Internet rzeczy to puste hasło, z którego niewiele wynika - spotykam się z takimi opiniami, część osób przekonuje, że więcej w tym marketingowego bełkotu niż realnych korzyści dla klientów. Bo animacje wyglądają fajnie, wizje przyszłości pobudzają wyobraźnię, ale... w realnym życiu wciąż nie widzimy przełomu. Ten ostatni nie nastąpi jednak nagle, nasza rzeczywistość nie zmieni się z dnia na dzień: proces będzie stopniowy, a jednym z przykładów ewolucji może być tankowanie - Chińczycy pokazują, że kupowanie paliwa da się unowocześnić.
Tak wygląda stacja paliw przyszłości: nie potrzebujesz gotówki, karty, smartfona
Stacja paliw to miejsce, które większość z nas zna bardzo dobrze, a które nie zmieniło się zbytnio od dekad: klient przyjeżdża, wybiera paliwo, tankuje sam lub decyduje się na obsługę, płaci, odjeżdża. Ewentualnie kupuje gazetę, zapiekankę czy napój - te miejsca od dawna nie funkcjonują wyłącznie za sprawą handlu paliwami. Na dobrą sprawę te ostatnie są raczej wabikiem, dzięki któremu sprzedaje się masę produktów. Czy oprócz dorzucania kolejnych towarów na półki, można jakoś zmienić taką przestrzeń, proces zakupowy? Okazuje się, że tak.
W Chinach rozwija się Banma Network Technology, czyli joint venture Grupy Alibaba i Shanghai Automotive Industry Corporation (SAIC). Ten pierwszy to gigant e-handlu (ale zdecydowanie wyrasta już ponad tę sferę), ten drugi zajmuje się produkcją samochodów. Jaki jest cel nowego przedsięwzięcia? Wprowadzenie procesu tankowania w XXI wiek, a próbkę prac będzie można sprawdzić dzięki stacji Shell ulokowanej w Pekinie. Stawia ona na Internet rzeczy, konkretnie na samochody podłączone do Sieci.
W nowym rozwiązaniu klient przyjeżdża na stację i zdarzenie to jest odnotowane przez system. Następnie na ekranie ulokowanym na desce rozdzielczej wybiera typ paliwa, jego ilość. Płaci. Jeśli jest zainteresowany towarami ze stacji, może je wybrać, opłacić, obsługa stacji przyniesie zakupy do samochodu. Pisząc krótko: człowiek nie musi wysiadać z auta, proces zakupowy sprowadza się do kilku kliknięć w ekran. Nie potrzeba gotówki, karty płatniczej, smartfona - portfelem jest samochód. Korzyści? Podobno czas trwania całego procesu poważnie się skróci. To wygrana dla klienta, ale zyska też stacja paliw, w szerszym wymiarze stojąca za nią sieć.
Na razie mowa o testowaniu rozwiązania, jeśli się sprawdzi, będzie wprowadzane na szerszą skalę. Amerykanie będą mieli sklep Amazon Go, w którym zrobisz zakupy bez portfela, Chińczycy doczekają się nowoczesnej stacji paliw. Z czasem taki projekt mógłby pewnie rozwinąć się w kierunku skupiania się na preferencjach konkretnych klientów. Jeśli kierowca zazwyczaj tankuje to samo paliwo do pełna, to proces zakupowy ograniczy się do jednego kliknięcia: zapłać. Albo i z tego się zrezygnuje, proces będzie się odbywał bez naszego udziału. Ale znając konkretną osobę, firmy będą mogły zaproponować określoną gamę produktów np. w dobrej promocji. Nie ma sensu oferować komuś kawy za pół ceny, jeśli kawy nie pija. Ale gdy sklep wie, że to fan żywności ekologicznej, zaproponuje odpowiednią kanapkę. Człowiek przestanie być anonimowy także tu. Stacja paliw stanie się jeszcze lepszym miejscem do robienia biznesu.
Napisałbym, że takie podejście do tematu jest zaskoczeniem, ale niedawno poświęciłem tekst sprzedaży samochodów z automatu - to też dzieje się w Chinach i na polu innowacyjności prezentuje się jeszcze okazalej. Co ciekawe, i za tym projektem stoi Alibaba. Ta korporacja naprawdę się nie ogranicza.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu