Smart home

Inteligentny dom od TP-Link. Czy akcesoria smart home Tapo są warte uwagi?

Kacper Cembrowski
Inteligentny dom od TP-Link. Czy akcesoria smart home Tapo są warte uwagi?
18

Coraz więcej osób sięga po rozwiązania smart home — w końcu automatyzacja własnego domu to ogromna wygoda. Sprawdzamy, czy propozycje Tapo dobrze się sprawdzają.

Smart home powoli staje się standardem

Smart home jeszcze jakiś czas temu wydawał się nieco tajemniczym udogodnieniem, ale w ostatnim czasie coraz więcej osób sięga po te rozwiązania. Ja sam zacząłem swoją przygodę z inteligentnym domem od początku tego roku, kiedy kupiłem kilka inteligentnych żarówek, hub i głośnik, będący jednocześnie asystentem głosowym oraz czujnikiem temperatury i wilgoci. To całkiem dobra baza, żeby zacząć — kolorowe, zmieniające się światełka (z poziomu smartfona czy komend głosowych) i gadanie z głośnikiem to prosta, ale ekscytująca sprawa.

Źródło: Depositphotos

Tak się składa, że miałem możliwość sprawdzenia kilku produktów smart home od Tapo. To marka stworzona przez TP-Link, czyli zapewne doskonale znaną Wam firmę produkującą przede wszystkim urządzenia sieciowe. Nie da się więc ukryć, że smart home jest naturalnym rozwinięciem tego, co oferuje TP-Link, więc już na starcie mamy do dyspozycji całkiem okazałą gamę produktów: w końcu producent oferuje między innymi różnego rodzaje oświetlenie (żarówki, również kolorowe, taśmy LED), inteligentne gniazdka, przełączniki do światła, guziki, czujniki temperatury i wilgoci, czujniki ruchu czy czujniki do drzwi lub okien. Warto oczywiście zaznaczyć, że wszystkie produkty Tapo łączą się bezpośrednio z naszą siecią domową — a to przekłada się na fakt, że nie potrzebujemy dodatkowych modułów komunikacyjnych.

Żarówki, czyli kto nie lubi bawić się światłem?

W moje ręce trafiła taśma LED L920-5, żarówka L530E oraz żarówka L630. Wspomniana taśma LED ma 5 metrów długości i oferuje oświetlenie typu RGB z kolorowymi diodami — chociaż firma w swojej ofercie ma również propozycję z dodatkowymi białymi diodami o temperaturze barwowej 4500K. Taśma LED nawinięta jest na kołowrotek, a w zestawie mamy również zasilacz oraz sterownik, który jest wyposażony we wbudowany moduł WiFi. Taśma ta składa się z pięćdziesięciu segmentów po 10 cm, co pozwala na szczegółowe dobranie długości w różnych miejscach, w związku z czym żadne zakrzywienia czy montowanie taśmy na ścianie czy suficie przy zagięciach nie sprawia żadnego kłopotu. Całość z jednej strony cała jest pokryta sylikonem, który osłania wszystkie diody i umacnia całą taśmę; z drugiej strony za to znajdziemy klej do montażu. Całość jest, cóż, jest jak z każdą taśmą LED — cały proces musimy zaplanować przede wszystkim w oparciu o zasilacz, który też wcale nie jest mały. Poza tym jednak jest wygodnie, bo wykonanie jest najwyższej jakości.

Jeśli chodzi o żarówki, to L530E jest żarówką RGB z odpowiednikiem mocy 60 W, zapewniając jasność na poziomie 806 lumenów i możliwość przyciemniania w zakresie od 1 do 100 procent. Poza pełną gamą kolorów, może nam wyświetlić również światło białe w zakresie temperatury od 2500 do 6500K. Do tego mamy pełny zestaw „smart funkcji”, czyli harmonogram i timer, tryby wschodu i zachodu słońca czy kontrola głosem (do czego jeszcze wrócę). Tapo L630 to żarówka GU10 oferująca temperaturę barwową od 2,200 K do 6,500 K oraz emitującą strumień światła 350 lumenów, który oświetli każdy obiekt i może zostać ściemniony w zakresie od 1 do 100 procent. Reszta funkcji jest tak samo bogata jak w L530E.

Inteligentne gniazdko

Tapo P100 to — nazywany przez firmę — mini smart plug, który jednak w moim odczuciu wcale nie jest taki „mini” — urządzenie jest dość spore i to największy problem tego sprzętu w moim mniemaniu. Poza tym urządzenie w bardzo łatwy sposób pozwala na zarządzanie zasilaniem, co świetnie sprawdza się na przykład przy lampkach choinkowych (koniec z czołganiem się pod iglastym drzewkiem, wystarczy klik w aplikacji), ale dzięki zdalnemu dostępowi będziemy mieli problem z głowy chociażby podczas wyjazdów. Do tego możemy ustawić harmonogram, mamy dostęp do programatora czasowego, a także kontrolę głosem. Dzięki temu możemy na przykład tworzyć tygodniowe harmonogramy pracy urządzeń i z wyprzedzeniem decydować o włączeniu czy wyłączeniu sprzętu — a wszystkie podłączone urządzenia elektroniczne automatycznie włączą się o wybranej wcześniej godzinie.

Reszta akcesoriów

Czujnik temperatury i wilgoci Tapo T315 początkowo może trochę straszyć designem (nie jest nowoczesne, i chociaż całość jest biała i smukła to mogłaby bardziej pasować do „dzisiejszych” standardów), to spełnia swoją funkcję. Produkt ten oferuje między innymi dokładny monitoring w czasie rzeczywistym, czyli wykrywa temperaturę i wilgotność z duża dokładnością w czasie rzeczywistym (producent zaznacza, że dokładność pomiaru to ±0.3 ºC, ±3% RH). Do tego przechowywanie danych i graficzne wykresy, lecz przede wszystkim jednak chodzi o automatyzację domu — automatycznie włącza i wyłącza domową elektronikę, aby zmaksymalizować komfort i oszczędzać energię.

Czujnik magnetyczny Tapo T110 monitoruje otwieranie okien, drzwi, czy nawet lodówek lub skrzynek pocztowych w czasie rzeczywistym. Montaż i połączenie z aplikacja (do czego również jeszcze wrócę) jest niezwykle prosta i pozwala na sprawdzenie w każdej chwili tego, czy chociażby zamknęliśmy drzwi od mieszkania lub czy okno w sypialni jest otwarte, kiedy po naszym wyjściu z domu rozpoczęła się ulewa. Do tego miałem czujnik ruchu Tapo T100. Urządzenie to potrafi wykrywać ruch na dystansie do 7 metrów i polu widzenia 120 stopni oraz pozwala na automatyczne kontrolowanie oświetlenie smart na podstawie naszego poruszania się po domu i harmonogramu, a do tego będziemy dostawać natychmiastowe alerty i powiadomienia w aplikacji.

Tapo smart button to małe i proste urządzenie, które pozwala na sterowanie wieloma światłami, elektroniką i innymi urządzeniami Tapo Smart. Przycisk pomimo prostego designu ma 3 sposoby kontrolowania elektroniki — jedno naciśnięcie, dwa naciśnięcia lub obrót buttona. Tylko tyle i aż tyle. Tapo S220 to już nieco bardziej zaawansowane urządzenie — podwójny, jednobiegunowy wyłącznik światła, którego montaż jest naprawdę prosty i wygodny, a wymiana baterii nie wymaga używania jakichkolwiek narzędzi. Do tego pozwala na kontrolowanie światła komendami głosowymi czy zdalnie z dowolnego miejsca, a do tego również oferuje wspominany wcześniej harmonogram. Tutaj prosty design jest wielkim plusem.

Do akcesoriów potrzebny jest Hub

Poza oświetleniem i gniazdkiem, do wszystkich urządzeń potrzebny nam jest Hub, który musimy dokupić osobno. Smart hub jednak wymaga stałego podpięcia do gniazdka (nie możemy przyciągnąć kabla i ułożyć go w dogodnym miejscu), a do tego potrzebuje sieci 2,4 GHz — warto mieć to na uwadze, gdyż sporo osób decyduje się wyłącznie na rozwiązanie 5 GHz. Koszt takiej zabawki to 99 zł, ale niestety osobne huby to dziś norma, więc trzeba zaakceptować, że jest to próg wejścia do świata smart z Tapo.

Aplikacja Tapo

Wielokrotnie wspominałem o aplikacji Tapo — ta jest niezbędna do konfiguracji inteligentnych urządzeń, których w ofercie jest (jak sami mogliście zauważyć) naprawdę sporo. Aplikacja dostępna jest w sklepie Google Play i App Store, chociaż szczerze nie wiem, czy jest w AppGallery od Huawei. Dla niektórych wadą może być fakt, że aby z niej skorzystać, trzeba stworzyć konto w chmurze TP-Linka. Dodawanie kolejnych urządzeń do aplikacji jest naprawdę proste i każdy sobie z tym poradzi.

Wystarczy wybrać produkt, który chcemy dodać, podłączyć go do zasilania i postępować zgodnie z wskazówkami na ekranie smartfona; aplikacja prowadzi nas za rączkę, po drodze prosząc nas o dostęp do wielu kwestii, na przykład o dostęp do naszej lokalizacji. Na tej podstawie działa jedna z najbardziej przydatnych funkcji w przypadku oświetlenia, czyli możliwość aktywacji światła po zachodzie słońca. W trakcie dodawania niektórych urządzeń konieczne jest jednak połączenie się najpierw z siecią utworzoną przez konkretne urządzenie, a później przekazanie mu informacji dostępowych do naszej domowej sieci WiFi. Aplikacja w obsłudze również jest bardzo prosta i działa podobnie do aplikacja Philips Hue (pod względem oświetlenia) czy HomeKita.

HomeKit, czyli największy problem Tapo

We wstępie nie napisałem o jednej rzeczy — tworząc swój system smart home oparłem się na HomeKicie od Apple. Niestety, chociaż Tapo wspiera system Google i Amazon, to nie działa z Apple. Z tego względu nie mogłem połączyć tych urządzeń w aplikacji Dom, a wszystkim musiałem sterować z poziomu zewnętrznej aplikacji — to oczywiście jest wygodne, jednak kiedy mamy urządzenia od kilku różnych firm, to włączanie innej aplikacji w celu zarządzania innymi urządzeniami robi się już dość irytujące.

Warto mieć to na uwadze, lecz to tak naprawdę moja wina — HomePod nie jest produktem oficjalnie sprzedawanym w Polsce, więc tak samo, jak muszę do Siri mówić po angielsku, tak samo nie mogę podłączyć Tapo do HomeKita. Coś za coś; ale jeśli podjęliście lepszą decyzję na starcie ode mnie, to będzie Wam dużo przyjemniej korzystać z Tato.

Tapo oferuje naprawdę szeroki zakres produktów, które zaspokajają wiele różnych potrzeb, zwłaszcza jeśli chodzi o oświetlenie. Chociaż całość można integrować za pomocą asystentów takich jak Google czy Alexa, to konieczne jest posiadanie aplikacji na smartfonie. Tapo zapewnia duże możliwości w ramach swojego systemu i umożliwia łatwą i ekonomiczną modernizację oświetlenia na inteligentne oraz — co ważne i dla mnie rewolucyjne — energooszczędne. Jeśli chcecie budować swój system smart home, jest to naprawdę niezła opcja… no, chyba, że korzystacie z HomeKita.

Źródło: Depositphotos

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu