NASA planuje zrezygnować z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej do 2030 roku. Nie oznacza to jednak, że agencja pozostanie bez swojej bazy na orbicie. Już teraz pojawiają się plany stworzenia nowego obiektu.
Międzynarodowa Stacja Kosmiczna to symbol międzynarodowej współpracy i osiągnięć w badaniach kosmicznych. Od momentu jej powstania w 1998 roku, ISS była nieocenionym laboratorium mikrograwitacji oraz przestrzenią do rozwoju technologii i badań naukowych, które miały bezpośredni wpływ na życie na Ziemi. Jednak jej dni są policzone. NASA planuje zakończyć działalność stacji do 2030 roku, a jej deorbitacja jest już przewidziana. Pytanie, które teraz zadają sobie nie tylko naukowcy, ale także społeczeństwo, brzmi: Co dalej?
Deorbitacja nie jest taka prosta
Deorbitacja Międzynarodowej Stacji Kosmicznej to złożony proces, który wymaga współpracy wszystkich partnerów ISS, w tym NASA, ESA, JAXA oraz Roskosmosu. Aby bezpiecznie zniszczyć stację, potrzebne będzie użycie specjalnie zaprojektowanego pojazdu, który pozwoli na kontrolowane zejście z orbity. NASA przewiduje, że część stacji przetrwa ponowne wejście w atmosferę, a resztki spadną do Oceanu Spokojnego.
To jednak tylko połowa wyzwania – prawdziwym problemem jest zapewnienie ciągłości badań w przestrzeni kosmicznej. Fakt, że NASA rezygnuje z tej konkretnej stacji kosmicznej, nie oznacza, że zmierza pozostać bez centrum badawczego na orbicie. Agencja nie może sobie pozwolić na to, by jedynymi stacjami w kosmosie pozostały chińska oraz planowana indyjska.
NASA sama nie zbuduje nowej stacji
Czasy, gdy większość projektów NASA realizowała samodzielnie za pomocą pieniędzy rządowych, już dawno są za nami. Dlatego też pewne jest, że agencja nie będzie bezpośrednio zajmować się nowym projektem Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Zamiast tego, NASA postawiła na współpracę z sektorem prywatnym, ogłaszając program Commercial Low Earth Orbit Development. Program ten ma na celu stworzenie komercyjnych stacji kosmicznych, które zastąpią ISS. NASA ma być jednym z wielu klientów korzystających z usług tych nowych placówek, co pozwoli agencji skoncentrować swoje zasoby na dalszej eksploracji kosmosu – przede wszystkim Księżyca i Marsa.
W ramach wspomnianego programu, trzy lata temu NASA podpisała kontrakty z kilkoma prywatnymi firmami, w tym SpaceX, Blue Origin oraz Voyager Space. Te firmy mają za zadanie stworzenie nowych stacji kosmicznych, które będą nie tylko zastępstwem dla ISS, ale również otworzą nowe możliwości dla komercyjnego wykorzystania przestrzeni kosmicznej. Kosmiczna turystyka oraz prywatne badania naukowe stają się coraz bardziej realnymi źródłami finansowania przyszłych stacji.
Jednym z najnowszych graczy, który dołączył do wyścigu o zbudowanie komercyjnej stacji kosmicznej, jest firma Vast Space, która ogłosiła swoje plany budowy stacji Haven-2. Stacja ta ma być większą wersją wcześniejszego komercyjnego projektu Haven-1, którego start jest planowany na 2025 rok przy użyciu rakiety SpaceX Falcon 9. Haven-2 ma wystartować w 2028 roku i składać się z kilku modułów, które będą stopniowo rozbudowywane aż do 2032 roku. Ostateczna konfiguracja przypominać będzie "kosmiczny pociąg", z czterema odgałęzieniami łączącymi się z centralnym modułem.
Jednak nawet Vast Space, podobnie jak inni uczestnicy programu CLD, stoi przed wieloma wyzwaniami. Jednym z nich jest brak pewności co do pełnego finansowania oraz technologii potrzebnej do realizacji tych ambitnych planów. Koszty budowy i utrzymania stacji kosmicznych są ogromne, a NASA nie jest w stanie sfinansować ich samodzielnie.
NASA nieobecna na orbicie?
Jednym z największych zagrożeń, przed którym stoi NASA, jest ryzyko luki w obecności na niskiej orbicie okołoziemskiej. Jeśli nowe stacje kosmiczne nie zostaną ukończone na czas, badania naukowe w warunkach mikrograwitacji mogą zostać przerwane. To mogłoby opóźnić postępy w wielu dziedzinach, od medycyny po technologie kosmiczne. Co więcej, brak amerykańskiej stacji kosmicznej to wielka wtopa wizerunkowa. Szczególnie że Chiny rozwijają swoją własną stację kosmiczną Tiangong.
Choć NASA jest pewna, że przyszłe stacje kosmiczne będą gotowe na czas, wielu ekspertów wyraża obawy. Rynek komercyjny kosmosu jest nadal w fazie rozwoju, a brak pewności co do opłacalności finansowej nowych stacji może stanowić poważne wyzwanie.
Grafika: NASA
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu