Spotify

Spotify Live pozwoli Ci poczuć się jak na koncercie - na żywo. No, prawie...

Jakub Szczęsny
Spotify Live pozwoli Ci poczuć się jak na koncercie - na żywo. No, prawie...
Reklama

Nie jest to coś zupełnie nowego, bo Spotify ma swoją aplikację, w której można uczestniczyć w wydarzeniach na żywo. Czy tak właśnie ma wyglądać nowy wymiar uczestnictwa w między innymi koncertach? Oby był to tylko dodatek, a nie coś co zastąpi nam tradycyjne występy. Ale... przecież to samo mieliśmy w Greenroom - również od Spotify. O co więc chodzi?

Spotify, będąc gigantem na rynku streamingu muzyki, eksperymentuje z projektem Spotify Greenroom. Jest to miejsce, w którym muzycy (i nie tylko) mogą organizować własne wydarzenia internetowe, przyjmować pytania od publiczności oraz reagować na nie - tworząc oczywiście "nowy wymiar interakcji" w ramach eventów w cyberprzestrzeni. To samo będziemy mieć teraz w sekcji aplikacji Spotify, co pozwoli docierać twórcom do znacznie większego grona użytkowników. Obecnie, na całym świecie jest ponad 400 mln osób, które korzystają ze Spotify. Greenroom jest nieco niszowy - ale nie zostanie zamknięty. Zostanie przemianowany na Spotify Live. Obydwa twory będą istnieć obok siebie i różnić się funkcjonalnością.

Reklama

Spotify droga do live'ów

Sprawa jest "całkiem świeża", bowiem Spotify w 2021 roku nabyło Betty Labs - autora Locker Room. Pierwotny zamysł projektu zakładał połączenie dźwięku nadawanego na żywo z materiałami dotyczącymi sportu. Gigant streamingowy wykorzystał opracowaną przez Betty Labs technologię i zaadaptował ją do swoich potrzeb: zapewne było to znacznie tańsze, niż wyprodukowanie całkowicie swojego rozwiązania: Betty Labs kupiono za 62 miliony dolarów. W połowie 2021 roku, zaowocowało to opublikowaniem projektu Spotify Greenroom - potem do platformy dodawano ramówkowe programy nadawane na żywo oraz adaptowano tam popularne programy. Jednak całość nie zyskała zadowalającej popularności: łącznie na wszystkich platformach zanotowała ona niecałe 800 tys. instalacji.

Greenroom, a teraz Spotify Live - czyli unifikacja rozwiązań z siostrzanego projektu giganta to ukoronowanie działań zmierzających do promocji specjalnych programów i wydarzeń. Od dłuższego czasu, Spotify bardzo mocno inwestuje między innymi w podcasty. Pandemia była świetnym katalizatorem do tworzenia tego typu rozwiązań. Pamiętacie jeszcze Clubhouse? W momencie, gdy pandemia zaczęła wygasać, zainteresowanie pokojami do rozmów głosowych zaczęło spadać. Spotify Greenhouse miało ten sam problem - stąd wprowadzenie części rozwiązania do głównego programu.

Czyli co teraz?

Live'y w Spotify sekcją, w której najpierw promowani będą twórcy, z którymi gigant albo ma specjalną umowę, albo są zweryfikowani. Dopiero potem będzie możliwe dołączenie do Live dla niezależnych twórców treści. Jak wskazaliśmy wyżej - mogą to być muzycy, podcasterzy lub nawet... głosowi standuperzy, felietoniści-freestylerzy. Podczas, gdy sekcja w Spotify pozwala tylko na uczestnictwo w takich wydarzeniach (a ewentualne interakcje odbywają się poza platformą), w Live będzie można napisać do organizatora spotkania, lub nawet wchodzić w interakcje z innymi uczestnikami wydarzenia.

Spotify w ramach Live będzie współpracować między innymi ze Swedish House Mafia, Alexem Cooperem, a także Hasanem Minhajem i DJ Akademiks. W grę wchodzą także eventy związane z NBA oraz internetowymi influencerami. W sumie ma zostać uruchomionych 50 różnych programów, które będą dostępne zaraz po uruchomieniu sekcji. Jedne będą wydarzeniami jednorazowymi, inne zaś będą odbywać się cyklicznie w formie kolejnych odcinków.

Wszystko w jednym

Spotify wychodzi z prawidłowego założenia, wedle którego lepiej jest mieć wszystko w jednej aplikacji. Greenhouse / Spotify będzie projektem powoli wygaszanym - ze względu na to, że samodzielnie nie był w stanie zgarnąć odpowiedniej bazy użytkowników. Najpewniej doczekamy się w końcu wprowadzenia opcji interakcji z twórcami w centralnym programie do obsługi usług streamingowego giganta. Całkiem ciekawy obrót spraw i oczywiście - zupełnie naturalny ruch ze strony "zielonych".

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama