Ciekawostki technologiczne

Smartfon powodem wypadku drogowego? Nowojorscy policjanci już niedługo będą mogli to sprawdzić

Paweł Winiarski
Smartfon powodem wypadku drogowego? Nowojorscy policjanci już niedługo będą mogli to sprawdzić
Reklama

Nierozważne korzystanie z telefonu czy smartfona podczas prowadzenia samochodu może być przyczyną wypadku, to nie ulega wątpliwości. Ja wiem, że czasem nie można się powstrzymać, ale kiedy wsiadam do auta, całą uwagę skupiam na jego prowadzeniu i sytuacji na drodze, wszystkim polecam to samo. Są przecież zestawy głośnomówiące, z których można korzystać do rozmowy podczas jazdy. Tymczasem już niedługo w USA może się coś zmienić - nie w temacie nowych urządzeń pomagających kierowcom, ale sposobu ustalania winnych wypadków.

Senat stanu Nowy Jork będzie pochylał się nad ustawą dotyczącą dostępu do smartfona kierowcy, który spowodował wypadek. Zgodnie z tymi przepisami, nowojorscy policjanci mieliby otrzymać narzędzie umożliwiające sprawdzenie, czy prowadzący auto korzystał z urządzenia tuż przed zdarzeniem. Źródłem takich informacji miałyby być dane pozyskane z telefonu.

Reklama

Pierwsze, co przychodzi do głowy to naruszenie prywatności i pewnie nad tym będzie się najpierw debatować. Policjanci mieliby jednak nie otrzymać dostępu do kontaktów, zdjęć czy rejestrów połączeń, a jedynie do danych dotyczących samego czasu używania smartfona. Nakazu sądowego miałaby natomiast wymagać analiza sposobu używania urządzenia, na przykład tego, czy kierowca korzystał z zestawu głośnomówiącego. Jeśli przepisy wejdą w życie, brak zgody na sprawdzenie telefonu wiązać się będzie z natychmiastowym zawieszeniem prawa jazdy.

Autorem rozwiązania umożliwiającego dostęp do danych smartfona kierowcy ma być izraelska firma Cellebrite, która pomagała FBI przy złamaniu zabezpieczeń iPhone’a 5c należącego do zabójcy z San Bernardino. Cellebrite ma już urządzenie, które pozwala na dostęp do telefonu, nadmienia jednak, że w tym przypadku nie będzie ono tak inwazyjne i pozwoli policjantom uzyskać prostą informację - czy urządzenie było używane podczas jazdy, czy nie.


Prawo Evana

Ustawa ma już swoją nazwę - „prawo Evana”. Pochodzi ona od imienia nastolatka (Evan Law), który zginął podczas wypadku, w którym kierowca auta korzystał z telefonu komórkowego.

Takie rozwiązanie niewątpliwie pomoże nowojorskim policjantom w ustalaniu sprawców wypadków, ale to nie jedyny plus nowych przepisów. Dużo ważniejsze wydaje się krzewienie wśród kierowców świadomości, że korzystanie ze smartfona podczas prowadzenia auta to fatalny pomysł. Czasem pomagają kampanie społeczne, ale zaostrzenie przepisów oraz szum medialny wokół nich może przynieść zdecydowanie lepsze rezultaty. Kto wie, może za kilka lat podobne zapisy pojawią się w innych zakątkach świata i któregoś dnia trafią również do Polski?

grafika: 1, 2

źródło

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama