Mobile

Smartfon idealny do selfie od twórców CyanogenModa

Karol Kopańko
Smartfon idealny do selfie od twórców CyanogenModa
Reklama

! Takie twierdzenie jest w pełni uprawnione zainstalowaniem u góry telefonu obrotowej kamery. Jest ona wyposażona w matrycę o rozdzielczości 13 MPi...

!

Reklama

Takie twierdzenie jest w pełni uprawnione zainstalowaniem u góry telefonu obrotowej kamery. Jest ona wyposażona w matrycę o rozdzielczości 13 MPix z optyką N-Lens, a także dedykowany procesor obrazu. Najważniejszą nowością jest jednak możliwość przewrócenia kamery nawet o ponad 180 stopni, dzięki czemu ten sam obiektyw może się znaleźć również po stronie ekranu.

Każdy kto kiedyś robił selfie (mogłem chyba napisać tylko „każdy” ;)) wie, że frontowa kamera w żadnym ze smartfonów nie została należycie dopieszczona, a zdjęcia nią zrobione często odrzucają szumami i brakiem ostrości. Tutaj taki problem kompletnie nie występuje. Do tego stopnia, że chwilkę mi zajęło przyzwyczajenie się do ostrości swojego „odbicia” w telefonie.

Najważniejsze jest jednak, że mechanizm działa sprawnie, kamerka nie drży w momencie potrząsania telefonem i sprawia wrażenie solidnie wykonanej. Całość również nie psuje tego obrazu. A mamy tu do czynienia z

fabletem o przekątnej 5,9 cala FullHD.

Kolejnym „ficzerem” jest tylny panel dotykowy, który od razu przywołał mi na myśl podobne rozwiązanie zastosowane w PSVita. Tutaj jednak owy panel jest zdecydowanie mniejszy – to kwadrat o powierzchni 16 cm2 (na oko), zlokalizowany w centralnej części obudowy. Jego wykorzystanie zależy oczywiście od aplikacji. Systemowo został on zastosowany np. przy przewijaniu zdjęć czy stron www, dzięki czemu nie musimy już sobie zasłaniać palcem ekranu. Musze przyznać, że takie działanie nie było szczególnie wygodnie. Raz ze względu na wielkość konstrukcji, a dwa nienaturalność ruchów, bo zwykle (poza LG G2 może) palce spoczywają spokojnie na tylnej obudowie. Może to jednak kwestia przyzwyczajenia…

Mi osobiście najbardziej podoba się jednak używanie go, jako spustu migawki, bo takiego brakuje mi od czasów mojego starego Wave’a. W tej dziedzinie producent także pokazał pewną nowość, czyli brelok O-Click, który paruje się ze smartfonem przez Bluetooth. Ma jeden przycisk zaprogramowany, jako spust migawki, a także może pełnić rolę nadajnika. Poinformuje np. że oddaliliśmy się od telefonu na jakieś 15 metrów, co może zapobiec zgubieniu lub kradzieży. Na moje pytanie o wibracje w momencie otrzymania wiadomości, reprezentant stoiska odpowiedział: „Hmmm… to byłoby dobre, ale jeszcze nie teraz.”

Jeśli chodzi o dalsze wyposażenie to Oppo N1 jest dość klasycznym smartfonem z czterordzeniowym Snapdragonem 600 o taktowaniu 1,7 GHz, wspieranym przez układ graficzny Adreno 320 i 2 GB pamięci RAM. Jego przewagą może być jednak świetnie wyglądający Color OS, będący kolejnym stadium ewolucji CyanogenModa i dzielący z nim wszelkie zalety, takie jak szybkość i wolność od preinstalowanych aplikacji-śmieci. Widać, że twórcy chcą zdecydowanie wyróżnić się na rynku smartfonów przenosząc to, co udało im się z autorską modyfikacją Androida, na pole hardware. Wykorzystują do tego wciąż rosnący trend przesyłanie zdjęć i filmów przez sieć. Taki telefon byłby przecież idealny dla amerykańskiego nastolatka, który przerzucił się już z Facebooka na Snapchata i woli komunikować się obrazem, a nie tekstem. Wyobrażam sobie, że przekręcania kamera mogłaby też zrobić prawdziwą furorę wśród początkujących jutuberów. Gdyby tylko Oppo sprzedawało w pakiecie dobrej jakości mikrofon…

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama