Twórców gier od dawna nurtuje pytanie, jak zwiększyć zyski z ich realizacji bez podnoszenia cen? Zadanie wydaje się trudne, ale nie jest niemożliw...
Twórców gier od dawna nurtuje pytanie, jak zwiększyć zyski z ich realizacji bez podnoszenia cen? Zadanie wydaje się trudne, ale nie jest niemożliwe do wykonania – być może już niedługo przekona nas o tym korporacja Sony. Japoński gigant złożył wniosek patentowy na technologie przerywania gier reklamami. Czy firmie uda się zrealizować ten pomysł?
Sprawa nabrała rozgłosu, gdy serwis NeoGAF zwrócił uwagę na wniosek patentowy złożony jakiś czas temu przez Sony. Przewiduje on możliwość przerywania gier i emisji reklam. W dużej mierze przypominałoby to system stosowany obecnie przez stacje telewizyjne. Jakie są różnice? Otóż Sony planuje np. uprzedzać gracza, iż za moment zostanie wyświetlony film reklamowy. Chwilę później gra zostaje wstrzymana, a użytkownik widzi ową reklamę. Następnie pojawia się napis, iż gra zostanie zaraz wznowiona i wszystko wraca do normy. Gracz będzie miał możliwość wrócić do pewnego momentu sprzed emisji reklamy, aby znów złapać rytm rozgrywki.
Jedni bagatelizują całą sprawę i zwracają uwagę na trzy aspekty. Po pierwsze, w dzisiejszym świecie patentuje się praktycznie wszystko, co nie zostało jeszcze opatentowane (na zasadzie: a nuż kiedyś się przyda). Po drugie, wniosek patentowy został złożony jeszcze w roku 2011, a o technologii tej japońska korporacja wspomina już od roku 2006, lecz nadal nic z tego nie wynika. Na koniec sprawa najważniejsza: nowa formuła z pewnością rozsierdziłaby rzesze graczy i na dłuższą metę przyniosłoby to producentom gier i sprzętu więcej szkody, niż pożytku.
Są jednak i tacy, którzy przypominają, że programy telewizyjne także były kiedyś emitowane bez reklam. Tyle, że te czasy odeszły do lamusa i stacjami telewizyjnymi rządzą dziś bloki reklamowe (swoich filmów i programów nie przerywają reklamami kanały płatne oraz te należące do telewizji publicznej, choć i to może się kiedyś zmienić). Skoro w tamtym przypadku dało się przeprowadzić zmiany, to dlaczego w tym miałoby być inaczej? Zwłaszcza, że gracze są już od dłuższego czasu oswajani z reklamami w grach. Przemierzając wirtualny świat niejednokrotnie można się natknąć na bezpośrednie lub zawoalowane odniesienia do konkretnych produktów i marek.
Trudno powiedzieć, czy Sony skorzysta z nowej technologii i spróbuje z jej pomocą podreperować swój budżet. Z pewnością jest to kusząca opcja i chodzi ona po głowie wielu decydentom japońskiej korporacji (zresztą nie tylko im). Bez wątpienia mamy w tym przypadku do czynienia ze stąpaniem po kruchym lodzie, ale ostatecznie wszystko może się udać, a wtedy Japończycy zyskają poważną przewagę nad konkurencją.
Foto: 1
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu