Rzadko kiedy w świecie technologii dochodzimy do etapu, gdy producenci oprogramowania potrafią powiedzieć wprost, że coś tu poszło mocno nie tak. A najwyraźniej w takiej pozycji znalazła się właśnie firma Sonos, która rozważa przywrócenie swojej starej aplikacji. Bo nowa jest... po prostu gówniana.
Sonos zrobił gównianą aplikację. Nie spodziewał się tak ogromnych konsekwencji
Sonos i kontrowersje związane z nową aplikacją
Produkty firmy Sonos od lat cieszą się niesłabnącą popularnością. Czy mnie to dziwi? Nie, ani trochę - sam jestem zadowolonym użytkownikiem kilku ich głośników. Prawda jednak jest taka, że po ich aplikację sięgnąłem wyłącznie przy ich konfiguracji - i ani razu później.
Nie brakuje jednak użytkowników korzystających z niej na co dzień. A firma kilka miesięcy temu zaproponowała zupełnie nowy produkt. Produkt, który od wejścia zebrał wiele niepochlebnych komentarzy użytkowników. No cóż - zdarza się. Jak wiadomo, z perspektywy użytkownika najlepszą wersją produktu zawsze jest "ta poprzednia". To nic nowego - standardowa reakcja na wszelkie zmiany w popularnych produktach, do których przyzwyczajamy się po kilku dniach.
W przypadku mobilnej aplikacji Sonos to się jednak nie wydarzyło. Napływ negatywnych komentarzy nie ustał ani trochę - oceny w popularnych sklepach są rzędu 1,3 gwiazdek na pięć. Wszyscy skarżą się na brak opcji, jej gówniane działanie i wiele innych aspektów, które najzwyczajniej w świecie zawiodły.
Nawet Sonos wstydzi się nowej aplikacji. Nie umiejąc wybrnąć z sytuacji... póki co firma wróci do starocia?
Podczas ostatniego spotkania z akcjonariuszami i i przedstawianiu wyników finansowych, nie mogło zabraknąć tematu aplikacji. CEO Firmy, Patrick Spence, próbował zgrywać twardziela i bronić dokonanych zmian. Twierdził że przebudowa produktu była krokiem w dobrym kierunku, który pozwoli Sonosowi implementować nowe funkcje szybciej niż dotychczas. A w dobie gdy firma rozszerza portfolio o nowe kategorie produktowe jest to szczególnie istotne.
...przy tym wszystkim dodał jednak, że jest świadomym jej wad i tego, że jako firma zawiedli klientów:
Sytuacja związana z aplikacjami stała się przeszkodą dla istniejącej sprzedaży produktów i uważamy, że musimy skupić się na aplikacji ponad wszystko inne. Oznacza to opóźnienie dwóch głównych premier nowych produktów, które zaplanowaliśmy na czwarty kwartał, do czasu, aż nasza aplikacja osiągnie poziom jakości, którego my, nasi klienci i partnerzy oczekujemy od Sonos.
(...)
Umożliwienie klientom powrotu do starszego oprogramowania mogłoby złagodzić ich frustrację i zmniejszyć przynajmniej częściowo presję wywieraną na Sonos, aby naprawić każdy problem związany z nową aplikacją. Przynajmniej na razie, przeprojektowana wersja jest wszystkim, co jest dostępne, co uniemożliwia niektórym klientom uniknięcie jej wad.
Reklama
Wygląda jak naprawdę patowa sytuacja. Przez wtopę z oprogramowaniem wstrzymane mają być premiery sprzętów, co bezpośrednio odbija się na funkcjonowaniu firmy.
Niby wszyscy zaliczają wtopy: to czasem większe, czasem mniejsze - ale tak spektakularnej dawno nie widziałem. Brawo Sonos, dobra robota!
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu