Niezbyt różowo ma się sytuacja z e-muzyką na polskim rynku. Wprawdzie uruchomiono nie tak dawno lokalną wersję sklepu iTunes, wprawdzie wszyscy czekaj...
Spotify jeszcze daleko od Polski, Groovesharka chcą zamknąć, a iTunes wciąż drogi
Kiedy Spotify wchodził na rynek europejski, usłudze towarzyszyła fama pierwszego biznesu muzycznego, w którym nie chodzi o wykiwanie klienta. Pamiętam jak parę lat temu czytałem jego entuzjastyczne recenzje, w których zachwycano się nad ideą darmowego i przede wszystkim legalnego dostępu do szerokiej puli albumów w internecie. Niestety, dość prędko dostęp do Spotify uległ ograniczeniom. Najpierw pojawiły się reklamy, później właściciel usługi zaczął na serio patrzeć internautom na ręce, ograniczając połączenia spoza państw, gdzie oficjalnie wprowadzono Spotify.
Cień nadziei pojawił się, kiedy usługę wprowadzono - po długich bojach, dodajmy - w USA. Spotify jednak nie zawojował rynku za Wielką Wodą. Częściowo z powodu dużej popularności iTunes Store czy tamtejszego odpowiednika usługi - radia Pandora. W Polsce, niestety, nie możemy na razie oficjalnie cieszyć się Spotify, a szkoda, bo zarówno w wersji płatnej jak i darmowej (liczne reklamy) rozwiązanie jest naprawdę warte uwagi. Skoro jednak wprowadzono u nas e-sklep iTunes, może i szwedzka usługa zawita nad Wisłę?
Źle by się stało, gdyby i tak słabo dostępna oferta muzyczna w internecie miała zostać ograniczona. Być może rozwiązaniem będzie wprowadzenie własnego serwisu przez firmę Google. Gigant z Mountain View przygotowuje się do uruchomienia Google Music od dłuższego czasu. Stanie się tak jedynie wówczas, gdy zamiast kolejnego e-sklepu na wzór iTunes dostaniemy bardziej rozbudowaną ofertę, pozwalającą na przechowywanie utworów w chmurze, subskrypcje czy integrację z usługami społecznościowymi (Google+).
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu