Ostatni okres w historii japońskiej legendy rynku nie należy do szczególnie udanych. Sony dorobiło się już opinii do bólu powtarzalnego producenta, który ma poważny problem, aby wprowadzić poważne zmiany w swoich telefonach. Czy jednak ta niezbyt pochlebnie oceniana strategia "małych kroczków" przynosi korzyści? Czy najnowsza Sony Xperia XA2 to godny polecenia model
Cena w oficjalnej polskiej dystrybucji: 1499 złotych. Do wyboru cztery wersje kolorystyczne: czarna, srebrna, niebieska i różowa.
Sony Xperia XA2 prezentuje się dokładnie tak, jakbyśmy spodziewali się tego po dowolnym urządzeniu tej firmy. Na dobrą sprawę nie różni się ona znacząco względem poprzedniczki, szczerze mówiąc, aż słabo, że producent nie zdecydował się na odświeżenie wyglądu swojego średniaka. Smartfon wciąż charakteryzuje się szerokimi ramkami nad i pod ekranem oraz wąskimi po jego bokach. Z pewnością osoby przeciwne zbyt smukłym telefonom będą z niego zadowolone - Xperię można nawet spokojnie postawić na jej dolnej krawędzi. Może to mieć swoje plusy.
Jeżeli chodzi o samą jakość wykonania, to do niej nie mam jakichkolwiek zastrzeżeń. Metalowa obudowa z matowymi, choć palcującymi się pleckami, sprawia wrażenie bardzo solidnej, przyciski głośności, będące nieco zbyt małe, i zasilania charakteryzują się przyjemnym skokiem. Co więcej, smartfon wygodnie leży w dłoni i można go bezproblemowo obsługiwać jedną dłonią. Jedyne ale dotyczy śliskości konstrukcji - sporadycznie staje się problemem.
Jeżeli chodzi o złącza, to mamy tu klasyczne zestawienie. Na dole port USB typu C, niestety w zestawie nie ma stosownej przejściówki na microUSB, a na górze słuchawkowe 3,5 mm - bardzo dobrze, że Sony nie zdecydowało się na jego usunięcie. Na lewym boku znajdziemy zaślepkę, ukrywającą szufladki na jedną kartę nanoSIM oraz microSD. Warto wspomnieć o obecności wystarczająco mocnej diody powiadomień nad ekranem oraz wodoodporności obudowy, która była kiedyś wyróżnikiem jedynie flagowych Xperii.
Sony Xperia XA2 została wyposażona w 5,2-calowy ekran IPS o rozdzielczości Full HD. Stanowi on złoty środek między wielkością samego telefonu, a powierzchni roboczej i moim zdaniem to odpowiedni rozmiar, aby każdy mógł obsługiwać go jedną dłonią. Zresztą dla użytkowników, którzy poszukiwaliby czegoś większego, producent przygotował mocniejszą wersję Ultra z 6-calowym wyświetlaczem.
Na same pochwały zasługuje ostrość obraz oraz poziomy jasności. Wyświetlacz wyświetla ostry obraz, w którym trudno dostrzec jakiekolwiek piksele, do tego w słońcu oferuje świetną widoczność i nie męczy wzroku po zmroku. Niestety, zabrakło tu filtra światła niebieskiego. Ta funkcja ma powrócić w następnej aktualizacji, trudno stwierdzić, czemu jej tu nie ma.
Z uwagi na zastosowanie matrycy IPS, kąty widzenia są szerokie. W ustawieniach możemy zmieniać tryb ekranu (brak, standardowy, superżywych kolorów), a także włączyć specjalne funkcje poprawiające jakość wyświetlanego obrazu. Ekran prezentuje się naprawdę dobrze i oglądanie na nim to czysta przyjemność.
Moc obliczeniową dostarcza Qualcomm Snapdragon 630. Następca 625 przejął po swoim poprzedniku popularność i wszystko wskazuje na to, że razem z 636 przejmie półkę urządzeń z przedziału 1000 - 2000 złotych. Osiem rdzeni ARM Cortex A53, cztery o maksymalnej częstotliwości taktowania 2,2 GHz i cztery 1,9 GHz, w połączeniu z układem graficzym Adreno 508 okazują się być słusznym wyborem, który nie tylko zapewnia odpowiednią wydajność, ale również cechuje się niezłą energooszczędnością.
