Jestem za młody, by pamiętać czasy saturatorów stojących na chodnikach, ale z dzieciństwa kojarzę trzymany w którejś z kuchennych szafek syfon, w szuf...
Jestem za młody, by pamiętać czasy saturatorów stojących na chodnikach, ale z dzieciństwa kojarzę trzymany w którejś z kuchennych szafek syfon, w szufladzie leżały naboje z dwutlenkiem węgla. Nie przypominam sobie, bym kiedyś widział sprzęt w użyciu, nie wiem też co się z nim stało. Wiem natomiast, że moda na takie gadżety wraca. Teraz będą one jednak smart, a przykładem SodaStream Mix.
Gazowane napoje nie są dzisiaj czymś niespotykanym. To wręcz oczywisty element rzeczywistości, w której żyjemy. W każdym sklepie znajdziemy wodę i napoje nasycone CO2, podobnie jest w restauracjach czy barach. Kupujesz, otwierasz i usłyszysz syk, któremu towarzyszy erupcja bąbelków. Chyba niewiele osób zwraca na nie jeszcze uwagę. Niedługo to może się zmienić - firma SodaStream postanowiła rozszerzyć listę gazowanych napojów. Znajdą się na niej nieoczywiste pozycje, a gwoździem programu ma być fakt, że to użytkownik będzie "nasycał".
Firma, która zderzyła się z kłopotami finansowymi szuka nowych klientów i ścieżek rozwoju, postanowiła wykorzystać umiejętności designera Yves'a Behara i stworzyć maszynę do nasycania CO2. Nowoczesną, sprzężoną ze smartfonem za pośrednictwem Bluetooth (dostępna jest odpowiednia aplikacja), wpisującą się w zjawisko Internetu rzeczy. Jej funkcjonalność jest poważnie ograniczona - nie robi sama drinków, jedynie dorzuca porcję dwutlenku węgla do napoju. Ponoć jest przy tym dokładna i bezpieczna: wie, jaka porcja gazu powinna się znaleźć w konkretnym płynie, by pojemnik nie eksplodował, jednocześnie, by wrażenia były miłe.
Bo głównie o wrażenia tu chodzi. Sprzęt tak naprawdę nie jest nikomu potrzebny, bo mleko, wino czy wódka z dodatkiem CO2 trudno uznać za produkty pierwszej potrzeby. Producent kieruje swoje urządzenie do ludzi, którzy prowadzą bar czy klub i chcą zrobić wrażenie na klientach, zapewnić im nową formę rozrywki, to także bonus, dla osób, które urządzają imprezy w domu i pragną je jakoś urozmaicić. Same drinki nie wystarczą, by klienci/goście powiedzieli wow, więc zaserwuje im się takie nowoczesne, z dwutlenkiem węgla, zaaplikowanym przez maszynę sterowaną z poziomu smartfonu.
Czytając o tym wynalazku, przypomniałem sobie o innym gadżecie przenoszącym imprezy w XXI wiek - to opisywany w połowie poprzedniego roku Vapshot. Wówczas chodziło o inhalacje alkoholem, a zatem producent poszedł jeszcze dalej. Trudno stwierdzić, która metoda unowocześniania alkoholu stanie się bardziej popularna. Oczywiście można przyjąć, że ludzie nie będą korzystali z SodaStream Mix jedynie wtedy, gdy w grę będzie wchodził alkohol - przecież mogą nasycić mleko i herbatę. Ciekawe, ilu będzie chętnych do picia gazowanego mleka? I na jaki jaszcze pomysł wpadną firmy, by sięgnąć do kieszeni klientów...
PS Cena i termin wprowadzenia do sprzedaży maszyny nasycającej nie są jeszcze znane.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu