Wearables

Smartwatche sprzedają się już lepiej od szwajcarskich zegarków

Tomasz Popielarczyk
Smartwatche sprzedają się już lepiej od szwajcarskich zegarków
Reklama

Smartwatche się sprzedają - samo to powinno być już newsem. Jest jednak lepiej, bo analizy ostatniego kwartału ubiegłego roku sugerują, że cieszą się one większą popularnością od szwajcarskich zegarków.

Z raportu Strategy Analytics wynika, że w ostatnim kwartale 2015 pierwszy raz w historii dostawy smartwatchy okazały się wyższe od dostaw szwajcarskich zegarków. To bardzo wymowny moment, bo pokazuje niesamowitą dynamikę wzrostu w tym segmencie. W skali roku segment inteligentnych zegarków zanotował wzrost na poziomie 316 proc. Dla porównania szwajcarscy producenci zegarków w tym czasie zmniejszyli dostawy o 5 proc.

Reklama

Doskonale widać to w zamieszczonej tabelce. Jeszcze w Q4 2014 przewaga szwajcarskich zegarków była miażdżąca: 8,3 mln do 1,9 mln smartwatchy. W Q4 2015 role się odwracają. W tym czasie na rynek wprowadzono 8,1 mln inteligentnych zegarków, kiedy dostawy Szwajcarów wyniosły 7,9 mln. Liczby bez kontekstu są jednak nic nie warte, a ten odgrywa tutaj kluczową rolę.


W maju 2015 roku na rynek trafił przecież Apple Watch i to właśnie on stał się ojcem tego sukcesu, jak sugerują analitycy. Do smartwatcha firmy z Cupertino należy 63 proc. rynku. Potem jest długo, długo nic i Samsung z 16 proc. W sumie na każde 10 inteligentnych zegarków aż 8 nosi logo Apple'a lub Samsunga. Można śmiało napisać, że obie firmy zdominowały ten segment. Szwajcarscy producenci, zdaniem Strategy Analytics, zbyt wolno reagują na zmiany na rynku. Jedyną firmą, która mocniej zaangażowała się w segment inteligentnych zegarków jest Tag Heuer. Z pewnością pamiętacie ich fenomenalnie prezentujący się zegarek z Androidem Wear. Sęk w tym, że są daleko za liderami z zaledwie 1-procentowym udziałem.

Z analizy wynika, że w sumie w 2015 roku sprzedano 13,5 mln Apple Watchy. W tym mamy zobaczyć drugą generację zegarka, co jednak pozostaje na razie jedynie tematem plotek i spekulacji. Sam segment smartwatchy ma rosnąć bardzo dynamicznie. Gartner sugeruje, że w 2016 sprzeda się aż 50 mln tego typu urządzeń. Potem dynamika sprzedaży może jednak spadać i w 2017 dostawy sięgną 66,7 mln. Jeżeli te prognozy się potwierdzą, producenci sprzętu mają o co walczyć.


Czy można już na tej podstawie wyciągać wnioski o sukcesie smartwatchy? Przede wszystkim trzeba zdać sobie sprawę, że to dwa zupełnie różne światy. Smartwatche nie dorównają nigdy szwajcarskim produktom pod wieloma względami. Te zaś są adresowane to innej grupy odbiorców. Jakoś wykonania, niezawodność i trwałość sprawiają natomiast, że rotacja na rynku klasycznych, mechanicznych zegarków jest dużo mniejsza (pojedynczy produkt służy dłużej). Co innego smartwatche, które po roku okazują się przestarzałe, bo wchodzi nowa generacja - szybsza, z nowymi funkcjami i bardziej aktualnym oprogramowaniem.

Nie jest to z pewnością rynek łatwy i ciągle trudno przekonać konsumentów, że potrzebują tego typu urządzenia. Nie realizowanie potrzeb wydaje się jednak kluczowe w działaniach marketingowych. Smartwatche w końcu zaczynają być ładne, stylowe i eleganckie, a ich producenci promują je jako akcesoria lifestyle'owe oraz powiązane z branżą mody. Ten kierunek wydaje się przynosić zadowalające rezultaty.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama