Sprzedaż komputerów nadal spada. Pisał o tym Tomasz, przywoływał raporty firm analitycznych, z których wynika, że w poprzednim kwartale sprzedaż PC by...
Sprzedaż komputerów jeszcze wzrośnie. To będzie... post post post PC?
Sprzedaż komputerów nadal spada. Pisał o tym Tomasz, przywoływał raporty firm analitycznych, z których wynika, że w poprzednim kwartale sprzedaż PC była o kilka procent mniejsza od sprzedaży w analogicznym okresie roku 2014. I znowu czytamy tu i tam, że to post PC w pełnej krasie, że sprzęt mobilny dobija starszego brata. Może faktycznie tak jest. Ale zastanawiam się, jak w tym wszystkim odnajdą się producenci rozwiązań VR - tych bardziej wymagających. Przecież w ich przypadku musi nastąpić wzrost sprzedaży komputerów. Zapomnieli o tym czy liczą na zmiany w biznesie?
Gogle wymagają mocnego komputera
Tydzień temu pisałem o rozpoczęciu przedsprzedaży produktu Oculus Rift. Sprzęt tani nie jest i nie zamierzam przy tym rozsądzać czy to się opłaca czy można to zrobić taniej, stwierdzam po prostu, że 600-700 dolarów to spora suma. Wydaje się przy tym mało prawdopodobne, by oferta konkurencji była znacznie tańsza. Gogle tworzone przez HTC i Valve będą pewnie sprzedawane w podobnej cenie. To poważnie ogranicza liczbę odbiorców urządzeń, nawet w bogatych krajach Zachodu ludzie mogą powiedzieć, że jest drogo.
Ktoś stwierdzi, że teraz obowiązuje podatek od nowości, że musi wzrosnąć skala produkcji i ceny spadną, pewnie o kilkadziesiąt procent. Możliwe, że tak się stanie. Zwolennicy nowej formy rozrywki stwierdzą też, że skoro miliony ludzi są w stanie wydać kilkaset dolarów na telefon, to będą też zdolni zapłacić podobną sumę za gogle do VR. Problem polega na tym, że telefon z dostępem do Internetu jest dzisiaj produktem pierwszej potrzeby (przynajmniej za taki się go uznaje), a rzeczywistość rozszerzona to nadal ciekawostka i zabawa. Jest jeszcze jedna sprawa: smartfon działa samodzielnie, gogle wymagają komputera lub smartfonu.
Przy okazji opisywania Oculus Rift, wspomniałem, że ten sprzęt wymaga wsparcia komputera z wyższej półki cenowej. Na stronie Oculusa przywołuje się maszyny w cenie 900-1000 dolarów. Jaki odsetek właścicieli komputerów posiada takie pecety? Niewielki - w mediach szybko pojawiła się informacja, że na rewolucję VR gotowych jest jeden procent funkcjonujących dzisiaj komputerów. Załóżmy, że do co dziesiątego zostaną podpięte gogle: czy w takich warunkach można mówić, że szykuje się jakaś rewolucja?
Firmy robią to dla zabawy?
Czytając o goglach Vive od HTC, można odnieść wrażenie, że firma właśnie na nich, a nie na smartfonach zamierza się skupić w najbliższych latach. Ze smartfonami próbowano już na różne sposoby, ale żaden nie przyniósł spodziewanych rezultatów. Tajwańczycy chcą zatem zmienić segment, podstawę swojego funkcjonowania - wejdą do branży VR, która stwarza spore szanse do rozwoju. Pojawia się jednak pytanie: ile urządzeń firma będzie musiała sprzedać w ciągu roku, by wyjść na swoje?
Prawdopodobnie mówimy o sprzedaży mierzonej w milionach produktów - przecież sprzedaż smartfonów, nawet tych droższych, była i jest liczona właśnie w milionach. Staje się oczywiste, że jeśli HTC zamierza zrobić biznes na VR i pozostać dużą firmą, a nie zamienić się w manufakturę, to potrzebuje rzeszy odbiorców. Sprzedadzą gogle VR ludziom, którzy mają dzisiaj mocniejsze komputery i są zainteresowani taką rozrywką, a potem co? Nie wierzę, że HTC się nad tym nie zastanawiało. Nie wierzę, że tematu nie analizowały korporacje Facebook (właściciel Oculusa) czy Sony tworzące swoje gogle.
Wymienione firmy nie pakują pieniędzy w te projekty dla zabawy, chcą na nich zarabiać. Nawet jeśli przyjmiemy, że Facebook może to rozwijać długofalowo i jest w stanie dłużej dokładać do biznesu, to ostatecznie firma i tak liczy pewnie na miliony odbiorców. I nie mówimy tu o dwóch milionach. Przypominam, że cały czas wspomina się o rewolucji VR, a to oznacza, że rzeczywistość wirtualna wejdzie pod nasze strzechy na masową skalę. Dostrzegacie tu pewien dysonans? Ja tak.
Jeśli rewolucja, to tylko z odrodzeniem PC
Tak, jeżeli mamy mówić o rewolucji VR i rozprzestrzenianiu się tego rozwiązania, to musimy przyjąć, że komputery wrócą do łask, że branża PC zacznie notować lepszą sprzedaż. Ktoś stwierdzi, że to nie jest konieczne: przecież powstają hełmy, do których wsadza się smartfony, nawet te słabsze, przecież chińscy producenci mogą zaraz stworzyć konkurencję dla Rifta, która będzie współpracować ze słabszymi pecetami. Tak, to jest jakieś rozwiązanie. Ale przecież nie na to liczą Oculus, Sony i HTC - ich gogle są wymagającymi produktami potrzebującymi sporej mocy obliczeniowej.
Ci producenci potrzebują milionów nowych komputerów z wyższej półki. I zapewne prognozują, że ten sprzęt będzie kupowany, że rynek PC czeka renesans. Jeśli tego nie zakładają (z dużą dozą prawdopodobieństwa), to obecnie wyrzucają pieniądze w błoto, bo inwestycje się nie zwrócą. Ani za rok, ani nawet za dziesięć lat. W przypadku HTC moglibyśmy mówić o szaleństwie: firma ma problemy finansowe i wchodzi na niepewny rynek wiedząc, że nie przyniesie on zysków. Aż takimi ryzykantami chyba nie są.
Można zatem przyjąć, że komputery będą wracać do łask, ich sprzedaż wzrośnie. Jestem ciekaw, jak zostanie to nazwane w branżowych mediach? Post post PC chyba już mieliśmy (wearable), więc trzeba stworzyć coś nowego - dorzucimy kolejne post...?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu