"Ooo, nie przypominam sobie, żebym instalował Skype'a" - właśnie takie zdanie może przyjść do głowy wszystkim tym Czytelnikom Antyweba, którzy w najbl...
Wczoraj do Windows Update Microsoft dodał aktualizację Skype 5.9 dla Windowsa oznaczoną jako "ważna". Po instalacji Skype'a pojawia się w aplecie Programy i funkcje dodatkowy wpis deinstalatora programu. Problem w tym, że nawet Ci użytkownicy okienek, którzy nigdy nie myśleli o korzystaniu z wideokonferencji, będą mieli zainstalowanego Skype'a. Jedynym ratunkiem przed nim jest posiadanie odznaczonej opcji o automatycznych aktualizacjach.
Rozbawił mnie jeden z komentarzy na Wykopie, bo to właśnie tam wypłynął nowy pomysł Microsoftu na rozpowszechnienie kupionej w zeszłym roku za 8,5 miliarda aplikacji. Użytkownik altair1 zauważył, że "te glupki z Microsoftu nie wiedzialy ze mozna sciagnac skypa za darmo" (pisownia oryginalna). Niby tak, ale może nie chodzi tutaj o wciśnięcie posiadaczom Windowsów swojego produktu i namówienie do korzystania z niego, lecz o przyzwyczajenie do tego, że Skype już niebawem będzie takim samym dodatkiem do systemu operacyjnego giganta Redmond, jak Paint czy Internet Explorer.
Przynajmniej raz w tygodniu dostajemy powiadomienie o nowej wersji Flasha, iTunesa lub innego oprogramowania - czy jednak jest się czym przejmować? Skype na szczęście nie jest (ha ha) narzędziem do sprawdzania autentyczności systemu i nie tylko można łatwo go odinstalować, lecz również nijak nie wpłynie on na działanie Windowsa. Podejrzenie może budzić jedynie zakwalifikowanie go jako "ważnego" dodatku.
Sam nie zauważyłem tej aktualizacji tylko dlatego, że mam już od jakiegoś czasu zainstalowanego Skype'a. Ciekaw jestem za to, czy któryś z Was został zaskoczony rano widokiem nowej ikony na pulpicie swojego peceta, oraz tego, co myślicie na temat tego typu praktyk "przemycania" oprogramowania.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu