Smartfony

Czy potrzebne nam są takie cienkie smartfony? Ten model strach trzymać w kieszeni

Patryk Koncewicz
Czy potrzebne nam są takie cienkie smartfony? Ten model strach trzymać w kieszeni
Reklama

Ultracienkie modele stają się trendem, ale czy rzeczywiście odpowiadają one na potrzebom zwykłych użytkowników?

Kiedyś pogoń producentów smartfonów za trendami wydawała się procesem naturalnym, wynikającym z potrzeby innowacyjności. Wiem, że brzmi to trochę boomersko, ale w pewnym momencie stało się to ślepym kopiowaniem bez badania, czy dana nowinka jest realnie potrzebna użytkownikom. Zakrzywione wyświetlacze, wysuwane aparaty czy składaki, dzielone na flipy i foldy – wszystko to okazało się po czasie zbędne, bo lwia część użytkowników potrzebuje jedynie trzech parametrów: dobrego aparatu, żywotnej baterii i wieloletniej wydajności (choć mam wrażenie, że to ostatnie jest czasem warunkiem opcjonalnym).

Reklama

Mimo to producenci – szczególnie chińscy – dalej próbują na siłę podczepiać się pod technologie, które nawet jeszcze nie doczekały się miana trendu, niejako właśnie w ten sposób sztucznie ten trend tworząc. I dlatego właśnie powstają takie smartfony jak Tecno Pova Slim.

Odchudzanie na siłę – chcą tego konsumenci czy panowie z zarządu?

Tecno – marka, która po krótkim epizodzie na polskim rynku w zasadzie zapadła się pod ziemię – zaprezentowała nowego członka rodziny Pova, którego koncepcyjny model mogliśmy zobaczyć na ostatniej edycji targów MWC. Wyróżnia się przede wszystkim ekstremalnie smukłą konstrukcją – ma zaledwie 5,95 mm grubości i waży 156 g. Aby osiągnąć taki efekt, producent musiał sięgnąć po kilka nietypowych rozwiązań, takich jak odchudzone głośniki czy spłaszczone gniazdo USB-C, a także zminiaturyzowane gniazdo SIM i spłaszczony akumulator – jego grubość wynosi tylko 4,04 mm.

Stosunkowo niedawno podobne rozwiązanie zaprezentował Infinix HOT 60 Pro+ (to zapewne ta sama baza, co w Tecno Pova Slim, bo marki należą do jednego holdingu), a niebawem swoją premierę będzie miał ultracienki iPhone 17 Air, który – znając życie – otworzy puszkę sezonowych smartfonów, odchudzanych na siłę. Pytanie tylko, czy ktoś tego serio potrzebuje? Wydaje mi się, że w konsumenckiej świadomości wciąż żywa jest afera wyginających się iPhone’ów 6 i 6 Plus, a przeciętny użytkownik to nie tech recenzent, tylko osoba kupująca smartfona u operatora i opakowująca go grubą warstwą etui i szkła hartowanego, licząc na to, że nie będzie musiała sięgać do portfela przez najbliższe pół dekady.

Składane smartfony były przynajmniej (bo chyba już nie są?) intrygującą nowinką i czymś (przez chwilę) świeżym, a i tak szybko się wypaliły. Skręt w stronę ultracienkich modeli zajeżdża trochę desperacją, wynikającą z korporacyjnych nacisków zarządu na wymyślenie czegoś nowego. Cienki smartfon równa się delikatny smartfon, a takie określenie dla Kowalskiego może być skutecznym odstraszaczem i nie pomogą tu ich – bądź co bądź niezłe – walory wizualne.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama