Uwaga, wyciągnijcie notatniki, bo stało się coś, czego mało kto się spodziewał. Spotify jest na plusie, choć w firmie muszą szybko wypić szampana. Wiele wskazuje bowiem na to, że radość nie będzie trwała długo i za chwilę wszystko wróci do normy.
Pierwszy raz w historii firmy, zysk operacyjny, zysk netto i rachunek przepływów pieniężnych są dodatnie.
- czytamy w aktualnym sprawozdaniu finansowym Spotify
Zysk operacyjny firmy wyniósł 94 miliony euro, czyli około 107 milionów dolarów. Mówi się jednak, że Spotify nie będzie długo nad kreską, prognozy wykazują bowiem od 50 do 100 milionów euro straty w kolejnym kwartale i od 200 do 360 milionów euro straty za cały 2019 rok. Ale jednak ten jeden raz są na plusie, więc pewnie i nastroje się poprawiły.
Spotify to dziś lider rynku streamingu muzyki, który może się pochwalić aż 207 milionami aktywnych użytkowników. Z tego prawie połowa płaci - 96 milionów. Dla porównaniu subskrybentów Apple Music jest 50 milionów - choć nie jestem przekonany czy porównywanie z amerykańską firmą jest na pewno aż tak trafne.
Przeczytaj też: Nowy ekran odtwarzania w Spotify
Jako osoba mocno zakorzeniona w fizycznych nośnikach muzyki powinienem na każdym możliwym kroku krytykować streaming. Bo przecież zabija branżę muzyczną, niszczy artystów, którzy nie zarabiają na sprzedaży płyt dostępnych w serwisach. Nie można jednak zapominać, że rynek bardzo się zmienił i w niczym nie przypomina tego, co znamy z czasów naszej młodości. Po pierwsze bardzo łatwa (i tania) dostępność do procesu rejestracji materiałów sprawia, że przy odrobinie chęci można samemu nagrać dobrze brzmiący album.
Dawniej jedynymi sposobami na rozpoznawalność było rozdawanie ludziom płyt i kaset na ulicach, eventach czy cudzych koncertach, wpychanie się na siłę do magazynów muzycznych i wysyłanie demówek do wytwórni. Dziś wystarczy pojawić się w sieci, zadbać o dobrą promocję przez internet, a potem samemu zająć się dystrybucją fizycznych nośników (o ile oczywiście w ogóle się na nie zdecydujecie). Nigdy wcześniej nie było tak łatwo dystrybuować swojej muzyki, również w serwisach streamingowych i nigdy dotarcie do muzyki przez słuchacza nie było tak proste. Artysta musi się więc dostosować do nowych czasów. A wytwórnie? Biorąc pod uwagę jak bezczelnie brały od nich pieniądze, jakoś trudno mi stanąć po ich stronie.
Spotify na plusie oznacza bowiem inwestycje w serwis, jeszcze więcej umów z artystami, co jeszcze mocniej rozwinie tę gałąź dystrybucji, od której rynek muzyczny nie może już uciec.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu