Chwaliłem wielokrotnie Spotify za ich algorytmy analizujące mój gust, bo podsuwane przez aplikację kawałki i artyści zazwyczaj mi się podobają, ale przygotowane specjalnie dla mnie podsumowanie dekady wypada strasznie blado. Czemu, Spotify? Co poszło nie tak?
Świetne podsumowanie w aplikacji Spotify i pomyłka zamiast osobistej playlisty
Pozytywnie zakręcony gadżeciarz, maniak seriali ro...
Spotify słynie ze swoich algorytmów i chęci podsuwania użytkownikom nowych treści. To jeden z najważniejszych atutów serwisu i niejednokrotnie się o tym przekonałem, gdy jeden z podobnych do dotychczas odsłuchiwanych utworów wpadł mi w ucho na tyle, że nie mogłem przestać go nucić przez kilka dni czy nawet tydzień. Spotify podsunęło mi w minionym roku aż 269 nowych artystów, z których część zapewne przesłuchałem tylko raz, a do innych wracałem, ale właśnie dzięki streamingowi i mocy algorytmów cały czas czegoś szukam.
"Twój top dekady" na Spotify zwiastował coś zupełnie innego...
Z ogromnym zdziwieniem zajrzałem więc do playlisty przygotowanej specjalnie dla mnie o nazwie "Twój top dekady". Sama nazwa sugeruje, że znajdziemy tam kawałki, albumy i artystów, których najchętniej słuchaliśmy przez ostatnie 10 lat. Opis podpowiada jednak coś innego: "Wybór najlepszych kawałków ostatnich 10 lat na playliście skrojonej pod Twój gust". To oznacza, że Spotify przeanalizowało wszystko, czego słuchałem i przygotowało propozycję czegoś nowego na podstawie mojego gustu. Lista jest dość obszerna, to kilkadziesiąt pozycji, ale prawdę mówiąc nie jest to playlista dla mnie.
Nie wiem, z jakiego powodu znalazł się tam np. zespół Strachy na lachy, za którym nie przepadam i którego ani razu nie odsłuchałem na swoim koncie. Skoro nie zrobiłem tego do tej pory, to chyba coś jest na rzeczy, prawda? Być może wpisali się pewien trend na moim koncie (rock zagraniczny i polski), ale to zupełnie nie dla mnie. Podobnie sprawa wygląda z Marią Peszek, Mela Koteluk, Łona i Webber czy SKUBAS. Niestety, ale w playliście podsumowującej moją ostatnią dekadę na Spotify wolałbym ujrzeć coś naprawdę skierowanego do mnie, nawet jeśli byłaby to powtórka z rozrywki. Wtedy bowiem można podzielić się taką playlistą z innymi, by pokazać im czego słucham i/lub słuchałem. Jest jednak coś, co się Spotify naprawdę udało.
Story w aplikacji mobilnej Spotify to strzał w dziesiątkę!
Po raz pierwszy mamy możliwość prześledzić podsumowanie roku na Spotify w aplikacji mobilnej, a nie tylko na stronie internetowej. To genialny ruch, bo jestem przekonany, że większa grupa użytkowników korzysta ze Spotify i słucha muzyki właśnie na smartfonie czy tablecie, aniżeli poprzez przeglądarkę. Jednak zamiast klasycznej, przewijanej strony internetowej w mobilnym wydaniu, Spotify przygotowało karty w stylu stories z Instagrama. Taki sposób podsumowania ostatniej dekady oraz 12 miesięcy bardzo mi się spodobał. I to na tyle, że po włączeniu nie pominąłem ani jednej strony, cierpliwie czekając, aż Spotify pokaże mi wszystko, co zostało przygotowane. Rozbrzmiewające w tle ulubione utwory to strzał w dziesiątkę.
Czytaj też: Kogo Polacy najczęściej słuchają na Spotify? Oto podsumowanie 2019 roku w Polsce i na świecie
Jeśli chcecie zerknąć na swoje podsumowanie, możecie już teraz odwiedzić adres spotify.com/wrapped lub otwórzcie aplikację mobilną Spotify, gdzie na szczycie ekranu głównego znajdziecie skrót w postaci banera. Spotify oczywiście pozwala wygodnie udostępnić Wasze podsumowanie na Twitterze, Instagramie i w innych miejscach.
Aktualizacja: Niedługo po publikacji tekstu zauważyłem, że wspominana playlista z "twój top dekady" zniknęła z mojego konta. Czyżby Spotify wycofało się z pomysłu, a może coś poszło nie tak?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu