Telewizja

Sport i seriale na bezprzewodowym internecie? Sprawdziliśmy propozycję Plus LTE

Paweł Winiarski
Sport i seriale na bezprzewodowym internecie? Sprawdziliśmy propozycję Plus LTE
Reklama

Są takie testy sprzętów lub aplikacji, kiedy nie wierzę w to, że tego typu konfrontacja może zmienić moje podejście do poruszanego tematu. Czasem bywa...

Są takie testy sprzętów lub aplikacji, kiedy nie wierzę w to, że tego typu konfrontacja może zmienić moje podejście do poruszanego tematu. Czasem bywa jednak tak, że po testach kompletnie zmieniam swój stosunek do urządzenia lub usługi. Po spędzeniu czasu z pakietem sportowym w IPLi oraz serialami i filmami z HBO GO naszło mnie jedno ważne pytanie - po co mi w zasadzie kablówka?

Reklama

Można powiedzieć, że mam dość klasyczne podejście do telewizora. Owszem, to największy ekran w domu, ale korzystam z niego przede wszystkim do grania na konsoli i oglądania telewizji. A, że nie przepadam za brakiem możliwości wyboru konkretnego programu, klasyczna telewizja schodzi na dalszy plan. Filmy oglądam w kinie, czasem kupię coś na VOD od dostawcy internetu, częściej sięgam po filmy na DVD, raz na jakiś czas na BD. Seriali praktycznie nie tykam. W klasycznej telewizji pojawiają się one z kosmicznym opóźnieniem, a w dodatku trzeba czekać na kolejne odcinki. Ciekawsze wydarzenia sportowe oglądam głównie u znajomych posiadających wykupione streamy lub płatny dostęp do kanału.

Musi pan czekać pół roku na podłączenie kablówki

Takie słowa usłyszałem ponad 3 lata temu, po przeprowadzce na warszawski Mokotów. Rozumiałbym, gdybym zamieszkał gdzieś na skraju miasta, ale takie miejsce i brak dostępu do telewizji od jakiegokolwiek dostawcy wydał mi się kompletnie niezrozumiały. Niby każdy z nich powinien zabijać się o potencjalnych klientów w nowym bloku, ale najwidoczniej natrafili na przeszkody nie do pokonania. Bywa. Żałuję więc, że testowany zestaw nie trafił do mnie wcześniej. Modem/router Wi-Fi, LTE od Plusa oraz dostęp do HBO GO i pakietu sportowego w IPLA. Szybki test połączenia - ponad 40 megabitów downloadu, tyle samo uploadu i już wiadomo, że wszystko zadziała tak, jak trzeba. Wystarczy, by nie zastanawiać się nad podłączaniem zewnętrznej anteny. Finalnie dostaję więc dostęp do sieci na kilku urządzeniach i dostęp do usług wideo, z której mogę korzystać na czym chcę. Telewizorze, komputerze, tablecie lub smartfonie.

To może trochę sportu?

Aktywacja pakietu sportowego w IPLI przebiegła sprawnie. Podałem numer telefonu karty SIM, po chwili dostałem SMS-em kod aktywacyjny i mogłem rozpocząć swoją przygodę z oglądaniem sportu. Polsat Sport HD, Polsat Sport Extra HD, Polsat Sport News, Eurosport 1 HD, Eurosport 2HD, FightBox, FightKlub. Do tego PlusLiga, Ekstraklasa, Bundesliga i Formuła 1.


Ostatnio coraz bardziej interesują mnie sporty walki (czynnie, a co za tym idzie również biernie), często włączałem więc FighBox i FightKlub. W przypadku tego drugiego bardzo cieszy rozdzielczość 720p, choć często oglądałem programy w okienku, pisząc coś w edytorze, więc i mniejsze rozdzielczości niespecjalnie mi przeszkadzały. A kiedy nie mogłem już wysiedzieć na krześle, przenosiłem się z tabletem do łóżka i tam kończyłem swój seans. Przetestowałem również usługę na domowym telewizorze ze SmartTV i biurowym ekranie z Androidem. W obu przypadkach aplikacje działały sprawnie, były przejrzyste i zupełnie zapominałem, że oglądam coś z wykorzystaniem połączenia sieciowego. Fajną opcją jest możliwość obejrzenia sportowych materiałów, których transmisję live z jakichś powodów przegapiliście. Aż do 5 godzin wstecz. W sam raz dla gap.


Poza sportem zdarzało mi się oczywiście oglądać inne materiały. Trochę komedii na poprawienie humoru i animowanych seriali od twórców Kapitana Bomby. Przypomniałem sobie również jeden z moich ulubionych polskich seriali - pierwszy sezon Oficera z Borysem Szycem.

Reklama

Po szybkim teście plusowego LTE wiedziałem, że nie powinienem trafić na problemy z działaniem IPLI na takim łączu i miałem rację. Połączenie było stabilne, prędkość połączenia w zupełności wystarczała - nie przeszkodziły mi również zmiany pogody - czyli coś, czego obawia się wiele osób rozważających zakup LTE.

Seriale w łóżku

Czasem przysłuchuję się znajomym na bieżąco oglądającym zagraniczne seriale. Z jednej strony zawsze brakuje mi czasu, z drugiej boli brak łatwego dostępu do tego typu materiałów. Jeśli miałbym czekać na emisję popularnego serialu w polskich telewizjach, pewnie dawno bym o nim zapomniał, a potem i tak materiał wyląduje w późnym bloku nocnym. Netflixa jak nie było tak nie ma i nikt tak naprawdę nie wie, kiedy pojawi się w naszym kraju. Grzesiek Marczak kilkukrotnie wspominał o HBO GO i już od jakiegoś czasu rozważałem sprawdzenie tej usługi. Niedawno zaczął z niej korzystać również Grzesiek Ułan i powiedział mi wprost, że kompletnie nie potrzebuje już klasycznej telewizji. Obaj byli zgodni w tym, że usługa od HBO to przede wszystkim dobre seriale, brak reklam, często dodawane materiały i możliwość oglądania ich na różnych urządzeniach - zarówno na dużym, jak i małym ekranie.

Reklama

No i stało się. Włączyłem i…zostałem pochłonięty. Zaliczyłem kilka dużych, filmowych hitów, które z jakichś powodów ominąłem w kinie, by później zabrać się za seriale. Obejrzałem kapitalną Watahę autorstwa HBO, przypomniałem sobie kultową dla niektórych Kompanię Braci, świetny (choć niestety krótki) Pacyfik i sprawdziłem bardzo dobrze zapowiadający się Pakt.


Na starcie przestraszyłem się, że jakość będzie nie do zaakceptowania, ale zarówno aplikacje, jak i odtwarzacz na stronie www potrzebują kilku chwil na dostosowanie się do prędkości łącza i zbuforowanie danych. Nie wszystkie materiały na HBO GO są w rozdzielczości HD, jednak nawet te w słabszej jakości oglądało mi się przyjemnie. Nawigacja po aplikacjach jest banalnie prosta, kategorie dobrze opisane. Doskonale widać, co można obejrzeć bez abonamentu, na co zwrócić uwagę, co pojawiło się nowego, co zniknie i na co warto czekać. Niezależnie od platformy, nie napotkałem żadnych problemów - pamiętajcie jednak, by nie sugerować się komentarzami w Google Play. Tam nigdy nikomu nic nie działa i wszystko zacina się pod dwóch sekundach. Jeden odcinek serialu przed snem, szczególnie obejrzany już pod kołdrą - na tablecie, to naprawdę fajne i przyjemne zakończenie dnia.

HBO GO to świetne miejsce zarówno do nadrobienia filmowych zaległości, jak i zapoznania się z nowościami. Filmy i seriale podzielono na czytelne kategorie, takie jak akcja i przygodowe, obyczajowe, familijne, horrory i thrillery, komedie, sci-fi i fantasy, czy dokumentalne. Zastosowanie dodatkowego filtru pozwoli nam poruszać się po ofercie z uwzględnieniem jedynie seriali lub tylko filmów. Są wielkie filmowe hity pokroju Strażników Galaktyki, Chappiego, Godzilli czy Robocopa - ale również coś da najmłodszych - Scooby-Doo! Koszmarne Bramki, czy Kaczątko inne niż wszystkie. Sam chętnie obejrzałem animowanego Syna Batmana i Ligę Sprawiedliwych.

Pośród seriali też można przebierać do woli. Prawo ulicy, Detektyw, Gracze, Banshee, Gra o Tron czy Ray Donovan to tylko kilka najpopularniejszych propozycji. Szczególną uwagę warto zwrócić na polskie produkcje HBO - wspomniana już Wataha i Pakt to jedne z najciekawszych seriali, jakie ostatnio widziałem. Lista jest naprawdę imponująca i jestem przekonany, że nie znajdziecie czasu na zapoznanie się nawet z połową dostępnych w serwisie materiałów.

Reklama

W przypadku HBO GO, LTE od Plusa też doskonale sobie radziło, miałem czasami wrażenie, że nawet lepiej niż moje kablowe 120 megabitów od konkurencji. Sama aktywacja pakietu dostępu też nie była trudna. Dobrze opisana karta, z dokładnym adresem strony, instrukcją z kodem i operatorem, którego należy wybrać. Kilka chwil rejestracji i gotowe, można cieszyć się bogatym katalogiem filmów i seriali.

Po tej krótkiej, choć intensywnej przygodzie z IPLĄ i HBO GO zacząłem zastanawiać się, czy jest sens przedłużać abonament telewizji kablowej. Za filmy w usłudze VOD i tak muszę płacić oddzielnie, w posiadanym pakiecie nie mam kanałów z serialowymi i filmowymi nowościami, do tego ogranicza mnie dekoder i konieczność oglądania materiałów na telewizorze. LTE od Plusa w połączeniu z dodatkowymi usługami filmowymi oznacza możliwość zabrania sprzętu wszędzie tam, gdzie znajdę sygnał LTE odpowiedniej mocy - wystarczy mieć w plecaku notebooka, tablet lub smartfona i można rozpoczynać seans. Do obsługi aplikacji nie trzeba doktoratu z fizyki, są czytelne i intuicyjne. Gdyby jeszcze tylko Plus oferował jakiś pakiet wolnego czasu, było idealnie. Jeśli lubicie sport, filmy i seriale, szukacie fajnego sposobu na ich oglądanie w dowolnym miejscu z zasięgiem LTE, to naprawdę kusząca oferta.

Tekst powstał przy współpracy z firmą Plus.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama