Social Media

Snapchat stracił kontrolę nad tym, co udostępnia się użytkownikom i... został pozwany

Jakub Szczęsny
Snapchat stracił kontrolę nad tym, co udostępnia się użytkownikom i... został pozwany
Reklama

Snapchat jako aplikacja rozrósł się niesamowicie. Wcześniej był tylko prostym komunikatorem, teraz natomiast stał się bardzo łakomym kąskiem dla wpływowych blogerów z całego świata oraz mediów, które walczą o zaangażowanie użytkowników. Walczą tak mocno, że... Snapchat zwyczajnie stracił kontrolę nad tym, co pojawia się w zakładce Discover. To właśnie okazało się być problemem przenoszącym sprawę do sądu.

Usługa musi być rozbudowana, by angażować użytkowników. Z kolei angażowanie można w pewnym uproszczeniu liczyć w pieniądzach. Z tego powodu usługodawca wystartował z filtrami, zamianą twarzy, czy właśnie z Discover, gdzie możemy znaleźć ciekawe treści z usługi. Okazuje się, że w niektórych przypadkach może to być niebezpieczne dla młodszych użytkowników. W Polsce mieliśmy ostatnio malutką aferkę z "Seksmasterką", która publikowała niedwuznaczne treści na swoim profilu i zgorszyła pewną część polskiego internetu, właśnie tym, że jej profil odwiedzają osoby młode. Podobny fakt został przedstawiony jako powód pozwania Snapchata - w Discover młodzi mogą znaleźć nieodpowiednie dla nich obrazki, filmy, a przecież usługa nie ostrzega przed tym, że człowiek za chwilę może zobaczyć coś, co raczej nie nadaje się dla osób poniżej 18 roku życia.

Reklama

The Verge wskazało na pełną listę przykładów ze Snapchata, które udowadniają, że usługa może być niebezpieczna dla młodych ludzi. Zrzut z dokumentów w sprawie jest dostępny tutaj - strona pozywająca wskazuje na chociażby "sekretne fakty dotyczące seksu" - i w sumie ja byłbym w stanie przychylić się do argumentacji tej strony. Treści, które nie są odpowiednie dla osób młodych powinny być oznaczane lub filtrowane tak, aby do takich sytuacji zwyczajnie nie dochodziło.

Snapchat odpowiedział na te zarzuty mówiąc, iż firmie jest bardzo przykro z powodu jakichkolwiek zgorszeń. Usługodawca powołał się jednak na niezależność użytkowników, którzy z Discover korzystają. Czyli - firma stoi w rozkroku i to poważnym. Z jednej strony Discover miał być "wolnym" narzędziem dotarcia do użytkowników, ale z drugiej strony - wolność nie oznacza wolnej amerykanki w kwestii tego, co się tam znajduje. Chyba przyznacie mi rację, że 14-latka korzystająca ze Snapchata nie powinna przeglądać takich treści. W sumie, to zaraz ktoś z Was powie, że i tak wie o wiele więcej, więc niepotrzebnie bijemy pianę. Niemniej jednak, trzymajmy się zasad - dzieciaki nie powinny widzieć takich obrazków / filmów.

A zatem, w niedługim czasie powinniśmy się spodziewać zwrotu w sprawie. Snapchat musi jakoś odpowiedzieć na zarzuty - trudno jest się przed nimi bronić, kiedy w powództwie mamy tak mocne argumenty. Już od początku treści powinny być dobierane tak, aby do takich sytuacji nie dochodziło.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama