Owlet to inteligentna…skarpetka monitorująca sen noworodka. W przeciwieństwie jednak do dość popularnych urządzeń tego typu, korzysta ona z technologii obecnej od lat w szpitalach i innych placówkach medycznych. A ja rozumiem to tak, że można jej zaufać.
Owlet otrzymał 1,5 miliona dolarów dofinansowania od amerykańskiego Narodowego Instytutu Zdrowia, a w pracach nad nim brali udział specjaliści z placówek medycznych i uniwersytetów. Wykorzystuje technologię pulsoksymetrii, czyli nieinwazyjnego, przezskórnego oznaczania wysycenia krwi tlenem. Pulsoksymetr rejestruje równocześnie częstotliwość pracy serca, czyli puls. Nie zagłębiając się już w szczegóły samej technologii i profesjonalnych urządzeń tego typu, pulsoksymetry wykorzystywane są w szpitalach i innych podobnych placówkach medycznych.
Na tej samej zasadzie działa wspomniany Owlet, w którym odpowiednio zminiaturyzowany pulsoksymetr zamontowano w małej skarpetce zakładanej na stopę malucha. Wysyła on sygnał do stacji bazowej, która kolorami i dźwiękiem informuje rodzica o stanie oddechu (a co za tym idzie chociażby snu) noworodka. Kiedy coś jest nie tak, zapala się czerwone światełko i uruchamia sygnał alarmowy. Ogólna zasada działania podobna jak w innych tego typu „elektronicznych” nianiach, informacja o tym, że wykorzystywana jest profesjonalna technologia sprawia jednak, że przynajmniej ja zaufałbym Owletowi bardziej.
Poza stacją bazową, rodzice mogą otrzymywać również informacje na smartfona czy tablet - choć stacja bazowa będzie działać również wtedy, gdy aplikacja zawiedzie - chociażby w związku z zerwaniem połączenia z siecią. Zdaję sobie oczywiście sprawę z tego, że poniższy materiał to klip promocyjny, ale jeśli wierzyć osobom w nim występującym, Owlet zdaje egzamin. A i dowiecie się dzięki urządzeniu niemu jaki dziecko ma puls oraz poziom tlenu.
Fajny sprzęt, szczególnie, że można używać go aż do osiągnięcia przez dziecko 1,5 roku. Owlet ma być dostarczany z trzema rozmiarami skarpetek, w których montowany jest czujniki. Niestety w beczce miodu jest też łyżka dziegciu, którym w tym wypadku jest wysoka cena, 249 dolarów - czyli blisko 1000 zł, jeśli przeliczymy to w prosty sposób. Patrząc na oferty polskich sklepów internetowych, większość monitorów (np. oddechu) to koszt rzędu 300-500 złotych, za niecały tysiąc można kupić tego typu urządzenia z kamerami. I mam wrażenie, że do statystycznego Kowalskiego bardziej przemówi obraz, a nie zaawansowana, profesjonalna technologia wykorzystywana w szpitalach. Ale ceny przedmiotów przydających się przy małym dziecku to temat rzeka - jeden wybiera tani fotelik z centrum handlowego, inny przez miesiące szuka najbezpieczniejszego rozwiązania, analizując profesjonalne testy i wybierając droższe modele.
Owlet to taki wearable dla najmłodszych i w przeciwieństwie do opasek fitnessowych czy smartwatchy, naprawdę do czegoś się przydaje. Sprzęt dostał sporo nagród, również na tegorocznych targach CES 2016, więc jeśli macie w domu małego szkraba albo się go spodziewacie, warto się tym urządzeniem zainteresować.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu