Felietony

Składane smartfony nikogo nie uwiodły. Do 2023 roku mają mieć 5% udziału w rynku

Albert Lewandowski
Składane smartfony nikogo nie uwiodły. Do 2023 roku mają mieć 5% udziału w rynku
13

Składane smartfony miały zostać nowymi hitami, które wskażą kierunek rozwoju. Teraz okazuje się, że do osiągnięcia przez nie dojrzałości musi minąć jeszcze sporo czasu.

Składany smartfon miał być nowym hitem

Głosy o wszechobecnej nudzie i stagnacji na rynku mobilnym nabierały na sile przez ostatnie trzy, cztery lata. Producenci stawiali na niewielkie poprawki i nowości, nikt nie chciał zmieniać tak świetnie przyjętej oraz rozpoznawalnej koncepcji smartfona. W końcu jednak trzeba było wziąć się za coś innego. W taki oto sposób doszliśmy do składanych telefonów, które to jako pierwszy zaprezentował Samsung, a chwilę po nim również Huawei.

Czy to była wyczekiwana rewolucja? Nie, ponieważ same założenia pozostają te same i w zasadzie największą korzyścią takich urządzeń pozostaje znacznie większa przestrzeń robocza. W przypadku zwykłych smartfonów przekroczyliśmy już granicę 6 cali i trudno iść dalej bez tworzenia zbyt dużych sprzętów, więc trzeba było znaleźć inne rozwiązanie.

Do tego składane smartfony prezentują się zjawiskowo. Dodając do tego mocne marki, które są znane na świecie, otrzymujemy obraz całkiem obiecującego segmentu. Prognozy Gartnera pokazują jednak, że na razie te nowości raczej nikogo nie interesują. Śmiało można pokusić się o stwierdzenie, że są one badaniem rynku, próbą oswojenia klientów z mniej typową formą oraz chęcią sprawdzenia, jak właściwie można wykorzystać tą elastyczność. Niewiele tu nawet zmieni wejście kolejnych graczy z Xiaomi na czele.

Czytaj również:

Kiedy ostatni raz zmieniliście komputer na nowy? A smartfona?

5% w cztery lata

Analitycy Gartnera wskazują na to, że składane smartfony mają zyskać udział 5% w światowym rynku smartfonów do 2023 roku, co powinno przełożyć się na około 30 milionów sztuk. Sytuacji nie ułatwia również samo spowolnienie kategorii mobilnej, która dotarła do szczytu swoich możliwości rozwoju.

Mnie osobiście nie dziwi to, że składane smartfony jeszcze przez długi czas pozostaną ciekawostką. Przede wszystkim trudno jasno stwierdzić, co zyskalibyśmy, dzięki posiadaniu takiego urządzenia. Lepiej prezentujący się gadżet? Owszem, ale co z wytrzymałością, skoro nawet Gorilla Glass dopiero przygotowuje odpowiednie szkło dla takich modeli? Jak będzie wyglądało wsparcie ze strony deweloperom? W dodatku zarówno Samsung, jak i Huawei nie chcą nadmiernie ryzykować, nie inwestują w tym przypadku ogromnych kwot na marketing, woląc skupić się na swoich pewniakach, czyli flagowych seriach, odpowiednio, Galaxy S10 i P30.

Takie prognozy powodują też, że samo Apple nie będzie chciało szybko dołączyć do grona producentów składanych smartfonów. Mimo wszystko sama technologia wymaga jeszcze sprawdzenia i dopracowania. Za kilka lat w Cupertino ktoś uzna, że to ten odpowiedni moment i wtedy będziemy mogli stwierdzić, że ten segment ma jakąś perspektywę. Niestety, nie wydaje mi się, aby Samsung czy Huawei były na tyle odważne, aby bardziej ryzykować na rynku. Chyba że tu nagle Oppo lub Vivo pojawią się ze swoimi propozycjami, co wcale nie jest wykluczone. Obecnie udowadniają, że stać ich na innowacje na przekór innym.

źródło: Phone Arena

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu