Smartfony gamingowe to stosunkowo młody segment, który początkowo wydawał się być zjawiskiem podobnym do wearables. Wielki szum wokół mało ważnej sprawy, ale akurat teraz okazało się, że ludzie kochają wszystko, co ma w nazwie gaming.
Trudno jednak dyskutować na temat branży bez wzięcia pod uwagę przykładów z życia, a potem przejdziemy do zagadnień nieco bardziej teoretycznych.
Xiaomi Black Shark po raz drugi
Na początek model od firmy, która wciąż stawia na możliwie jak najlepszy stosunek oferowanych możliwości do ceny i to wychodzi jej znakomicie. Na pewno sporym zainteresowaniem cieszyła się premiera pierwszej generacji Xiaomi Black Shark. W tym konkretnym przypadku warto zauważyć, że znana firma udostępniła swoją nazwę oraz pomogła w pracach projektowych, ale w głównej mierze pozostaje to twór Black Shark. Ten chiński debiutant zamierza jeszcze namieszać w stawce producentów sprzętu gamingowego i przy wsparciu tak potężnego partnera są w stanie to zrobić.
Trudno tylko dyskutować o potencjalnym sukcesie czy porażce bez posiadania dokładnych danych. Tu jedyną opcją zapasową pozostaje sprawdzenie tego, czy powstanie kolejna wersja. W tym przypadku Xiaomi Black Shark 2 jest tuż za rogiem, ponieważ trafił do chińskiego urzędu certyfikującego TENNA. Czego możemy się po nim spodziewać? Pojawi się w nim 5,99-calowy ekran, bateria 4000 mAh, Snapdragon 845 i do 8 GB RAM. Rewelacji nie ma, choć nowe urządzenie będzie po prostu ładniej się prezentować.
Nokia wkroczy do gry? Nie, bo myśli
W tym wszystkim interesująco zaprezentowała się zapowiedź indyjskiego oddziały Nokii, który to napisał tweeta o modelu dostosowanym do grania. Finalnie okazało się, że chodzi o średniopółkową Nokię 5.1 Plus, ale temat zdołał pojawić się na stronach internetowych na całym świecie.
Finowie nie będą wkraczać w tak specyficzną kategorię. Owszem, można ich uznać za protoplastów z uwagi na N-Gage, ale pamiętajmy o tym, jak ta seria szybko i przykro skończyła. Wątpię, aby na tym etapie Nokia odważyła się na podobny eksperyment, aczkolwiek teraz miałby większe szanse, aby się powieść.
Smartfon gamingowy, a potrzeby graczy
Obecnie jesteśmy na wczesnym etapie rozwoju czegoś takiego, jak telefon gamingowy. W sumie jeszcze z dwa lata temu nikt nie uwierzyłby w coś podobnego, ale ktoś musiał pójść za ciosem i rozszerzyć portfolio takich produktów na kolejne kategorie. Wystarczy spojrzeć na laptopy gamingowe, dedykowane komputery stacjonarne oraz mnogość akcesoriów do nich, w których dopisek For Gamers, Gaming i tym podobne, pozwalały i pozwalają podwyższyć cenę.
W przypadkusmartfonów trudniej jednak wyróżnić takie produkty. Świetnie podszedł to tematu Asus - ich ROG Phone to również genialne dodatki, które uprzyjemniają rozgrywkę. Niestety, reszta idzie po linii najmniejszego oporu. Naprawdę mnie to bawi, bo obecnie mamy takiego Pocophone F1, który za mniej niż 1500 złotych oferuje Snapdragona 845, 6 GB RAM i baterię 4000 mAh. Po co w takim przypadku coś gamingowego za dwa razy więcej? Wątpię, że tyle kosztuje poprawione chłodzenie podzespołów czy odpustowo wyglądające akcenty w krzykliwych kolorach. Inna sprawa, że w takich urządzeniach chodzi o inne kwestie, które nijak mają się do logiki.
A czy Wy kupiliście taki telefon? Co w ogóle sądzicie o modelach reklamowanych jako gamingowe?
źródło: xda-developers
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu