Nauka

Soja o smaku wieprzowiny? Nauka zadziwia nas po raz kolejny

Jakub Szczęsny
Soja o smaku wieprzowiny? Nauka zadziwia nas po raz kolejny

Hipotez odnośnie tego, dlaczego jemy określone potrawy jest mnóstwo - jest sporo na to zarówno typowo naukowych, jak i kulturowych wyjaśnień. Ze względu na zmieniający się klimat, próbujemy nieco zmienić nasze przyzwyczajenia żywieniowe, ale niektórzy z nas mają opory przed m. in. przed produktami sojowymi. Może się okazać, że taki stan rzeczy nie utrzyma się już zbyt długo.

Gastón Paladini ma pewną pasję - zmienianie sposobu, w jaki postrzegamy żywność pochodzenia roślinnego. W 2020 roku Gastón Paladini postawił na rewolucję - wprowadzenie smaku wieprzowiny wprost do rośliny. W jego wyobraźni pojawiła się koncepcja uchwycenia esencji wieprzowiny i umieszczenia jej w roślinie. Paladini, który jest obecnie dyrektorem generalnym Moolec Science, postawił na transformację roślin w mini-fabryki białek zwierzęcych. Tym samym, ma on nadzieję na uczynienie sojowych odpowiedników niektórych potraw znacznie bardziej popularnymi.

W czerwcu 2023 roku Moolec Science ogłosiło przełomowy eksperyment, w którym geny świń zostały wprowadzone do soi. W rezultacie niektóre odmiany soi zaczęły nosić w sobie nawet 1/4 białek pochodzenia zwierzęcego. Ziarna soi przybrały nieco różowawy odcień i zyskały mięsisty smak. Firma wciąż czeka na pełne analizy właściwości odżywczych, ale efekt jest naprawdę obiecujący. W przyszłym roku Paladini planuje przetestować swoje sojowe produkty na polach uprawnych w Wisconsin.

Jednak nie tylko ten człowiek próbuje wprowadzać białka zwierzęce do roślin. Również i firmy specjalizujące się w produkcji "mięsa roślinnego" szukają nowych sposobów na poprawę smaku i konsystencji swoich produktów, by konkurować z tradycyjnymi odpowiednikami mięsnymi. Australijski startup Nourish wykorzystuje genetycznie zmodyfikowane drożdże do produkcji tłuszczów zbliżonych do tłuszczów zwierzęcych, a brytyjska firma Hoxton Farms hoduje tłuszcz z rzeczywistych komórek zwierzęcych w bioreaktorach.

Eksperci podkreślają, że konieczne jest nie tylko dostarczenie smaku i aromatu, ale także obniżenie kosztów produkcji. Firmy tego typu koncentrują się nie tylko na soi, ale także na grochu zawierającym białka wołowe oraz na szafranie zmodyfikowanym tak, aby produkować enzymy potrzebne do tworzenia sera. Taka metoda może znacząco wpłynąć na przyszłość "mięsa z roślin" i jego akceptację przez szerokie grono konsumentów.

Niemniej jednak, na drodze do sukcesu stoją przepisy regulujące GMO. W Wielkiej Brytanii i Unii Europejskiej organizmy modyfikowane genetycznie podlegają surowym przepisom. To z kolei pewne wyzwanie - pewne regulacje są konieczne po to, aby po pierwsze - zapewnić odpowiednią jakość produktów, a po drugie - aby były one bezpieczne dla wszystkich, w tym dla alergików.

Wszystko to nie tylko zmienia nasze postrzeganie żywności pochodzenia roślinnego, ale także rysuje nowe horyzonty w przemyśle spożywczym. Marzenie o stworzeniu żywności roślinnej, która zbliży się do smaku prawdziwego mięsa otwiera przed nami, o których dotąd mogliśmy jedynie pomarzyć. Firm działających na tym polu jest całkiem sporo i każda z nich ma swój udział w tym, byśmy mogli kiedyś jeść to, co nam odpowiada bez krzywdzenia zwierząt i bez emisji m. in. gazów cieplarnianych do atmosfery. A to z kolei może być bardzo istotnym punktem odnoszącym się do ograniczania naszego wpływu na środowisko naturalne.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu