Recenzja

Sony SLT-A77 II - recenzja flagowego modelu lustrzanki* z matrycą APS-C od Sony

Jan Rybczyński
Sony SLT-A77 II - recenzja flagowego modelu lustrzanki* z matrycą APS-C od Sony
Reklama

Sony od dłuższego czasu rozwija przede wszystkim linie bezlusterkowców oraz zaawansowanych kompaktów. Wystarczy wspomnieć: a6000, a7, a7R, a7S, oraz R...

Sony od dłuższego czasu rozwija przede wszystkim linie bezlusterkowców oraz zaawansowanych kompaktów. Wystarczy wspomnieć: a6000, a7, a7R, a7S, oraz RX100 II, RX1R, RX10 czy RX100 III. Teraz japoński producent postanowił przypomnieć, że lustrzanki* wciąż mają swoje miejsce na rynku. O ile dla wielu (większości?) użytkowników bezlusterkowce i kompakty oferują więcej niż potrzebują, wciąż jest niemało osób mających kilka obiektywów z bagnetem Sony A. Lustrzanka* Sony oferuje również pewne cechy niedostępne dla bezlusterkowców. Zobaczmy zatem czym Sony SLT-A77 II się wyróżnia na tle innych aparatów tego samego producenta, jak i na tle konkurencji.

Reklama

Budowa i ergonomia na wysokim poziomie

Lustrzanki zwykle charakteryzują się sporymi rozmiarami i wagą, ale również dobrą ergonomią, zwłaszcza jeżeli chodzi o wyższe, nie amatorskie modele. Tak właśnie jest w przypadku Sony SLT-A77 II, który to aparat jest tak duży, jak większe lustrzanki, ale pozbawione wbudowanego gripa. Gabarytowo aparat całkowicie wypełnia torbę foto, której RX10, nie będący małym aparatem, zajmuje trochę ponad połowę i daje się włożyć bokiem. Dzięki rozmiarom, uchwyt prawej ręki jest wygodny i pewny. Mimo sporej wagi aparatu czułem się komfortowo chodząc z nim w prawym ręku, również bez zaczepionego paska. Nie miałem poczucia, że aparat może wyślizgnąć się z reki nawet w awaryjnej sytuacji. Pod tym względem ergonomia stoi na wysokim poziomie, ale aparat czuć również podczas noszenia ze sobą - ciąży na ramieniu bądź szyi. Warto podkreślić, że obudowa wykonana została ze stopu magnezu i jest uszczelniana.

Jeżeli chodzi o przyciski, jest trochę zmian w stosunku do aparatów Sony, z którymi dotąd miałem do czynienia. Przede wszystkim jest ich więcej. Obok spustu migawki są dedykowane przyciski balansu bieli, trybu zdjęć (jedna klatka, seria, bracketing itp.), czułości ISO i korekcji ekspozycji. Również u góry, ale dalej od spustu jest przycisk przełączający obraz pomiędzy wizjerem a ekranem, oraz podświetlenie górnego ekranu ciekłokrystalicznego, wyświetlającego parametry zdjęcia. Są dwa pokrętła do regulacji nastaw, pod kciukiem i palcem wskazującym. Z lewej strony jest pokrętło zmiany trybów (PASM, trzy ustawienia użytkownika, tryb sceny, tryb 12 klatek na sekundę, panorama i tryb filmowania), które jest blokowane i aby je przekręcić, trzeba wcisnąć i przytrzymać przycisk.

Na tylnej ścianie płaskie pokrętło zostało zastąpione joystickiem. Mamy też szereg standardowych przycisków takich jak menu, AEL, chwilowe przełączanie między automatycznym i ręcznym ustawianiem ostrości, podgląd, przycisk funkcyjny wyświetlający podręczne menu najistotniejszych ustawień, przycisk nagrywania filmu, a także cyfrowy konwerter, który wykadrowuje obraz, zwiększając mnożnik ogniskowej o 1,4 lub dwukrotnie. Oczywiście wiąże się to ze zmniejszeniem rozdzielczości, w przypadku powiększenia dwukrotnego do 6 megapikseli. Na uwagę zasługuje ekran, który nie tylko jest odchylany, ale i obracany. Można go ustawić zarówno ponad, jak i poniżej korpusu, a także obrócić go jak podczas robienia autoportretu. Daje on dużą swobodę fotografowania w nietypowych kątach i faktycznie się często przydaje.

Jest także wizjer, który podobnie jak w bezlusterkowchach, jest elektroniczny. Osobiście jestem zdania, że wizjery elektroniczne są już na tyle zaawansowane technologicznie, że ich zalety przeważają nad ewentualnymi wadami. Ilość informacji, które można wyświetlić w wizjerze np. histogram, wraz z uwzględnieniem stopnia naświetlenia i balansu bieli powoduje, że jest bardziej użyteczny, a jego jakość jest na wysokim poziomie. Ewentualne różnice widać dopiero w bardzo słabym oświetleniu, ale dawno minęły czasy kiedy w wizjerze jest zbyt ciemno, żeby coś zobaczyć. Jedynym skutkiem ubocznym w ekstremalnie trudnych warunkach jest mniejsza płynność i większy szum, ale w normalnych warunkach wizjer elektroniczny spisuje się wyśmienicie.

Z przodu korpusu jest przełącznik w formie pokrętła, zmieniający pracę autofokusa, dostępne opcje to: ręczne ustawianie ostrości, śledzenie ostrości, automatyczny tryb oraz pojedyncze zdjęcie. Na koniec pozostała spora liczba wejść i wyjść, czyli: synchronizacja lamp błyskowych, podłączenie zewnętrznego sterowania, gniazdo zewnętrznego zasilania, HDMI, USB i gniazdo mikrofonu. W zasadzie jest wszystko z wyjątkiem gniazda słuchawkowego, którego jednak trochę szkoda - ułatwiłoby monitorowanie nagrywanego dźwięku, tym bardziej, że sam mikrofon zajmuje całkiem sporo miejsca obok lampy błyskowej, a za pomocą gniazda można zawsze podłączyć profesjonalny mikrofon zewnętrzny.

Matryca i konstrukcja typu SLT - wyjaśnienie gwiazdki przy słowie lustrzanka

Sony SLT-A77 II posiada matrycę typu APS-C, czyli mniejszą od pełnej klatki. Mnożnik ogniskowej wynosi standardowe 1,5 raza - jest to typowy rozmiar dla tańszych modeli lustrzanek. W wielu zastosowaniach pełna klatka nie musi przynosić istotnych korzyści. Podczas fotografowania zwierząt na długiej ogniskowej mnożnik może się przydać. Jedyne w czym przewaga pełnej klatki będzie zawsze widoczna, to niższy poziom szumów na wysokich czułościach. Z tego względu dobrze jest, gdy na rynku znajdują się profesjonalne korpusy z matrycą APS-C.

Konstrukcja tego aparatu nie jest identyczna jak w typowej lustrzance, która posiada lustro, odpowiadające za odbijanie obrazu w stronę wizjera i czujników ustawiania ostrości, ale owo lustro zostaje podniesione na czas robienia zdjęcia w celu przepuszczenia światła prosto na matrycę. Stąd postawiłem gwiazdkę przy określeniu lustrzanka w tytule i w tekście. Konstrukcja SLT oznacza, że lustro jest nieruchome i przepuszczalne. W praktyce oznacza to, że większość światła pada na matrycę, ale część (1/3 EV) zawsze przekierowywane jest na czujniki ostrości. Pierwsza konstrukcja tego typu pojawiła się w latach 60 ze stajni Canona, lecz pierwszy aparat cyfrowy w tej technologii zrobił właśnie Sony i była to α55.

Reklama

Dlatego lustrzanki określa się mianem SLR - Single Lens Reflex Camera, a w nazwie aparatu sony znajduje się skrót SLT czyli Single-Lens Translucent. Technicznie rzecz biorąc, aparaty SLT nie są klasycznymi lustrzankami, ale zdecydowałem się na to określenie, bo najbliżej im do takiej konstrukcji - posiadają wymienną optykę i lustro, mimo, że innej konstrukcji. Nie licząc cyfrowego wizjera, są również identyczne w obsłudze od strony użytkownika i posiadają tego samego rodzaju czujniki ostrości, działające na zasadzie detekcji fazy.

Taka konstrukcja posiada dwie zalety i jedną wadę. Do zalet należy zaliczyć fakt, że czujniki ostrości mogą pracować cały czas, również w trakcie kręcenia filmów czy podglądu live view. Dodatkowo skoro lustro nie musi się podnosić, jest mniej ruchomych elementów, mniej opóźnień, co daje możliwość robienia większej liczby zdjęć na sekundę. Wadą jest to, że nie całe światło trafia na matrycę, a więc część światła, około 1/3 EV nie zostaje wykorzystywana podczas zapisu zdjęcia. Prawdopodobnie z tego faktu wynika, że a6000, czyli najnowszy bezlusterkowiec Sony (jego recenzję można znaleźć tutaj) w tekście DXOmark uzyskał wynik ISO 1347, a SLT-A77 II z teoretycznie taką samą matrycą w sensie wielkości i rozdzielczości uzyskał niższy wynik 1013. Nie zmienia to faktu, że matryca radzi sobie lepiej niż w poprzednim modelu SLT-A77, który uzyskał wynik 801.

Reklama

A jak to się ma do jakości zdjęć w praktyce? Sony naprawdę potrafi robić matryce do aparatów, co wielokrotnie podkreślałem. Jakoś zdjęć jest bardzo dobra co najmniej do ISO 3200. Rozdzielczość zdjęć jest wysoka - 24 megapiksele, a co za tym idzie, ilość szczegółów duża. ISO 12800 jest już raczej dla zdesperowanych, ale jest też możliwość zastosowania redukcji szumów stosując technikę wielokrotnej ekspozycji. Tutaj pełna klatka zaoferuje oczywiście więcej, ale nie widzę powodów do narzekań. Najlepiej ocenicie sami, oglądając zdjęcia w galerii.

Aparat Sony SLT-A77 II posiada wbudowaną stabilizację matrycy o skuteczności około 2 EV, co czyni każdy obiektyw stabilizowanym i pozwala utrzymać krótszy czas naświetlania. Stabilizacja działa również podczas kręcenia filmów.

Autofocus jest w tym aparacie wyjątkowy

To co ma odróżniać Sony SLT-A77 II od innych aparatów, to system ustawiania ostrości. Po części wynika to z wyżej opisanej konstrukcji SLT, po drugie z największej liczby dedykowanych czujników ustawiania ostrości w aparacie z wymienną optyką, czyli 79 punktami ostrości, z czego 15 punktów jest krzyżowych. Ustawień ostrości jest naprawdę dużo, zaczynając od przełącznika jego trybów z przodu korpusu, przez opcje dotyczący matrycowego, centralnego, punktowego, punktowego ze śledzeniem i punktowego rozszerzonego ze śledzeniem, na ustawianiach w głębi menu kończąc, które pozwalają określić priorytet potwierdzenia ostrości bądź wyzwolenia migawki.

W dobrych warunkach oświetleniowych ustawianie ostrości jest naprawdę błyskawiczne - najszybsze jakie widziałem. Szybsze jeszcze od a6000. Od wciśnięcia spustu migawki praktycznie nie czuć opóźnienia, tak jakby włączone było manualne ustawianie ostrości. Złapanie przedmiotu w ruchu po podniesieniu aparatu do oka jest wyjątkowo łatwe i nie wymaga wcześniejszego przygotowania. Podobnie skuteczne jest śledzenie ostrości. Wykonanie ostrego zdjęcia biegającego dziecka na maksymalnie otwartej przysłonie nie stanowi żadnego problemu. TO samo jest prawdą w przypadku fotografowania zwierząt w ruchu, ptaków, psów, dzikiej zwierzyny. Jeśli ktoś często fotografuje elementy w ruchu, to Sony SLT-A77 II da mu ogromne możliwości i elastyczność dopasowania ustawień do sytuacji. Rozszerzony tryb punktowy pozwala rozpocząć śledzenie obiektu w centrum a potem śledzić go w innym miejscu kadru.

Ze względu na konstrukcje SLT, aparat robi również użytek z automatycznego śledzenia ostrości w trybie filmowania. Co istotne, często w aparatach w trybie filmowania, ostrość jest ustawiana całkowicie automatycznie, ignorując wszystkie ustawienia użytkownika, nie licząc trybu manualnego, gdy użytkownik sam kręci pierścieniem ostrości. W Sony SLT-A77 II również w trybie filmowania dostępne są wszystkie tryby ustawiania ostrości. Można włączyć śledzenie ostrości danego punktu, a aparat będzie go śledził w takim samym stopniu jak podczas robienia zdjęć. Autofokus jest na tyle sprawny, że po raz pierwszy widzę zastosowanie automatycznego ustawiania ostrości podczas filmowania semiprofesjonalnego. Nie ma pływania, gubienia punku ostrości. Działa to wszystko zaskakująco dobrze. Tak długo, dopóki filmujemy ten sam obiekt, nawet jeżeli przemieszcza się w kadrze, przybliża i oddala, śledzenie ostrości daje bardzo dobre efekty. Najlepsze jakie dotąd widziałem. Przy szybkim zmianie planów i obiektów, wciąż człowiek lepiej od elektroniki ustali gdzie ostrość powinna się znajdować.

Reklama

Wszystko to jednak pod warunkiem w miarę przyzwoitych warunków oświetleniowych. Kiedy zaczynam fotografować po zmroku, zdarza się, że ustawienie ostrości trwa długo, albo w ogóle zakończy się fiaskiem. Nie ma dramatu, aparat i tak radzi sobie lepiej niż większość kompaktów czy bezlusterkowców na rynku, ale wśród lustrzanek niewątpliwie są takie aparaty, które ze złymi warunkami oświetleniowymi radzą sobie lepiej. Mamy więc wybitny autofokus w dobrym i przeciętnym świetle i przeciętny autofokus gdy światła jest po prostu mało - mowa o fotografowaniu na ISO 6400 - 12800 na F2.8 przy czasach, które dają się utrzymać z ręki.

W specjalnym trybie, ustawianym głównym pokrętłem, aparat potrafi robić 12 klatek na sekundę, co w połączaniu ze śledzeniem obiektu daje ogromne możliwości i pod względem szybkości plasuje aparat w samej czołówce - szybsze sprzęty można policzyć na palcach jednej ręki i prawie wszystkie są albo znacznie droższe, albo mają mniejsza matrycę, albo nie śledzą ostrości podczas trzaskania zdjęć.

Obiektyw w zestawie

W pudełku z Sony SLT-A77 II znajdował się również obiektyw. Jak na obiektyw kitowy zaskakująco dobry kawałek szkła o zakresie ogniskowych 16-50 mm ze stałym światłem F/2.8. Po przeliczeniu daje to zakres od 24 do 75 milimetrów. Obiektyw posiada blokadę wysuwania, przełącznik manualnego i automatycznego ustawiania ostrości oraz okienko, pod którym widoczne są aktualne parametry, czyli ogniskowa i odległość od fotografowanego obiektu. Obiektyw ma całkiem słuszny rozmiar jak i wagę, co cieszy pod względem jakości i trochę martwi pod względem ciągłego noszenia ze sobą - aparat z obiektywem ważą razem tyle, że czuć wyraźnie na ramieniu czy szyi.

Co do jakości zdjęć, nie mam poważniejszych zastrzeżeń. Czasem pojawia się aberracja chromatyczna, ale tylko w ekstremalnych przypadkach i jest mało widoczna, znacznie mniej niż w przypadku niektórych stałek, np. Canona 85/1.8. Obiektyw ma również całkiem miły dla oka bokeh, co możecie ocenić sami na poniższych zdjęciach. Jak na obiektyw dostępny w zestawie z aparatem spisuje się zaskakująco dobrze i nie będzie wymagał wymiany na coś innego i lepszego. Prędzej na liście znajdzie się rozszerzenie zakresu ogniskowych czy kupienie jasnej stałki.

Bateria

Według norm aparat potrafi zrobić 480 zdjęć korzystając z tylnego ekranu i 410 zdjęć korzystając z wizjera. Jak na bezlusterkowca byłby to dobry wynik, jak na lustrzankę jest to wynik słaby. Rzecz w tym, że Sony SLT-A77 II jest czymś pomiędzy. Z pewnością brak wizjera optycznego i konieczność ciągłego rejestrowania obrazu przez matrycę skraca czas działania na baterii. Warto podkreślić, że w przeciwieństwie do wszystkich bezlusterkowców czy zaawansowanych kompaktów tego producenta, Sony tym razem dostarcza razem z aparatem zewnętrzną, samodzielną ładowarkę, która może ładować baterie gdy robimy zdjęcia. Skraca też czas ładowania znacząco w stosunku do standardowego kabla USB.

Tryby automatyczne i WiFi

Ten fragment pojawia się przy okazji recenzji każdego aparatu Sony, więc tylko pokrótce przypomnę, że jak każdy w miarę współczesny aparat tego producenta, SLT-A77 II posiada wbudowane WiFi wraz z NFC, które umożliwia łatwe i szybkie przesyłanie zdjęć do telefonu, tabletu czy komputera, bez użycia kabli. Możliwe jest zdalne sterowanie aparatem, chociaż na podstawowym poziomie. Jest też szereg autentycznie użytecznych trybów automatycznych, takich jak automatyczne składanie panoramy, tryb czarno-biały o podwyższonym kontraście czy czarno-biały o poszerzony zakresie tonalnym. Ujęcia wymagające kilku ekspozycji, np. HDR, są składane bez problemu, nawet jeżeli zostały wykonane z ręki. Jest także tryb nocy, redukujący szum przez wykonanie kilku klatek w serii.

Podsumowanie

Dla kogo aparat Sony SLT-A77 II będzie dobrym wyborem? Mamy tu przede wszystkim flagowy model, ale z matrycą APS-C, a więc wysoka jakość wykonania, ergonomia oraz świetny (w przyzwoitych warunkach oświetleniowych) autofokus w znośnej cenie, znacznie niższej od flagowych modeli z pełną klatką. Strona Sony podaje ceny 5209 zł za samo body i 7819 zł w zestawie z bardzo dobrym obiektywem. Widziałem, że w sieci body można kupić przeszło 200 złotych taniej. Sądzę, że w tym wypadku cena odzwierciedla jakość. Czuć w ręku solidne wykonanie magnezowej obudowy, a fotografowanie poruszających się przedmiotów i ludzi jest po prostu łatwe i przyjemne. Jest to jednak duży aparat ważący prawie 750 gramów bez obiektywu. Nie jest więc to raczej sprzęt na weekendowe spacery, chyba, że komuś naprawdę nie przeszkadza noszenie sprzętu, który czuć na ramieniu i szyi, tylko po to, żeby strzelić kilka rodzinnych fotek.

Dla mnie to było swojego rodzaju przypomnienie, że lustrzanki wciąż mają jeszcze coś istotnego do powiedzenia, mimo, że dystans pomiędzy bezlusterkowcami a lustrzankami się ciągle zmniejsza, a w kategorii aparatów dla amatorów lustrzanki nie oferują już prawie żadnych przewag. Sony SLT-A77 II to jednak najwyższa półka, solidny kawał sprzętu dla reportera, fotografa sportowego czy fotografa dzikiej zwierzyny. Pod warunkiem, że naprawdę trudne warunki oświetleniowe nie są nagminnie spotykane. Jeśli fotografia w ciemnych pomieszczeniach i po zmroku jest priorytetem, wówczas lepiej rozejrzeć się za pełną klatką która szumi mniej, i przy okazji może zaoferować również autofokus, który jest bardziej tolerancyjny dla słabych warunków oświetleniowych, nawet jeżeli w ciągu dnia nie dorównuje SLT-A77 II.

α77 II: dane techniczne

Najważniejsze cechy ILCA-77M2
Typ Aparat cyfrowy z wbudowaną lampą błyskową i wymiennymi obiektywami
Współpraca z obiektywami Obiektywy Sony z mocowaniem A, sprawdzone działanie z obiektywami Minolta i Konica Minolta
Przetwor­nik obrazu Typ APS-C (23,5 x 15,6 mm), Exmor CMOS z filtrami barw podstawowych, rozdzielczość efektywna około 24,3 megapiksela
Liczba pikseli (efektywnie) Około 24,3 megapiksela
Procesor Procesor obrazu BIONZ X™
Tryby jakości obrazu RAW, RAW + JPEG, JPEG Extra Fine, JPEG Fine, JPEG Standard
System nastawia­nia ostrości Typ Autofokus z detekcją fazy TTL
Pola ostrości 79 pól (15 pól krzyżowych) z centralnym czujnikiem F2,8
Zakres czułości -2 EV do 18 EV (przy odpowiedniku ISO 100)
Strefa wyznaczania ostrości Szeroka, strefa, punktowa z wyborem czujnika, rozszerzana punktowa z wyborem czujnika, śledzenie ostrości (szerokie, strefa, środek, punktowe z wyborem czujnika, rozszerzane punktowe z wyborem czujnika)
Tryby AF Pojedynczy (AF-S), ciągły (AF-C), automatyczny (AF-A), DMF (bezpośrednia ręczna regulacja ostrości)
Zapis Szybkość (maksymalna, w przybliżeniu) Tryb priorytetu zdjęć seryjnych: maksymalnie 12 klatek na sekundę
Zdjęcia seryjne w trybie Hi: maksymalnie 8 klatek na sekundę
Zdjęcia seryjne w trybie Lo: maksymalnie 3 klatki na sekundę
Liczba rejestrowanych klatek* (w przybliże­niu) [Tryb priorytetu zdjęć seryjnych] Extra fine: 53 obrazy, Fine: 60 obrazów, Standard: 64 obrazy, RAW + JPEG: 25 obrazów, RAW: 26 obrazów
[Zdjęcia seryjne] Extra fine: 56 obrazów, Fine: 75 obrazów, Standard: 93 obrazy, RAW + JPEG: 26 obrazów, RAW: 28 obrazów
Zakres czułości ISO Fotografie: ISO 100 – 25 600 (co 1/3 EV), (wartości od ISO 50 wzwyż można nastawiać jako rozszerzony zakres ISO)

Automatyczny: ISO 100 – 25 600, możliwość wyboru górnej/dolnej granicy

Film: odpowiednik ISO 100 – 12 800 (co 1/3 EV)

Automatyczny: ISO 100 – 12 800, możliwość wyboru górnej/dolnej granicy

Nagrywanie filmów HD Format zapisu: AVCHD 2.0 / MP4

Kompresja filmu: AVCHD: MPEG-4 AVC (H.264)

MP4: MPEG-4 AVC/H.264

Wizjer elektroniczny Wizjer elektroniczny XGA OLED 1,3 cm (0,5") o efektywnej rozdzielczości 2 359 296 punktów, pokrycie 100% kadru, 5 trybów wyświetlania i tryby wyświetlania siatki linii. Wyświetlacz LCD 7,5 cm (3,0"), panoramiczny TFT z technologią WhiteMagic. Kąt nachylenia: 150° w górę i 180° w dół. Kąt obrotu: 180° zgodnie z ruchem wskazówek zegara i 90° przeciwnie do ruchu wskazówek zegara. System ochrony przed kurzem Powłoka antystatyczna na przetworniku obrazu i mechanizm przemieszczania przetwornika obrazu Tryby ekspozycji Automatyczny (inteligentna automatyka/lepsza automatyka), wybór sceny, panorama, priorytet zdjęć seryjnych, film (P/A/S/M) / zaprogramowana automatyka ekspozycji, preselekcja przysłony, preselekcja czasu ekspozycji, ręczny, MR (pamięć ustawień 1/2/3) System pomiaru ekspozycji Pomiar z wykorzystaniem 1200 stref Czas otwarcia migawki Fotografie: od 1/8000 do 30 s i B;

Filmy: 1/8000 do 1/4 (co 1/3 EV), do 1/60 w trybie AUTO (do 1/30 w trybie automatycznego wydłużania czasu otwarcia migawki)

Bracketing ekspozycji Ciągły/pojedynczy, z krokiem 1/3 EV, 1/2 EV, 2/3 EV, 1,0 EV, 2,0 EV, 3,0 EV, 3 klatki lub 5 klatek Nośniki Memory Stick PRO Duo, Memory Stick PRO-HG Duo, Memory Stick XC-HG Duo, karta pamięci SD, karta pamięci SDHC (zgodna z UHS-I), karta pamięci SDXC (zgodna z UHS-I) Wymiary (szer. x wys. x gł.) Około 142,6 mm × 104,2 mm × 80,9 mm Waga Około 647 g (sama obudowa)

Około 726 g (z akumulatorem i kartą Memory Stick PRO Duo)

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama