Grudniowa premiera Spider-Man: No Way Home nadchodzi wielkimi krokami i wydaje mi się, że to będzie najlepszy film o Człowieku Pająku. O samej produkcji wiemy bardzo dużo, a zarazem nic. Pytanie: komu wierzyć?
Nowy "Spider-Man: No Way Home" będzie najlepszym filmem lub największym rozczarowaniem
Pozytywnie zakręcony gadżeciarz, maniak seriali ro...
Ostatnie kilka lub kilkanaście miesięcy to okres, w którym niemal pewne stało się, że nadchodzący trzeci film o Spider-Manie w ramach MCU będzie zawierał co najmniej trójkę superbohaterów ukąszonych przez pająka. Mnogość przecieków, plotek i dyskusji na ten temat, a także nieoficjalnych streszczeń fabuły stale podsycała oczekiwania i tworzyła spójny obraz tego, co możemy zobaczyć.
Multiwersum w MCU już w Spider-Man: No Way Home?
Miał to być moment, gdy do MCU wprowadzone zostanie multiversum, a Tobey Maguire i Andrew Garfield powrócą do ról Spider-Manów. W żaden sposób nie zostało to jednak potwierdzone, natomiast nieco inaczej wyszło w dwóch innych przypadkach - angażu Alfreda Moliny, który ponownie ma wcielić się w Doctora Octopusa (Spider-Man 2) oraz Jamiego Foxxa jako Electro (The Amazing Spider-Man 2). Obydwaj potwierdzili swój udział w filmie, mimo że wiadomości na Instagramie zostały później skasowane.
Holland i Garfield zaprzeczają obecności trzech Spider-Manów
Te rewelacje nie pokrywają się jednak z wypowiedziami Toma Hollanda (aktualnego Spider-Mana) oraz Andrew Garfielda, którzy w wywiadach zaprzeczają obecności innych Spider-Manów. Holland zaznaczył, że przeczytał scenariusz od początku do końca i zatajenie przed nim angażu pozostałych aktorów byłoby cudownym działaniem Marvela, natomiast Garfield powiedział, że "nie otrzymał telefonu [od Marvela]" w tej sprawie. Mimo to, gdy zadano mu pytanie wprost, czy zobaczymy go w filmie, odpowiadał nieco naokoło nawiązując do wcześniejszych wypowiedzi.
Jako, że opisywany do tej pory pomysł na "Spider-Man: No Way Home" bardzo mi się podoba, to moje wrażenia po odsłuchaniu wywiadów mogą nie być obiektywne, ale skłaniam się ku temu, że obydwaj panowie umyślnie unikają potwierdzenia i wypowiadają się w taki sposób, by móc to później odkręcić, tłumacząc się brakiem chęci zepsucia niespodzianki fanom.
A jeśli fabuła Spider-Man: No Way Home z przecieków to wymysł fanów?
Z drugiej zaś strony możemy być świadkami sytuacji, w której ostatnie kilkanaście miesięcy upłynęło pod znakiem zmyślanych informacji, co niektórzy robią tylko po to, by zaistnieć w Sieci. Istnieje więc spora szansa, że to tylko pobożne życzenia fanów były źródłem tych wszystkich rewelacji, a Marvel ustami aktorów zaczyna powoli spuszczać powietrze z niesamowicie napompowanego balonika oczekiwań.
Nie inaczej jest w przypadku innych filmów, a portale prześcigają się ostatnio w zapowiedziach projektów, które są w tajemnicy rozwijane. Jeśli pamiętacie dziś film "Batman Forever", to wiecie, że produkcja była ugrzeczniona i nieco bardziej kolorowa od dwóch poprzednich filmów ("Batman" i "Powrót Batmana"), a wszystko po to, by gadżety sprzedawały się lepiej i produkcja trafiła też do młodych widzów.
Nadchodzi moda na wersje reżyserskie? Plotki vs. realia
Wczoraj na światło dzienne wyszły informacje, jakoby przygotowywana była mroczna wersja tego filmu, w której znajdziemy kilkadziesiąt minut więcej materiału, mimo że o jej istnieniu mówi się od dawna. Nie wiem, czy możliwe było jednoczesne nakręcenie dwóch tak skrajnych wizji (pamiętamy śmieszkowaty występ Jima Carrey'a), ale po debiucie reżyserskiej wersji Ligi sprawiedliwości Zacka Snydera chyba wszystko wydaje się w zasięgu fanów, którzy próbują wymusić na twórcach i studiach pewne działania.
Od początku mówiłem, że nowy Spider-Man wydaje mi się aż zanadto zagłębiony w uniwersum Marvela, przez co nie pozwolono wybrzmieć typowym dla tej postaci wątkom i wydarzeniom, które znamy z komiksów. Dobitnie pokazał to "Spider-Man: Daleko od domu", dlatego jeśli nie możemy już liczyć na przygody Człowieka Pająka grasującego po Nowym Jorku i rozprawiającego się z najpopularniejszymi zbirami, to chciałbym, żeby Marvel poszedł na całość i wdrożył do MCU wcześniejsze odsłony poprzez multiwersum. Dlatego będę mocno trzymał kciuki, żeby plotki się sprawdziły, bo w przeciwnym razie film może mocno rozczarować fanów, jeśli nie pokaże tego, o czym mówiono przez tyle czasu.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu