25 milionów zagubionych bagaży w ciągu roku
Największe ryzyko utraty bagażu dotyczy pasażerów latających z Europy – na 1000 podróżujących zgubiono 7,3 sztuki bagażu, w porównaniu z 2,85 w Ameryce Północnej i 1,8 w Azji. Wpływa na to wiele czynników, jednak kluczowa jest infrastruktura. Rosnąca popularność podróży lotniczych i wzrost liczby tanich połączeń do nawet najdalej oddalonych miejsc spowodowały, że porty dysponujące prostymi, często przestarzałymi, systemami obsługi pasażerów narażone są na pomyłki.
— czytamy w informacji prasowej. W związku z tymi problemami, Międzynarodowe Stowarzyszenie Transportu Lotniczego (IATA) zachęca porty lotnicze do priorytetowego traktowania systemów odpowiedzialnych za zarządzanie bagażem. Więcej na temat rezolucji nr 753 przeczytać możecie tutaj. Jak procedura śledzenia bagażu wygląda obecnie?
Procedura rozpoczyna się przy odprawie biletowo-bagażowej, gdy pasażer przekazuje torbę pracownikom linii lotniczych. W tym miejscu do rejestracji wykorzystywany jest dziesięciocyfrowy numer na etykiecie. Następnie numer jest ponownie sczytywany na etapie załadunku, gdy to torba jest dostarczana na pokład samolotu oraz przy przeładunku między przewoźnikami. Ostatnie zarejestrowanie bagażu przez system następuje, kiedy pasażerowie otrzymują go z powrotem na hali przylotów. W mniejszych, portach, znajdujących się często poza głównymi szlakami komunikacyjnymi, zarządzanie tym procesem bywa problematyczne i w bardzo niewielkim stopniu poddane procesowi automatyzacji.
Pomocą mają okazać się innowacje, które oferuje m.in. Zebra Technologies. Firma zaprojektowała komputery mobilne, które pozwalają obsłudze lotniskowej usprawnić pracę związane z zarządzaniem bagażem. Prosty interfejs, łatwe skanowanie i identyfikacja pozwalają nawet pracownikom bez przeszkolenia skuteczniej, szybciej, bardziej przejrzyście zarządzać bagażami. Pracownicy mają nawet możliwość kontrolowania ich w czasie rzeczywistym, dzięki czemu o pomyłki znacznie trudniej. A, dla odmiany, zlokalizowanie zguby staje się znacznie łatwiejsze — co daje nadzieję, że uda się pasażerom odzyskać bagaż nim ten wybierze się w trasę w przeciwnym kierunku.
Niewielkie urządzenia mobilne już teraz usprawniają pracę m.in. greckich lotnisk — ale ma to być dopiero początek zmian. Dalej mówi się o pomocy sztucznej inteligencji, zaś przyszłość maluje się… technologią radiową. Nowoczesne znakowanie lub chipowanie walizek ma wkrótce stać się standardem:
IATA zagłosowała niedawno za opracowaniem w ciągu najbliższego roku standardu stosowania etykiet RFID w celu uniknięcia problemów z odczytywaniem zagiętych lub rozmazanych kodów kreskowych. Dzięki RFID pasażerowie będą mogli w czasie rzeczywistym zlokalizować swoje walizki za pomocą aplikacji w smartfonie.
Brzmi to jak wizja odległej przeszłości — szczególnie w przypadku małych lotnisk, za którymi nie stoją najwięksi gracze i mają stosunkowo niski priorytet w kwestii takich innowacji. Powód? Po prostu się to nie opłaca. Przyznam że jako osoba której w przypadku dłuższych wyjazdów się nadawać walizki, czekam z niecierpliwością. Na tę chwilę za każdym razem w punkcie ich oddawania po prostu się z nimi żegnam — i zawsze mam przy sobie niezbędnik na wypadek, gdyby moje walizki nie doleciały.
Źródło: informacja prasowa
Więcej z kategorii Lotnictwo:
- „Ugoda” w sprawie Boeinga 737 Max. Zarząd koncernu wykupuje się za 2,5 mld dolarów
- Słowacy zrobili prawdziwy latający samochód
- Drony zostaną „asystentami” pilotów F-35 i F-22
- Linie kolejno znoszą opłaty za zmianę terminu lotu!
- Czy SkyDrive spełni marzenie japońskiego rządu o latających samochodach w 2023?