Kobiety w bikini i nowe technologie? Napisałbym, że super, ale boję się, że powstanie potem kilka tekstów poświęconych "szczuciu cycem na AW", zwierzę...
Kobiety w bikini i nowe technologie? Napisałbym, że super, ale boję się, że powstanie potem kilka tekstów poświęconych "szczuciu cycem na AW", zwierzęcym instynktom itd. Ale co tam - i tak napiszę, że jest super. Oto bowiem ktoś wpadł na pomysł, jak ograniczyć ryzyko zachorowania na groźną chorobę. Wykorzystano bikini podłączone do sprzętu mobilnego. Przesada?
Jakiś czas temu pisałem o smart pieluchach, w komentarzach pojawiła się uwaga, bym nie kpił z tego pomysłu, bo może pomóc wielu ludziom. Mam nadzieję, że tak się właśnie stanie i wdrażanie nowych technologii do kolejnych produktów oraz sfer naszego życia będzie przynosiło realne korzyści. Mogę drwić i pytać po co to, czy to aby nie przesada, ale zapewne cofnę takie komentarze, gdy ktoś pokaże, że korzyści są realne i nie chodzi o zabawę, sztuczne ułatwienia, których tak naprawdę nikt nie potrzebuje.
Tak może być z produktami startupu Spinali Design. Francuska firma stworzyła coś, co na pierwszy rzut oka jest przesadą: bikini sprzężone ze smartfonem. Sporo osób uważa, że podłączanie do Sieci pralki albo lodówki to przerost formy nad treścią - przy bikini łapią się pewnie za głowy. Po co takie udziwnienia? Chodzi o zdrowie. Ludzie lubią się opalać (zazwyczaj) i korzystają z kąpieli słonecznych, gdy nadarza się okazja. Idzie lato, więc pojawią się tłumy na plażach, w górach, przy basenach. Pokaźny odsetek osób walczących o piękną opaleniznę przesadzi.
Jedni przedobrzą i przez kilka dni będą cierpieć, drudzy przesadzą bardzo i trafią do szpitala z poważnymi oparzeniami. Jeszcze inni staną się ofiarami chorób skóry, w tym groźnych odmian raka. Nie chodzi o to, by rezygnować całkowicie z opalania, bo wszystko jest dla ludzi (podobno) - warto jednak zachować zdrowy rozsądek i nie przesadzać. Ma w tym pomóc wspomniane smart bikini. Zostało ono wyposażone w czujnik promieni UV, współpracuje on z aplikacją, w której użytkownik zapisał, jaki ma typ skóry. Na podstawie tych informacji program określa, ile czasu powinna trwać kąpiel słoneczna. Aplikacja radzi, kiedy użyć kremu do opalania, a kiedy zejść ze słońca.
Rozwiązanie nie powstało tylko z myślą o kobietach - panowie też mogą korzystać, startup sprzedaje ręczniki ze wspomnianym czujnikiem. Taki ręcznik kosztuje około 100 euro, cena bikini startuje z poziomu około 150 euro. Zaporowo nie jest. Trudno oczywiście stwierdzić, jak produkt sprawdza się w praktyce, ale chyba nie wyrządzi on użytkownikowi poważnych szkód, nie narazi go na niebezpieczeństwo. Do tego projektu dorzuciłbym jeszcze wątek edukacyjny - aplikacja powinna informować, jakie mogą być efekty przesadzania z opaleniem się, jakie zagrożenie stwarza ta forma spędzania czasu, jak chronić ciało.
Pomysł całkiem niezły, stroje kąpielowe czy ręczniki i tak się kupuje, więc można spróbować z tym produktem. Ciekawe, jaka będzie sprzedaż w tym sezonie, czy klienci będą zadowoleni i czy biznes przetrwa do kolejnego lata?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu