Wczorajszy odcinek SNL Polska obejrzałem... dopiero dzisiaj. Powód ku temu jest bardzo prosty - spadek formy ekipy odpowiedzialnej za powstawanie programu był odczuwalnych we wcześniejszych odcinkach i nie zachęcał do nastrojenia odbiornika w sobotni wieczór. I teraz żałuję, że jednak mimo wszystko nie oglądałem go na żywo, bo to był chyba najlepszy odcinek do tej pory i to pod każdym względem.
Pod wpisami traktującymi o polskich serialach nie brakuje przycinek pod adresem wielu aktorów. Wśród wymienianych nazwisk nie brakuje Adamczyka i Karolaka, a tak się składa, że obydwaj panowie mają już za sobą debiut w roli prowadzącego SNL Polska. Jak w swoim monologu wspomniał Tomasz Karolak - który był gospodarzem wczorajszego, 7. odcinka - zabrakło jeszcze tylko Borysa Szyca. Niewykluczone, że ta sytuacja ulegnie zmianie i to szybciej, niż moglibyśmy się spodziewać...
Złośliwy Tomasz Karolak w 7. odcinku SNL Polska
W początkowych minutach najnowszego odcinka SNL Polska nie wyczuwało się nadchodzącego sukcesu. Po ogłoszeniu Tomasza Karolaka jako prowadzącego nie sądziłem, że wypadnie on tak dobrze w każdej z przydzielonych mu ról, choć monolog był chyba najsłabszym fragmentem całego występu. Jeśli miałbym wskazywać, to powodem był najprawdopodobniej stres, ale gdy aktor złapał luz, to w kolejnych skeczach pokazał wielu innym prowadzącym w jaki sposób należy pokazać się w SNL Polska. Swoboda i improwizacja napędzały każdy element odcinka, w którym wystąpił. Nie zabrakło samokrytyki ze strony aktora, której poświęcony był calutki skecz o "złośliwym karolaku" czy materiał o szkole aktorstwa "Masterclass".
Siódmy odcinek rozpoczął pierwszy epizod "Rodzinki królów", czyli parodii telenoweli historycznej TVP, w której pojawił się nawet Mateusz Król odgrywający rolę Kazimierza Wielkiego w "Koronie królów". Weekend update nareszcie zażegnał problemy techniczne, a komentarze dotyczące najważniejszych wydarzeń ubiegłego tygodnia nie były powodem zażenowania wśród widzów. Najlepszym akcentem tego odcinka SNL Polska był jednak skecz, w którym Karolak wcielił się w króla Salomona. Już od samego początku widać było, że aktor nie jest w stanie przypomnieć sobie scenariusza i swoich kwestii, więc najwyraźniej całość opierała się na skrawkach tego, co wcześniej zaplanowano. Pomimo tego, że zachowanie powagi przez aktorów były niemożliwe, wszystko skończyło się happy endem i salwą śmiechu ze strony publiczności. Podejrzewam, że także tej zgromadzonej przed ekranami w domach.
"Rodzinka królów" była strzałem w dziesiątkę
SNL Polska nadaje już od kilku tygodni i program Showmax ma już za sobą tak zwany "okres próbny". Tylko cztery pierwsze odcinki można było zobaczyć za darmo online na YouTube. Powtórki dostępne są tylko dla subskrybentów, a w sobotnie wieczory transmisja live prowadzona jest jedynie na Showmax. Polska edycja amerykańskiego hitu miała swoje wzloty i upadki, ale po pewnym dołku i zadyszce, którą ja dostrzegałem w 2 poprzednich odcinkach, ekipa znów złapała wiatr w żagle. Wyciągnięto wnioski z konstruktywnych opinii. Sięgnięto po prowadzącego, który mógł okazać się strzałem w stopę (przed emisją takie zdania przeważały), a okazał się charyzmatycznym liderem, który wziął odpowiedzialność na swoje barki i dowiózł świetny odcinek.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu