Google

Społecznościowy miszmasz od Google

Grzegorz Ułan

Ci z Was, którzy śledzili moje dotychczasowe wpisy...

11

Wczorajsze, powtórne przypomnienie od Google na email o zamknięciu swojego projektu Wave skłoniło mnie do pewnych refleksji na temat jego poczynań w ostatnim roku w kwestii udostępniania bądź zamykania swoich usług. Przewodni obrazek z tego wpisu widzicie u nas już chyba po raz ostatni. 30 kwietnia...

Wczorajsze, powtórne przypomnienie od Google na email o zamknięciu swojego projektu Wave skłoniło mnie do pewnych refleksji na temat jego poczynań w ostatnim roku w kwestii udostępniania bądź zamykania swoich usług. Przewodni obrazek z tego wpisu widzicie u nas już chyba po raz ostatni. 30 kwietnia projekt ten zostanie całkowicie zamknięty.

Na tę chwilę funkcjonuje już tylko w trybie do odczytu z możliwością eksportu swoich wpisów i przeniesienia ich do innych projektów, wykorzystujących Google Wave. Na przykład Walkaround.

Osobiście w tym akurat projekcie podobało mi się rozwiązanie rozmowy w czasie rzeczywistym, chyba jedyna z funkcji, która nie została przeniesiona jeszcze do innych usług Google. Z większości pozostałych możemy korzystać już w Google Plus czy też w Google Docs. Los Google Wave podzielił już wcześniej Google Buzz, czyli kolejna próba Google zaistnienia na rynku serwisów społecznościowych.

Żadnemu z tych projektów nie udało się przebić do masowego użycia na miarę Facebooka. Wiadomo więc, że zostały zamknięte. To akurat rozumiem. Google obrało inny kierunek w tym temacie. Skupiło się na ujednoliceniu i scentralizowaniu swoich usług w jednym miejscu. Oczkiem w głowie zostało Google Plus. Jednak obserwując dziś cały ten system usług nie mogę się oprzeć wrażeniu, iż jedyne co udało się Google ujednolicić do tej pory to jego Polityka prywatności. Pozostałe kwestie jakby wiszą w powietrzu. Udoskonala swoje produkty, dodaje, zabiera różne funkcjonalności. Do końca jednak nie można być pewnym czy to, co teraz obserwujemy obrało już ostateczny kształt. Przykładem może być ten czarny pasek menu na górze, zmieniany już kilkakrotnie.

Ok, powiemy, Google słucha użytkowników i reaguje na ich sugestie. Ja jednak mam wrażenie, że Google samo jeszcze nie wie czy to już ostateczny kształt ich wizji.

Spójrzmy na społecznościowe wyszukiwanie, które jeszcze w całości do nas nie dotarło. Dlaczego mówię w całości? Już widać, że nici z zapowiedzi, iż po wylogowaniu z Google będziemy mieli w pierwotnej postaci tę wyszukiwarkę.

Niezależnie od tego czy jesteśmy zalogowani czy nie, po prawej stronie będziemy mieli prezentowane publikacje na G+, związane z hasłem wpisanym w wyszukiwarce.

Jeszcze bardziej skomplikowana dla Google wydaje się sprawa ze swoim komunikatorem. Na chwilę obecną, korzystając z Gmaila, Google+ oraz mając w posiadaniu telefon z Androidem, możemy korzystać z czterech różnych komunikatorów do tej samej listy kontaktów i to każdy działa inaczej. W przypadku Gmaila i G+ mamy przy tym „ułatwienie” w różnym jego wyglądzie. Fakt, że ulepszany jest ten od Google Plus, świadczyć może o tym, że ten z Gmaila może nagle zniknąć, kiedy Google uzna to sobie już za stosowne.

Podobne niezdecydowanie Google możemy zaobserwować na platformie mobilnej, Androidzie. Domyślnie instalowana przeglądarka, która dodam, sprawdzała się znakomicie w każdych warunkach, nagle przestała być wystarczająca. I mamy już Chrome na smartphone, czyli razem dwie przeglądarki od Google. Teraz czas na zapomnianą przez Google usługę, a potencjalnie atrakcyjną dla użytkowników smartphone. Korzystając z Gmaila mamy udostępnioną Listę zadań. Prócz standardowych funkcji aplikacji ToDo usługa ta w pełni zintegrowana jest z pocztą. Można poszczególne emaile, wprost z menu, dodawać jako zadania do wykonania na później. Świetna opcja. Tylko cóż z tego, skoro na mobilnym systemie od Google próżno szukać tej aplikacji.

Sprawdziłem już chyba wszystkie dostępne w Google Play programy, wykorzystujące API od Google do tej aplikacji. Żadna nie wykorzystywała w pełni możliwości tej usługi. Do czasu, aż zainstalowałem ROM z HTC Sense 4.0. HTC wykonało w tym temacie świetną robotę. W pełni zintegrowało tę usługę z systemem, wykorzystując dodatkowo do tego Google Mapy. Świetna opcja dla użytkowników definiujących swoje zadania czy też spotkania w różnych miejscach. Integracja z mapą idealnie rozszerza możliwości takiej aplikacji. Oczywiście mamy tu też taką samą integracją z Gmailem i Google Kalendarz, wszystko jednak jest dziełem programistów tworzących HTC Sense. Co jednak z pozostałymi użytkownikami Androida?

Google sprawia czasem wrażenie, iż najważniejszą kwestią w tym wszystkim jest koncepcja. Bliżej nieokreślona, którą można wypuścić na rynek, a dopracowaniem zajmą się firmy pośrednie oraz użytkownicy.

Zatem drogie Google, skoro tak słuchasz użytkowników. Chciałbym, a myślę, że wielu innych Twoich użytkowników również, byś zrobił to tak jak miało to wyglądać wcześniej. Urosłeś na flagowym swoim produkcie, jakim jest wyszukiwarka. Wielu z nas za to Cię pokochało. Póki więc się tam nie zalogujemy, pozostaw ją w nienaruszonym stanie. Kiedy już się zalogujemy, wpisy z Google Plus mogą tam nawet fruwać między wynikami. Stwórz też dla nas jeden dopracowany komunikator, dla wszystkich, byśmy mogli się komunikować między sobą w jednym okienku. Jeden. Często też kupujemy urządzenia mobilne z Twoim systemem Android. Spraw byśmy mogli zachować również na nich ciągłość korzystania z Twoich usług. Wszystkich. Wszyscy.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

GoogleGmailGtalk