Uzupełniono go 3 GB RAM. W grach smartfon radzi sobie dobrze - uruchamia w wysokich ustawieniach każdy tytuł ze Sklepu Play, bez jakichkolwiek spowolnień. Moglibyśmy oczekiwać czegoś wydajniejszego w tej cenie, ale w sumie nie ma na co narzekać.
Antutu: 89325
CPU Prime Benchmark: 12754
Teraz przechodzimy do czegoś znacznie ważniejszego, czyli działania na co dzień. W tej kategorii Sony Xperia XA2 to szybki zawodnik, ale jednocześnie mający nierówną formę. Przez większość czasu wszystkie aplikacje uruchamiane są szybko, nie ma problemów z wielozadaniowością, każda animacja wyświetla się niezwykle płynnie. Niestety, raz na jakiś czas smartfon lubi sobie zlagować. Nagle interfejs zaczyna klatkować, a naciśnięcie przycisku ekranu startowego wywołuje ponowne załadowanie launchera. Coś tu nie do końca zagrało. Mam nadzieję, że te niedoróbki zostaną naprawione przy okazji najbliższej aktualizacji - tego się po nim nie spodziewałem.
Na dane mamy 32 GB pamięci wbudowanej eMMC. Szybszych kości UFS trudno by było oczekiwać w takim urządzeniu - do wykorzystania zostaje nam około 24,5 GB. W dodatku możemy skorzystać z kart microSD.
– sekwencyjny zapis danych – 272,04 MB/s,
– sekwencyjny odczyt danych – 125,37 MB/s,
– losowy zapis danych – 43,96 MB/s,
– losowy odczyt danych – 13,16 MB/s.
Japońska firma stara się budować wizerunek kogoś, kto rzeczywiście daje swoim telefonom nowe wersje Androida. Z tego powodu na pokładzie XA2 nie mogła pojawić się inna odsłona niż Oreo, uzupełniona oczywiście autorską nakładką, skrzętnie ukrywającą wszystkie nowości w oprogramowaniu. Zresztą wygląd launchera Sony nie należy do szczególnie urodziwych. Widać, że jego designerzy nie mają zbyt wiele do roboty i chyba zmieniają jedynie jego numerek. Sam osobiście nie należę do fanów strategii prawie braku zmian. Już czas na poważniejsze modernizacje w tym zakresie.
Jednak o ile mogę ponarzekać na nudę, o tyle już sporo funkcji zasługuje na pochwałę. Xperia Actions pozwalają wpływać na telefon, m.in. jego głośność, w zależności od naszej lokalizacji, godziny czy dnia tygodnia. Nie zabrakło również trybów do oszczędzania baterii: Stamina oraz Ultra Stamina, ograniczająca maksymalnie funkcjonalność smartfona. Mamy nawet tryb obsługi jedną dłonią. Również ekran nie będzie się wygaszał, dopóki na niego patrzymy, a dwie aplikacje możemy uruchomić obok siebie. Z kolei autorskie, preinstalowane aplikacje to:
Czytnik został umieszczony na pleckach urządzenia. Wcześniejsze high-endy Japończyków wyróżniały się skanerem na prawym boku, w samym przycisku zasilania, natomiast tutaj Sony postąpiło identycznie, jak większość konkurentów. Trudno jednak narzekać na takie umiejscowienie. Sam skaner działa szybko i bezbłędnie, więc korzystanie z niego to czysta przyjemność.
Sony Xperia XA2 oferuje każdy wykorzystywany obecnie moduł, tj. LTE, GPS z Glonass, NFC, Bluetooth 5.0 i WiFi. Zacznę od mocnych stron: lokalizacja odbywa się sprawnie, również w trybie offline, z zasięgiem nie było jakichkolwiek problemów. Szkoda jedynie, że jakość rozmów wypada tylko poprawnie, nasz głos nie będzie tu najlepiej rejestrowany, w dodatku sporadycznie zdarzały się kłopotem z przesyłem danych po WiFi. Potrzebne było ponowne włączenie odbiornika sieci bezprzewodowej.
Pojedynczy głośnik multimedialny, umieszczony na dolnej krawędzi, nie oferuje niesamowitych doznań dźwiękowych. Do gier czy Youtube wystarczy, nie cechuje się jednak zbyt wysoką głośnością maksymalną, ale do oglądania filmów już lepiej korzystać ze słuchawek. Na złączu Xperia oferuje lepsze audio, a w połączeniu z dostępnymi technologiami przekłada się na naprawdę przyjemne słuchanie. Tutaj Japończycy poradzili sobie znakomicie.
Sony nie umie tworzyć oprogramowania do matryc własnej produkcji - Sony Xperia XA2 nie jest fotograficznym smartfonem i spełni wymagania jedynie fanów selfie. Z tyłu znajdziemy imponujący sensor 23 Mpix z przysłoną f/2.0 oraz hybrydowym autofokusem i możliwością nagrywania filmów nawet w Ultra HD, a z przodu - 8 Mpix z f/2.4 i szerokokątnym obiektywem.
Aplikacja jest dokładnie ta sama, co w innych telefonach Sony od kilku lat. Jeżeli używaliście jakiejkolwiek Xperii po 2013 roku, poczujecie się tu jak w domu. Mamy kilka trybów dodatkowych: profesjonalny, spowolniony film, wideo, efekt AR. Ten ostatni robił kiedyś wrażenie. Teraz natomiast stanowi najlepszy dowód na to, że producent osiadł na laurach i szczególnie nic w nim nie zmienił, mimo że dostępne rozwiązanie zdecydowanie wyewoluowały przez ostatnie lata. Nuda.
Teraz przechodzimy do gwoździa programu, czyli zdjęć. Sam telefon szybko zapisuje fotografie, nie ma problemów z autofokusem, ale już sama jakość nie wygląda, jakbyśmy mieli do czynienia z 20 w formacie 16:9 czy 23 Mpix przy 4:3. Ostrość nie zaskakuje, odwzorowanie barw prezentuje się przeciętnie, a po zmroku zdjęcia wyglądają miernie. Naprawdę, od średniaka z 2018 roku wymaga się więcej. Honor ratuje wideo oraz możliwości przedniej kamerki - tutaj telefon wypada na szkolną mocną czwórkę.
Urządzenie zasilane jest akumulatorem 3300 mAh. Obsługuje technologię szybkiego ładowania Qualcomm Quick Charge, dzięki czemu naładowanie go od zera do pełna zajmuje około 100 minut. Producent zaimplementował w nim także skuteczne tryby oszczędzania energii, STAMINA, i Qnovo, które działa, kiedy zostawimy telefon podpięty na noc. Technologia ta umożliwia dokończenie ładowania tuż przed naszą pobudką, co w praktyce ma pozwolić na wydłużenie żywotności ogniwa. Sony Xperia XA2 działała na włączonym ekranie od 4 do 6 godzin przy LTE i do 7 przy WiFi. Przyzwoite wyniki, widoczny jest progres względem poprzednika, ale trudno też nazwać ten model prawdziwym długodystansowcem. Dzień, półtora dnia pracy spokojnie wytrzyma.
Japońska nowość to na pewno udane rozwinięcie poprzednika. Z jednej strony poprawiono wiele elementów, ale z drugiej nie poczynił wielkiego postępu, kiedy porównamy go z licznymi rywalami. Średnia półka to wyjątkowo tłoczny segment. Trudno się temu dziwić, ponieważ to właśnie takie telefony cieszą się ogromną popularnością i w tym segmencie każdy producent jest dostępny. Sony Xperia XA2 to przeciętny model. Działa szybko, ale zdarzają mu się lagi. Oferuje świetnie wykonaną obudowę, lecz jej wygląd potrafi odstraszyć. Aparaty mają sporo opcji i funkcji, podczas gdy jakość zdjęć potrafi zawieść. Jest wyposażone w pełne wyposażenie z zakresu łączności, chociaż nie całe sprawuje się idealnie. Pracuje wystarczająco długo na jednym ładowaniu, lecz konkurencja potrafi osiągnąć jeszcze lepsze wyniki. Pochwalić na pewno mogę skaner linii papilarnych i jakość dźwięku na słuchawkach. Jeżeli nie jesteś fanem Sony, to w sklepach znajdą się lepsze urządzenia w podobnej cenie. Niestety, producent wciąż nie do końca wie, jak zainteresowań klientów swoimi smartfonami, a nowe generacje nie przynoszą oczekiwanych zmian.
Rywale:
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu
