycja, zaprezentowana przed kilkoma dniami, nie pochodzi jednak od żadnej z wielkich korporacji, a została opracowana przez naukowców z Queen's University Human Media Lab i nosi nazwę MorePhone. Urządzenie to może wyginać się na całej swojej powierzchni, sygnalizując tym samym użytkownikowi np. o nadejściu smsa. W projekcie prototypu zastosowano ekran e-ink, który wzbogacony zatopieniem metalowych drucików zmienia swój kształt dzięki pobudzeniu prądem.

Jednak nawet to urządzenie należy raczej zasegregować do kategorii ciekawostek, gdyż jego droga do kieszeni użytkowników wydaje się nader daleka. Niestety, ale podobnie sprawa wygląda z produktami wielkich korporacji, mimo ciągłych zapowiedzi i rzekomego wyścigu między LG a Samsungiem, wydaje mi się, że jeszcze dużo wody w Wiśle upłynie zanim będziemy mogli wyginać ekrany naszych smartfonów w komfortowy sposób.

Foto 1, 2, 3

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu