Slack to usługa, do której mam szczególny sentyment - dzięki niej mogę lepiej poukładać projekty, nad którymi pracuję - począwszy na Antywebie, a skończywszy na innych miejscach, w których jestem aktywny. Do Slacka mam jednak pewne zastrzeżenia i zapewne nie jestem w tym osamotniony. W dodatku dla niego rodzi się konkurencja ze strony Microsoftu i Facebooka. Tymczasem, z firmy odeszli wysocy rangą pracownicy - pytanie tylko, czy te straty dla Slacka będą niekorzystne.
Czyżby nad Slackiem skupiały się ciemne chmury? Dwie ważne osoby odchodzą z firmy
Business Insider potwierdził odejście Anne Toth, która odpowiadała za HR w firmie i odpowiadała dodatkowo za politykę zabezpieczeń oraz prywatności. Wraz z nią odszedł także Mark Lawson, który pełnił funkcję dyrektora kreatywnego. Z pozoru są to mało znaczące stanowiska dla działania samej usługi, jednak nieoficjalnie mówi się, że w firmie po tym, jak wyrosła konkurencja ze strony technologicznych gigantów, atmosfera staje się nieco bardziej nerwowa. Slack jednak uspokaja - w firmie pracuje przecież niemal 1000 pracowników - odejście kilku nie jest niczym dziwnym. Warto wspomnieć o tym, że obydwa pożegnania ze Slackiem nie są ze sobą w żaden sposób powiązane.
Pamiętajmy jednak o tym, że kilka miesięcy temu ze Slacka odszedł Bill Macaitis, który wcześniej współpracował z Salesforce oraz Zendeskiem. W startupie był zatrudniony jako CMO. Zmiana sytuacji kadrowej Slacka w tym momencie może wydawać się mało korzystna strategicznie w dobie mocnej konkurencji ze strony Facebooka oraz Microsoftu. Jednak, w przypadku Slacka nie obawiałbym się o zbyt duże straty. Microsoft swoje narzędzie do komunikacji w firmie promuje jako rozwiązanie komplementarne dla jego usług. Facebook natomiast nie wykazuje szczególnie dużej dynamiki pozyskiwania klientów dla Workplace. Nie oznacza to, że Slack może osiąść na laurach i tylko liczyć pieniądze. Startup i działanie jego usługi boryka się z pewnymi problemami.
Slack krytykowany jest przez jego stałych użytkowników za to, że mimo upraszczania komunikacji w grupie pracowników, wprowadza niemały chaos do konwersacji z uwagi na brak podziału na wątki. Również wyszukiwanie niektórych rzeczy w Slacku może nastręczać sporo problemów - wyszukiwarka nie do końca jest precyzyjna i nie sprawdza się, gdy mamy do czynienia z bardzo rozległymi grupami. Społeczność skupiona wokół Slacka stara się wpłynąć na usługodawcę, by ten rozwiązał owe problemy.
Mówi się jednak o tym, że Slack z uwagi na rosnącą konkurencję będzie bardziej przykładał się do działania swojego komunikatora grupowego tak, aby dopasować się do potrzeb społeczności. To z punktu widzenia konkurencyjności Slacka jest niesamowicie ważne - nie mówi się na razie o masowych migracjach ze Slacka do Workplace, czy Microsoft Teams, ale wypada trzymać rękę na pulsie.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu