Mobile

Sprawdziliśmy pierwszego metalowego Samsunga. Galaxy Alpha godnym rywalem iPhone’ów?

Tomasz Popielarczyk
Sprawdziliśmy pierwszego metalowego Samsunga. Galaxy Alpha godnym rywalem iPhone’ów?
44

Niespodziewanie targi IFA stały się okazją do spędzenia kilkudziesięciu godzin z najnowszym i zarazem pierwszym okutym w metalową (częściowo) obudowę smartfonem Samsunga, modelem Galaxy Alpha. Nie ośmielę się nazwać zatem tego artykułu testem, ale zapewniam, że sprawdziłem gadżet pieczołowicie. G...

Niespodziewanie targi IFA stały się okazją do spędzenia kilkudziesięciu godzin z najnowszym i zarazem pierwszym okutym w metalową (częściowo) obudowę smartfonem Samsunga, modelem Galaxy Alpha. Nie ośmielę się nazwać zatem tego artykułu testem, ale zapewniam, że sprawdziłem gadżet pieczołowicie.

Galaxy Alpha różni się od dotychczasowych smartfonów Samsunga. Nie jest to kolejny produkt z wyśrubowanymi parametrami, dużym wyświetlaczem o wysokiej rozdzielczości i garścią innowacyjnych rozwiązań software'owych. To wszystko schodzi na dalszy plan wobec konstrukcji i wyglądu urządzenia. Tym samym, patrząc na specyfikację, można odnieść wrażenie, że nie jest ono warte swojej ceny (2700 złotych). Czy słusznie?

Urządzenie otrzymałem bez pudełka, więc trudno mi napisać cokolwiek o tym, jak wygląda jego zawartość. Prawdopodobnie nie odbiega jednak od standardów, więc możemy się spodziewać dwuczęściowej ładowarki, kabelka USB oraz słuchawek.

Wygląd i wykonanie

Galaxy Alpha wydaje się stosunkowo niewielkim urządzeniem na tle flagowców, których ekrany coraz częściej przekraczają magiczną granicę 5 cali. Niewielki wyświetlacz i aluminiowa ramka po bokach sprawiają, że trudno oprzeć się wrażeniu, że gdzieś już kiedyś to widzieliśmy. Galaxy Alpha bardzo mocno przypomina iPhone'a i tym samym wydaje się bezpośrednim konkurentem dla smartfonów Apple.

Front nie zaskakuje niczym szczególnym. To klasyczna konstrukcja Samsunga, a więc pod ekranem znajdziemy fizyczny przycisk home z chromowaną ramką, który pełni jednocześnie rolę czytnika linii papilarnych. Po jego bokach po wybudzeniu urządzenia podświetlane są dwa dotykowe: multitasking i back. Nad wyświetlaczem znalazło się miejsce na logo producenta, zabezpieczony metalową maskownicą głośnik rozmów, a także obiektyw przedniej kamerki i czujniki światła oraz zbliżeniowy.

Pierwszy aluminiowy Samsung ma zdejmowaną tylną klapkę, która jest rozwiązaniem szalenie tandetnym (i całkowicie wymienialnym). Ale to dość zrozumiałe - producent chciał, aby sprzęt pozostał maksymalnie cienki i smukły (i się udało, bo jego grubość to zaledwie 6,7 mm!). Widać to zresztą po zdjęciu tylnego panelu. Bateria zajmuje tutaj zaledwie 2/3 powierzchni. Nie jest to przy tym ogniwo pojemne, bo mieści zaledwie 1860 mAh. O tym, jak to przekłada się na praktyczne użytkowanie za chwilę. Najważniejszym elementem tylnej części urządzenia jest naturalnie obiektyw aparatu, który doposażono diodą doświetlającą LED oraz autofocusem. W tym samym miejscu znajdziemy też pulsometr, który powoli staje się nieodłącznym elementem smartfonó Samsunga.

Ramka po bokach to zdecydowanie najmocniejszy punkt programu. Producent delikatnie i subtelnie ją wyprofilował, a także wyszlifował krawędzie w taki sposób, aby smartfon dobrze leżał w dłoni (co faktycznie się udało). Dopełnienie stanowią cieniutkie przyciski wykonane z tego samego materiału i charakteryzujące się bardzo wyraźnym skokiem. Po lewej stronie znajdziemy dwustopniową regulację głośności, a po prawej guziczek zasilania. Na górze Samsung ulokował złącze słuchawkowe minijack i mikrofon służący do rejestrowania dźwięku i redukcji szumów. Drugi z mikrofonów znajduje się na spodzie - tuż obok portu Micro USB oraz głośniczka multimedialnego, ukrytego za misternie wykonanymi otworami w aluminiowej krawędzi. Woczy rzucają się również ceniutkie plastikowe wstawki na górnej i na dolnej krawędzi. Najprawdopodobniej mają one służyć bardziej efektywnej pracy modułów łączności.

Całość jest nie tylko ładna, ale bardzo solidna i wytrzymała (a przynajmniej sprawia takie wrażenie). Samsung najwyraźniej dość świadomie zrezygnował z aluminium na tyle obudowy, bo to by uczyniło sprzęt grubszym i cięższym. A skoro o wadze mowa, to wynosi ona zaledwie 115 gramów. Galaxy Alpha jest niesamowicie lekki i przez to korzysta się z niego jeszcze bardziej przyjemnie.

Wyświetlacz, bateria i łączność

Samsung Galaxy Alpha dysponuje 4,7-calowym wyświetlaczem Super AMOLED o rozdzielczości 1280 x 720 px. Daje to zagęszczenie pikseli na poziomie 312 PPI. W dobie ekranów FHD i Quad HD to niezbyt oszałamiający wynik. Ale weźmy pod uwagę baterię, jaką dysponuje ten sprzęt (a ta wynika z gabarytów konstrukcji). Zastosowanie wyższej rozdzielczości mogłoby mieć opłakane skutki.

Jak przystało na ekrany w tej technologii, kolory są niesamowicie żywe i jaskrawe. Można wręcz odnieść wrażenie, że wylewają się one z wnętrza urządzenia. Samsung już nas do tego przyzwyczaił. To samo dotyczy głębokiego kontrastu, idealnej czerni oraz świetnych kątów widzenia. Wyświetlacz może się też pochwalić wysokim współczynnikiem jasności. W trakcie spacerów po Berlinie, korzystanie z niego w pełnym słońcu nie było zbyt dużą udręką.

Z oczywistych względów nie mogę napisać, jak w dłuższym okresie czasu sprawuje się bateria. Pierwsze wrażenia nie napawają jednak optymizmem. Wystarczyło kilka godzin testów, by opróżnić ją do połowy. Co prawda był to czas spędzony bardzo intensywnie na grach, benchmarkach i aplikacjach testujących. Spodziewam się jednak, że czas pracy na pojedynczym ładowaniu będzie jedną z głównych wad tego modelu. Cóż, nie można mieć wszystkiego.

Galaxy Alpha dysponuje wszystkimi modułami łączności, które powinien posiadać smartfon tej klasy. Obok LTE kategorii 4 dającej teoretyczną przepustowość 300 Mb/s (warto wspomnieć, że urządzenie posiada slot na kartę Nano SIM, co znów jest cechą upodabniającą je do produktów Apple) znajdziemy tutaj dwuzakresowe WiFi zgodne ze standardem 802.11 ac, Bluetooth 4.0 Low Energy, a także obsługę satelitów GPS i GLONASS. Nowy model wspiera też standard łączności ANT+

System, aplikacje i wydajność

Galaxy Alpha jest napędzany przez Androida 4.4.4 KitKat całkowicie zmodyfikowanego przez nakładkę TouchWiz. Można ją kochać za elastyczność i rozbudowane możliwości lub nienawidzić i krytykować za toporność oraz ociężałość. Tę kwestię pozostawiam otwartą.
Chciałbym natomiast zwrócić uwagę na obecność Magazine UX, który jest stale ulepszany przez Samsunga. Ten w modelu Alpha jeszcze nie posiada funkcji zaprezentowanych przy okazji premiery Note'a 4 (a więc m.in. efektownie rozwijanych kafelków, w których znajdziemy treść artykułów), ale to jedynie kwestia czasu.

Większych nowości, które by wyróżniały model Alpha na tle innych topowych urządzeń Samsunga nie znalazłem. Tradycyjnie otrzymujemy tutaj zestaw dedykowanych aplikacji, jak S Terminach, S Health czy S Voice. Nie zabrakło też sklepu Galaxy Apps oraz zestawu prezentów od koreańskiej firmy, wśród których znajdują się liczne bezpłatne subskrypcje oraz konta premium w popularnych serwisach i internetowych usługach. Na szczególną uwagę oczywiście zasługują benefity związane z e-prasą, w ramach których możemy przez pewien okres czasu bezpłanie czytać Rzeczpospolitą, Newsweeka czy materiały premium z Gazety.pl.

Samsung Galaxy Alpha jest napędzany przez potężny układ Exynos 5 Octa 5430, na który składa się osiem rdzeni w architekturze big.LITTLE. Cztery z nich to Cortex-A15 1,8 GHz, a cztery - Cortex A7 1,3 GHz. Wszystko to uzupełnia GPU Mali-T628 MP6 oraz 2 GB RAM-u. Do dyspozycji użytkownika oddano natomiast 32 GB pamięci wewnętrznej, której niestety nie możemy rozbudować za pomocą kart MicroSD (brak slotu).

Jak to przekłada się na praktykę? W trakcie nocy, którą poświęciłem testom modelu Alpha udało mi się spędzić długie godziny w Asphalcie 8, Modern Combat 5, Angry Birds Go oraz Real Racing 3. Wszystkie te tytuły działały śpiewająco. Liczba klatek była zadowalająca, a jakość grafiki nie budziła najmniejszych wątpliwości. Opisywany smartfon pod tym względem nie ustępuje topowym modelom obecnym na rynku. Równie dobrze radzi sobie też w benchmarkach, czego dowody zamieszczam poniżej.

Aparat i kamera wideo

Mimo zastosowania aparatu z matrycą 12 Mpix (obecnie królują rozwiązania 15 Mpix i większe), Galaxy Alpha może pochwalić się fantastyczną jakością fotografii. Byłem pod dużym wrażeniem tego, jak smartfon radzi sobie z różnego rodzaju sceneriami. Zdjęcia są bardzo szczegółowe, ostre i wyraziste. Urządzenie wiernie oddaje kolory oraz przyzwoicie radzi sobie w sceneriach o mniejszym natężeniu światła. Nie zaobserwowałem żadnych problemów z działaniem autofocusa, ani przypadłości w postaci doskwierającego ziarna.

Aplikacja do sterowania aparatem jest już pewnie większości dobrze znana. Daje nam ona do dyspozycji szereg funkcji, wśród których warto wymienić m.in. stabilizację obrazu, tryb HDR, regulację ISO, balansu bieli i jasności ekspozycji czy wykrywanie twarzy. Do przydatnych drobiazgów zaliczam natomiast możliwość aktywowania spustu migawki za pomocą komendy głosowej, zdalny wizjer, a także samowyzwalacz (zdjęcia z opóźnieniem).

Podsumowanie

Samsung Galaxy Alpha przy pierwszym kontakcie robi piorunujące wrażenie. Jest to pierwszy tak dobrze wykonany smartfon Samsunga, a prawdopodobnie również jeden z nielicznych, który wygląda tak fantastycznie. Mimo wielu cech wspólnych z produktami Apple, Galaxy Alpha skutecznie przykuwa wzrok i czaruje estetycznym designem.

Na innych polach też trudno cokolwiek temu modelowi zarzucić. Świetny wyświetlacz, bogaty zestaw modułów łączności, wydajne podzespoły i zaskakująco dobry aparat to właściwie wszystko, co powinien posiadać topowy smartfon. No, prawie wszystko. Do pełni szczęścia zabrakło odpowiednio wydajnej baterii. Ale podkreślam - nie można mieć wszystkiego i skoro otrzymujemy gadżet o grubości zaledie 6,7 mm, trudno się spodziewać, aby dysponował akumulatorem 3000 mAh. Taka jest kolej rzeczy. Zresztą Samsung dość dobrze rozwiązuje te kwestie od strony software'owej, co (przynajmniej częściowo) rekompensuje niewielką baterię.

Czy poleciłbym komukolwiek ten model? Na pewno nie nerdom i fanatykom bezkompromisowej wydajności (na papierze), bo ci za 2,7 tys. złotych z pewnością znajdą na rynku urządzenia o znacznie lepszych parametrów. Galaxy Alpha jest ponad tym i oferuje coś innego - fantastyczny design i niesamowicie smukłą konstrukcję. To smartfon, który najpierw wygląda, a dopiero potem działa. Jestem przekonany, że istnieje liczne grono osób, dla których cechy te powinno się pisać właśnie w takiej, a nie odwrotnej kolejności.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu