Felietony

Sprawdź co tweetuje twój sąsiad

Filip Żyro
Sprawdź co tweetuje twój sąsiad
Reklama

Twitter testuje funkcję, pozwalającą wyświetlać posty, które publikowane są w twojej okolicy. Takie możliwość mają bardzo praktyczne zastosowanie zaró...

Twitter testuje funkcję, pozwalającą wyświetlać posty, które publikowane są w twojej okolicy. Takie możliwość mają bardzo praktyczne zastosowanie zarówno dla użytkowników, jak i marketingu internetowego.

Reklama

Geolokalizacja to pojęcie, które od niedawna robi zawrotną karierę. Coraz więcej usług w sieci i urządzeń korzysta z tego udogodnienia. Jeszce do niedawna służyła głównie do pochwalenia się swoją obecnością w konkretnym miejscu, w najbliższym czasie ma jednak nabrać zupełnie innego wymiaru. Niedługo wyszukiwarka Google po wpisaniu samej frazy „fryzjer” będzie podpowiadać nam wyniki na podstawie naszego położenia. W dużej mierze ma to ułatwić wydawanie krótkich komunikatów wyszukiwarce.

Z geolokalizacją eksperymentuje również Twitter. Choć nie jest on u nas jeszcze tak popularny, jak w innych krajach zachodnich, to bez wątpienia będzie zyskiwał na znaczeniu. Sam jestem dużym entuzjastą tego serwisu. Ściana treści pozbawionych zdjęć kotów, przeklejonych materiałów z Kwejka czy wrzut prezentujących obiad koleżanki. Dla kogoś kto żyje z analizowania informacji serwis idealny. Nie może więc dziwić rekordowy debiut giełdowy portalu do „ćwierkania”.

Nowa usługa Twittera ma się nazywać „Nearby feed”, w której pojawią się tweety innych użytkowników z okolicy, których wcale nie musimy śledzić na co dzień. Dodatkowo tweet będzie oznaczony na mapie, dokładnie z którego miejsca pochodzi. Takie rozwiązanie wprowadza zupełnie nowe możliwości dla takiego serwisu. Po pierwsze może być bardzo ważnym elementem życia lokalnego, a przy okazji otwiera nowy rozdział marketingu online. Po pierwsze w ten sposób będzie można informować o wydarzeniach i imprezach lokalnych. Da to również możliwość szybkiego powiadamiania. Przykładowo pobliski komisariat może użyć Twittera do poinformowania o okoliczny wypadku (w Polsce oczywiście dopiero w 2150), a urząd dzielnicy może dać znać o wydarzeniach z życia dzielnicy. Z kolei lokalnie sprzedawcy pomiędzy treściami będą mogli przemycić trochę reklamy pomiędzy wartościowymi tweetami.

Oczywiście jest kilka pytań, które się nasuwają. Na przykład, jak Twitter poradzi sobie z zalewie marketingowych tweetów na naszej tablicy? Otworzy to również nowe możliwości intenetowym trollom, dla których będzie to idealne narzędzie do wykręcania niewybrednych żartów. Musimy jeszcze chwilę poczekać, zanim sprawdzimy, jak wspominania funkcja będzie spisywać się na co dzień. Pomysł jednak wydaje się słuszny i mam nadzieję, że nie polegnie na etapie projektu.

Via Wall Street Journal

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama