Filmy

Sony prezentuje zwiastun nowego Venoma, a twórcy w szoku, że nikt im nie powiedział

Bartosz Gabiś
Sony prezentuje zwiastun nowego Venoma, a twórcy w szoku, że nikt im nie powiedział

Podczas gdy Marvel liczy miliardy dolarów za kolejne hity i świętuje setki milionów minut spędzonych przez widzów przed serialami na Disney+, twórcy tych postaci muszą się obejść smakiem. Siedzą jak my przed monitorem i dowiadują się o wszystkim z YouTube'a.

Nie tak dawno informowaliśmy o zapowiedzi kolejnej i ostatniej części trylogii o Venomie. Serii, która przedstawia konsekwencje skrzyżowania się dróg symbiontu niewiadomego pochodzenia i dziennikarza śledczego Eddiego Brocka, w którego się wcielił Tom Hardy. Nim ich wspólna historia dobiegnie końca, najpierw muszą razem stawić czoła potężnej istocie. Twórcy tej postaci, nawet o tym nie wiedzieli.

Niespodziewanie zobaczyli postać, którą sami stworzyli

Cóż to musiało być za zdziwienie. Gdy Ryan Stegman i Donny Cates, siedząc sobie we własnych czterech ścianach, zaczęli przewijać treści na social media i nagle powiadomienia zaczęły bombardować z każdej strony. Oto został ujawniony ostateczny przeciwnik Venoma w jego ostatnim filmie, przepotężny Knull.

"Tak, współtworzyłem Knulla. Nie, nie wiedziałem aż do dzisiaj, że będzie obecny w Venomie: Ostatnim tańcu. Tak, oczekuję, że końcu będzie mnie stać na tę nudną fosę wokół domu", żartował na X (Dawniej Twitter) Stegman.

Drugi z twórców nie był subtelny w swojej reakcji i po prostu opublikował "lol" z grafiką Venom, lecz od tyłu. Napis ten do złudzenia przypomina inny wyraz "Money" (pieniądze). Niestety, wiemy, że Marvel nie jest firmą znaną powszechnie za sprawiedliwe wynagradzanie twórców komiksowych bohaterów.

Obrażająco niskie kwoty

W podcaście, współprowadzonym przez znanego reżysera Kevina Smitha, współtwórca Winter Soldiera (Ed Brubaker) opowiada, jak poczuł się zmuszony do zignorowania czeku przysłanego przez Disney. Była to zapłata honorująca jego udział w stworzeniu tak ważnego bohatera. Żenująco niska, a na dodatek, musiał jeszcze uczestniczyć w premierze "Zimowego Żołnierza" pełnej przepychu. To znaczy w pokazie filmu, na after-party już jego i drugiego autora, artysty Steve'a Eptinga nie zaproszono.

Ryan Stegman

Podobne historie spotkały także twórców Czarnej Pantery czy Thanosa. Ikon, które dzisiaj zna wielu fanów popkultury, które w jakiejś części stoją za ogromnym sukcesem, jakim są w naszych czasach filmy o superbohaterach i ich przeciwnikach.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu