Google

Android Wear ma coraz bardziej pod górkę. Co na to Google?

Konrad Kozłowski

Pozytywnie zakręcony gadżeciarz, maniak seriali ro...

Reklama

Dla jednych jest to jedynie zabawka, dla innych intrygujący gadżet. Jest też trzecia grupa, dość wąska, według której smartwatch to zegarek przyszłości. Prawda leży tak naprawdę gdzieś pośrodku. Trudno dziś nazwać smartwatche następcami tradycyjnych zegarków, a najlepiej świadczy o tym zainteresowanie klientów. Początkowo nie można było odmówić producentom zapału, który sprawiał, że jeszcze kilkanaście miesięcy temu na rynku regularnie pojawiały się nowe urządzenia z Android Wear.

A te dawały naprawdę spore nadzieje na szybką i udaną ekspansję platformy Google. Najpoważniejszym argumentem przemawiającym za Android Wear miała być (i tak naprawdę nadal jest) różnorodność urządzeń. Producenci elektroniki użytkowej dość szybko podchwycili pomysł na zegarki z ekranami dotykowymi i systemem operacyjnym, czego następstwem było mnóstwo premier od znanych marek jak LG, Motorola (dziś Lenovo) czy Asus. Pamiętajmy też, że Samsung oraz Sony również, choć w innych etapach rozwoju Android Wear, postawiły na rozwiązanie Google.

Reklama

Debiutowały urządzenia z okrągłymi i prostokątnymi ekranami, o różnych wykończeniach i specyfikacjach, co przekładało się na różne grupy odbiorców. Sony SmartWatch 3 był dedykowany przede wszystkim osobom aktywnym, zaś stylowe Moto 360 czy ZenWatche miały trafić do osób oczekujących eleganckiego smartwatcha.

Ekspansja nabrała rumieńców, gdy do gry dołączyli prawdziwi producenci zegarków - Fossil, Tag Heuer, a później Nixon i Casio. Nie zabrakło akcentu stricte modowego - Michael Kors również zaprezentował urządzenia z Android Wear. W międzyczasie Google nieustannie pracowało nad rozwojem platformy, udostępniało kolejne aktualizacje, a coraz więcej aplikacji z Google Play oferowało swoje funkcje bezpośrednio na zegarkach.

Pomimo niepokojących wyników sprzedaży lokomotywa pędziła dalej wyczekując na punkt zwrotny. Już wtedy można było się zacząć zastanawiać na jak długo wystarczy producentom entuzjazmu i ochoty? Nie jest żadną tajemnicą, że każdy z partnerów Google po cichu liczył także na ruch ze strony Apple. Gdy to nastąpiło, wszyscy wyczekiwali boomu na smartwatche. Do zalet urządzeń z Android Wear nie zawsze należała cena, która mogła zniechęcić sporą część klientów, ale w zestawieniu z produktem Apple były atrakcyjnym wyborem. Nie wszystko jednak potoczyło się po myśli Apple czy któregokolwiek z producentów smartwatchy.

Smartwatch nie dla każdego

Smartzegarki wciąż nie są produktem trafiającym w potrzeby klienta. To spełnienie marzeń geeków i pasjonatów technologii, ale zwykły Kowalski nadal nie dostrzega korzyści płynących z posiadania takiego urządzenia. Wystarczy mu smartfon, z którego zadzwoni, wyśle e-maila oraz sprawdzi Facebooka. Dodatkowy rozpraszacz, wibrujący w dodatku na nadgarstku, to zbędny bajer, który można kupić dzieciakowi pod choinkę.

Osobiście coraz rzadziej ze smartwatcha korzystam. W wielu sytuacjach jest fantastycznym uzupełnieniem smartfona, pozwalającym szybko sprawdzić (i ocenić) otrzymane powiadomienie, a także na nie odpowiedzieć, lecz są okoliczności, na przykład weekendowy wyjazd, w których będzie jedynie niepotrzebnym balastem, przede wszystkim z powodu potrzeby zabierania ładowarki ze sobą. W zamian nie otrzymamy zbyt wiele, kalkulacja wydaje się nader nieskomplikowana.

Nie mógłbym napisać, że w świecie Android Wear nie dzieje się nic. To byłaby nieprawda, ponieważ wkrótce swoją polską premierę będą miały aż 3 smartwatche od Fossila, a po Nowym Roku na polskim rynku pojawi się jeszcze jeden duży gracz. Całkiem niedawno debiutował u nas LG Watch Urbane 2 LTE - jedyny zegarek z Android Wear wyposażony w bezpośrednią łączność z siecią komórkową.

Co dalej?

Ale w tym miejscu natrafiamy na kolejne utrudnienie - już wcześniej producentom nie było łatwo osiągnąć (choć w minimalnym stopniu) zadowalający czas pracy na baterii, a po wyposażeniu Android Wear 2 w obsługę modułów LTE/3G i dodaniu kilku innych funkcji okazało się, że żadna z firma nie chce lub nie może stanąć na wysokości zadania i nie wprowadzi na rynek urządzenia czerpiącego garściami ze wszystkich nowinek. LG, Huawei i Lenovo potwierdziły informacje o braku planów zaprezentowania nowych zegarków. Oczywiście aktualizacja do najnowszej wersji platformy dla obecnych na rynku urządzeń zaplanowana jest na jesień, ale to na razie wszystko, na co stać Google i jego partnerów.

Reklama

A może Google zdecyduje się na własne smartwatche, o których pierwsze przecieki pojawiły się dość dawno temu. To byłoby ciekawe posunięcie i mogłoby ponownie zainspirować producentów.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama