Elon Musk zapowiedział ostatnio, że będzie miał nowinę na temat SpaceX, którą chciałby się z nami podzielić (nami wszystkimi, tzn. ludźmi internetu). To co wyjawił rzeczywiście okazało się być bardzo interesujące – najprawdopodobniej po raz pierwszy od 45 lat ludzie polecą w okolice Księżyca. Jeżeli NASA lub ktokolwiek inny faktycznie nie zrealizuje żadnej księżycowej misji przed tym co wstępnie zaplanowało SpaceX, to kosmiczni turyści zapiszą się w kartach historii.
Zarówno Musk jak i dwie prywatne osoby, które zdecydowały się na lot wokół Księżyca, podchodzą do tego bardzo poważnie. Podobno zaliczka została już wpłacona, a trening, badania i testy sprawnościowe zostaną przeprowadzone jeszcze w tym roku. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to pod koniec 2018 roku odbędzie się załogowy lot okrążający Księżyc. To dopiero początek, ponieważ w kolejce ustawiają się kolejni chętni do takiego wyczynu. Na tym etapie Elon Musk nie chciał podawać żadnych szczegółów na temat ludzi zainteresowanych kosmiczną turystyką, lecz jeżeli testy zakończą się pomyślnie, niewykluczone że dowiemy się o nich czegoś więcej.
Możemy być natomiast pewni, że to milionerzy. Wystarczy informacja, że koszt wysłania amerykańskiego astronauty na ISS za pośrednictwem rosyjskiego Sojuza wynosi ok. 70 milionów dolarów. CEO SpaceX wspomniał, że cena za wycieczkę wokół Księżyca jest porównywalnej wielkości do kosztów związanych z wysyłaniem ludzi na ISS.
Do przebycia może być nawet 600 000 km
Okołoksiężycowy lot zajmie mniej więcej tydzień, a do przebycia może być nawet 600 000 km. Należy też pamiętać, że nie ma tu mowy o jakimkolwiek lądowaniu, to byłaby zupełnie inna para kaloszy… Ryzyko z tym związane byłoby nieporównywalnie większe, bo turyści mogliby się po prostu rozbić podczas lądowania, albo z jakiegoś powodu nie doprowadzić do startu z jego powierzchni. Jednak coś mi mówi, że SpaceX zacznie też świadczyć i tego typu usługi, dajcie im tylko trochę czasu.
Oczywiście okrążenie Księżyca nawet bez lądowania wiąże się z ryzykiem, co do którego nikt nie ma wątpliwości. Zarówno Musk jak i przyszli pasażerowie lotu są tego w pełni świadomi. CEO SpaceX zapewnił, że zrobią wszystko aby ograniczyć wszelkie ryzyko związane z jakimkolwiek niepowodzeniem, lecz należy pamiętać, iż nigdy nie będzie na poziomie zero. Nie zmienia to faktu, że w przyszłości chcieliby kontynuować takie przeloty i umożliwiać je innym osobom prywatnym, które są gotowe za to zapłacić.
Falcon Heavy i Dragon 2 "zabiorą nas do gwiazd"
Rakietą nośną do tej misji będzie do tej pory nieprzetestowany Falcon Heavy, który odbędzie swój pierwszy lot latem tego roku. Z kolei na orbitę Księżyca turyści dostaną się dzięki załogowemu statkowi kosmicznemu Dragon 2, który najpierw zostanie przetestowany podczas bezzałogowego lotu, a później już załogowego z astronautami NASA, mającymi się dostać do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS).
Start okołoksiężycowej misji będzie miał miejsce z historycznej platformy znajdującej się przy Cape Canaveral, gdzie odbywały się loty programu Apollo na Księżyc. Ponowne otworzenie tego rozdziału przez firmę SpaceX ma dla Muska ogromne znaczenie, ponieważ jak powiedział wierzy, że tego typu prywatne misje przyczynią się do sporych przychodów finansowych dla jego firmy. Może to być nawet 20% obrotów.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu