Coraz więcej osób sięga po rozwiązania smart home — w końcu automatyzacja własnego domu to ogromna wygoda. Sprawdzamy, czy propozycje Tapo dobrze się sprawdzają.
Inteligentny dom od TP-Link. Czy akcesoria smart home Tapo są warte uwagi?
Smart home powoli staje się standardem
Smart home jeszcze jakiś czas temu wydawał się nieco tajemniczym udogodnieniem, ale w ostatnim czasie coraz więcej osób sięga po te rozwiązania. Ja sam zacząłem swoją przygodę z inteligentnym domem od początku tego roku, kiedy kupiłem kilka inteligentnych żarówek, hub i głośnik, będący jednocześnie asystentem głosowym oraz czujnikiem temperatury i wilgoci. To całkiem dobra baza, żeby zacząć — kolorowe, zmieniające się światełka (z poziomu smartfona czy komend głosowych) i gadanie z głośnikiem to prosta, ale ekscytująca sprawa.
Tak się składa, że miałem możliwość sprawdzenia kilku produktów smart home od Tapo. To marka stworzona przez TP-Link, czyli zapewne doskonale znaną Wam firmę produkującą przede wszystkim urządzenia sieciowe. Nie da się więc ukryć, że smart home jest naturalnym rozwinięciem tego, co oferuje TP-Link, więc już na starcie mamy do dyspozycji całkiem okazałą gamę produktów: w końcu producent oferuje między innymi różnego rodzaje oświetlenie (żarówki, również kolorowe, taśmy LED), inteligentne gniazdka, przełączniki do światła, guziki, czujniki temperatury i wilgoci, czujniki ruchu czy czujniki do drzwi lub okien. Warto oczywiście zaznaczyć, że wszystkie produkty Tapo łączą się bezpośrednio z naszą siecią domową — a to przekłada się na fakt, że nie potrzebujemy dodatkowych modułów komunikacyjnych.
Żarówki, czyli kto nie lubi bawić się światłem?
W moje ręce trafiła taśma LED L920-5, żarówka L530E oraz żarówka L630. Wspomniana taśma LED ma 5 metrów długości i oferuje oświetlenie typu RGB z kolorowymi diodami — chociaż firma w swojej ofercie ma również propozycję z dodatkowymi białymi diodami o temperaturze barwowej 4500K. Taśma LED nawinięta jest na kołowrotek, a w zestawie mamy również zasilacz oraz sterownik, który jest wyposażony we wbudowany moduł WiFi. Taśma ta składa się z pięćdziesięciu segmentów po 10 cm, co pozwala na szczegółowe dobranie długości w różnych miejscach, w związku z czym żadne zakrzywienia czy montowanie taśmy na ścianie czy suficie przy zagięciach nie sprawia żadnego kłopotu. Całość z jednej strony cała jest pokryta sylikonem, który osłania wszystkie diody i umacnia całą taśmę; z drugiej strony za to znajdziemy klej do montażu. Całość jest, cóż, jest jak z każdą taśmą LED — cały proces musimy zaplanować przede wszystkim w oparciu o zasilacz, który też wcale nie jest mały. Poza tym jednak jest wygodnie, bo wykonanie jest najwyższej jakości.
Jeśli chodzi o żarówki, to L530E jest żarówką RGB z odpowiednikiem mocy 60 W, zapewniając jasność na poziomie 806 lumenów i możliwość przyciemniania w zakresie od 1 do 100 procent. Poza pełną gamą kolorów, może nam wyświetlić również światło białe w zakresie temperatury od 2500 do 6500K. Do tego mamy pełny zestaw „smart funkcji”, czyli harmonogram i timer, tryby wschodu i zachodu słońca czy kontrola głosem (do czego jeszcze wrócę). Tapo L630 to żarówka GU10 oferująca temperaturę barwową od 2,200 K do 6,500 K oraz emitującą strumień światła 350 lumenów, który oświetli każdy obiekt i może zostać ściemniony w zakresie od 1 do 100 procent. Reszta funkcji jest tak samo bogata jak w L530E.
Inteligentne gniazdko
Tapo P100 to — nazywany przez firmę — mini smart plug, który jednak w moim odczuciu wcale nie jest taki „mini” — urządzenie jest dość spore i to największy problem tego sprzętu w moim mniemaniu. Poza tym urządzenie w bardzo łatwy sposób pozwala na zarządzanie zasilaniem, co świetnie sprawdza się na przykład przy lampkach choinkowych (koniec z czołganiem się pod iglastym drzewkiem, wystarczy klik w aplikacji), ale dzięki zdalnemu dostępowi będziemy mieli problem z głowy chociażby podczas wyjazdów. Do tego możemy ustawić harmonogram, mamy dostęp do programatora czasowego, a także kontrolę głosem. Dzięki temu możemy na przykład tworzyć tygodniowe harmonogramy pracy urządzeń i z wyprzedzeniem decydować o włączeniu czy wyłączeniu sprzętu — a wszystkie podłączone urządzenia elektroniczne automatycznie włączą się o wybranej wcześniej godzinie.
Reszta akcesoriów
Czujnik temperatury i wilgoci Tapo T315 początkowo może trochę straszyć designem (nie jest nowoczesne, i chociaż całość jest biała i smukła to mogłaby bardziej pasować do „dzisiejszych” standardów), to spełnia swoją funkcję. Produkt ten oferuje między innymi dokładny monitoring w czasie rzeczywistym, czyli wykrywa temperaturę i wilgotność z duża dokładnością w czasie rzeczywistym (producent zaznacza, że dokładność pomiaru to ±0.3 ºC, ±3% RH). Do tego przechowywanie danych i graficzne wykresy, lecz przede wszystkim jednak chodzi o automatyzację domu — automatycznie włącza i wyłącza domową elektronikę, aby zmaksymalizować komfort i oszczędzać energię.
Czujnik magnetyczny Tapo T110 monitoruje otwieranie okien, drzwi, czy nawet lodówek lub skrzynek pocztowych w czasie rzeczywistym. Montaż i połączenie z aplikacja (do czego również jeszcze wrócę) jest niezwykle prosta i pozwala na sprawdzenie w każdej chwili tego, czy chociażby zamknęliśmy drzwi od mieszkania lub czy okno w sypialni jest otwarte, kiedy po naszym wyjściu z domu rozpoczęła się ulewa. Do tego miałem czujnik ruchu Tapo T100. Urządzenie to potrafi wykrywać ruch na dystansie do 7 metrów i polu widzenia 120 stopni oraz pozwala na automatyczne kontrolowanie oświetlenie smart na podstawie naszego poruszania się po domu i harmonogramu, a do tego będziemy dostawać natychmiastowe alerty i powiadomienia w aplikacji.
Tapo smart button to małe i proste urządzenie, które pozwala na sterowanie wieloma światłami, elektroniką i innymi urządzeniami Tapo Smart. Przycisk pomimo prostego designu ma 3 sposoby kontrolowania elektroniki — jedno naciśnięcie, dwa naciśnięcia lub obrót buttona. Tylko tyle i aż tyle. Tapo S220 to już nieco bardziej zaawansowane urządzenie — podwójny, jednobiegunowy wyłącznik światła, którego montaż jest naprawdę prosty i wygodny, a wymiana baterii nie wymaga używania jakichkolwiek narzędzi. Do tego pozwala na kontrolowanie światła komendami głosowymi czy zdalnie z dowolnego miejsca, a do tego również oferuje wspominany wcześniej harmonogram. Tutaj prosty design jest wielkim plusem.
Do akcesoriów potrzebny jest Hub
Poza oświetleniem i gniazdkiem, do wszystkich urządzeń potrzebny nam jest Hub, który musimy dokupić osobno. Smart hub jednak wymaga stałego podpięcia do gniazdka (nie możemy przyciągnąć kabla i ułożyć go w dogodnym miejscu), a do tego potrzebuje sieci 2,4 GHz — warto mieć to na uwadze, gdyż sporo osób decyduje się wyłącznie na rozwiązanie 5 GHz. Koszt takiej zabawki to 99 zł, ale niestety osobne huby to dziś norma, więc trzeba zaakceptować, że jest to próg wejścia do świata smart z Tapo.
Aplikacja Tapo
Wielokrotnie wspominałem o aplikacji Tapo — ta jest niezbędna do konfiguracji inteligentnych urządzeń, których w ofercie jest (jak sami mogliście zauważyć) naprawdę sporo. Aplikacja dostępna jest w sklepie Google Play i App Store, chociaż szczerze nie wiem, czy jest w AppGallery od Huawei. Dla niektórych wadą może być fakt, że aby z niej skorzystać, trzeba stworzyć konto w chmurze TP-Linka. Dodawanie kolejnych urządzeń do aplikacji jest naprawdę proste i każdy sobie z tym poradzi.
Wystarczy wybrać produkt, który chcemy dodać, podłączyć go do zasilania i postępować zgodnie z wskazówkami na ekranie smartfona; aplikacja prowadzi nas za rączkę, po drodze prosząc nas o dostęp do wielu kwestii, na przykład o dostęp do naszej lokalizacji. Na tej podstawie działa jedna z najbardziej przydatnych funkcji w przypadku oświetlenia, czyli możliwość aktywacji światła po zachodzie słońca. W trakcie dodawania niektórych urządzeń konieczne jest jednak połączenie się najpierw z siecią utworzoną przez konkretne urządzenie, a później przekazanie mu informacji dostępowych do naszej domowej sieci WiFi. Aplikacja w obsłudze również jest bardzo prosta i działa podobnie do aplikacja Philips Hue (pod względem oświetlenia) czy HomeKita.
HomeKit, czyli największy problem Tapo
We wstępie nie napisałem o jednej rzeczy — tworząc swój system smart home oparłem się na HomeKicie od Apple. Niestety, chociaż Tapo wspiera system Google i Amazon, to nie działa z Apple. Z tego względu nie mogłem połączyć tych urządzeń w aplikacji Dom, a wszystkim musiałem sterować z poziomu zewnętrznej aplikacji — to oczywiście jest wygodne, jednak kiedy mamy urządzenia od kilku różnych firm, to włączanie innej aplikacji w celu zarządzania innymi urządzeniami robi się już dość irytujące.
Warto mieć to na uwadze, lecz to tak naprawdę moja wina — HomePod nie jest produktem oficjalnie sprzedawanym w Polsce, więc tak samo, jak muszę do Siri mówić po angielsku, tak samo nie mogę podłączyć Tapo do HomeKita. Coś za coś; ale jeśli podjęliście lepszą decyzję na starcie ode mnie, to będzie Wam dużo przyjemniej korzystać z Tato.
Tapo oferuje naprawdę szeroki zakres produktów, które zaspokajają wiele różnych potrzeb, zwłaszcza jeśli chodzi o oświetlenie. Chociaż całość można integrować za pomocą asystentów takich jak Google czy Alexa, to konieczne jest posiadanie aplikacji na smartfonie. Tapo zapewnia duże możliwości w ramach swojego systemu i umożliwia łatwą i ekonomiczną modernizację oświetlenia na inteligentne oraz — co ważne i dla mnie rewolucyjne — energooszczędne. Jeśli chcecie budować swój system smart home, jest to naprawdę niezła opcja… no, chyba, że korzystacie z HomeKita.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu