Mobile

SMS to potęga. A Messenngera i inne można czasami wsadzić sobie w buty

Konrad Kozłowski

Pozytywnie zakręcony gadżeciarz, maniak seriali ro...

146

Pamiętacie swojego pierwszego wysłanego SMS-a? Podejrzewam, że było to tak dawno, że większość z Was nie odtworzy treści tamtej wiadomości, ale właśnie w kontekście tego, jak odległe to były czasy chciałbym napisać, jak dużą przewagę ma ten wynalazek nad wszystkim innym, co wynaleźliśmy do tej pory.

A pamiętacie swój pierwszy telefon? Jestem przekonany, że tak. Tego się po prostu nie zapomina. Nokia 3510i z kolorowym ekranem była spełnieniem marzenia - własne tapety, pobierane dzwonki i zegarek na "ekranie blokady". To było coś. Ale jeszcze większe wrażenie robił SMS-y, bo nie wiem czy uwierzycie, ale redaktorzy Antyweb wcale nie są tacy młodzi jak uważacie. Pamiętamy czasy, gdy rządziło GG czy Tlen (albo WTW), a SMS-y i rozmowy przez telefon komórkowy dopiero zyskiwały popularność.

Prowadzenie rozmów z drugą osobą, której położenia nawet nie znamy było czymś wyjątkowym. Ale tylko wtedy, gdy się nad tym mocniej zastanowiliśmy, bo przyzwyczajenie się do takiej swobody zachodziło w mgnieniu oka. Dopiero gdy próbowaliśmy sobie zobrazować sytuację, w której wysłana wiadomość wędrowała po sieci komórkowej i docierała do odbiorcy, wprawiało nas to w osłupienie. Magia. Cudo. Rewolucja.

Dziś taki sposób komunikacji uznaje się za archaiczny. Nie twierdzę, że wychodzi z użycia, bo w wielu sytuacjach to nadal najlepsza metoda dostarczania informacji, ale komunikatory internetowe oferujące znacznie, znacznie więcej możliwości, skutecznie spychając na margines znaczenie SMS-ów. I rzeczywiście jest co doceniać, bo począwszy od takich podstawowych rozwiązań, jak możliwość zweryfikowania, czy druga osoba odczytała wiadomość (czasem jest to kluczowe) przez wysyłanie obrazków, filmów, a na tych bardziej rozwiniętych funkcjach jak dzielenie się lokalizacją w czasie rzeczywistym kończąc. Używanie tego na co dzień upraszcza wiele rzeczy, ale spełniony musi być jeden warunek: solidne połączenie z Internetem.

Gdy takowego zabraknie, Messenger, WhatsApp i wiele innych komunikatorów staje się bezużyteczna. Zbyt wiele razy znalazłem się w sytuacji, w której nawet zasięg 3G okazywał się niewystarczający do wysłania wiadomości tekstowej, by móc napisać cokolwiek innego. Nie wiem dokładnie, z czego wynika taka sytuacja, ale odnoszę wrażenie, że w pogoni za rozwojem zatracono umiejętność optymalizacji aplikacji, które potrzebują nie tylko coraz to większych zasobów (pamięć RAM, procesor), ale także większej przepustowości łącza internetowego, nawet do wykonania podstawowych czynności.

I niezależnie od tego, czy znajduję się po jednej czy drugiej stronie, to próbując skontaktować się z kimś w miejscach mniej zurbanizowanych (w Polsce oraz szczególnie poza nią), okazuje się, że nie ma lepszej metody na wysłanie wiadomości niż skorzystanie z prostego, archaicznego SMS-a. Nie mamy pewności, czy zostanie odczytany, ale wiemy chociaż, czy dotarł do odbiorcy. I do wysyłania oraz odbierania takich pakietów nie jest potrzebne LTE, ani nawet 3G. Ci, którzy podróżują po Europie czy USA dobrze wiedzą z jak dużą łatwością można natknąć się na miejsca, gdzie trzeba będzie polegać na czymś takim jak zasięg w technologii EDGE. Gdy jednemu z młodszych użytkowników smartfona wyświetlił się taki napis obok wskaźnika sygnału sieci, nie omieszkał on zapytać czym jest ów nowinka i czy to nie jest efekt aktualizacji systemu iOS na iPhonie.

Tymczasem nawet EDGE jest wystarczającą technologią, by swobodnie SMS-ować. Próbowaliście wysyłać  i odbierać wiadomości na Messengerze będąc podłączonym do takiego rodzaju sieci? Od razu odradzam.

To odrobinę niepokojące, że mając do dyspozycji tak nowoczesne, a w dodatku darmowe (poza kosztem łaczności z Internetem) rozwiązania, w tak wielu sytuacjach bywam zmuszony do sięgnięcia po usługę, która nie doczeka się już żadnego nowego etapu w rozwoju. RCS, opracowywany przez Google, też wykorzystuje Internet, podobnie jak iMessage, więc nawet po spopularyzowaniu się tej technologii niewiele się zmieni.

Niedostatki w zasięgu lub poziomie naładowania akumualtora w smartfonie nadal będą wymuszać sięgnięcie po pradawny standard SMS.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu