Felietony

Siedząca praca jest zła? Wiem, ale jakoś nie widzę alternatywy

Maciej Sikorski
Siedząca praca jest zła? Wiem, ale jakoś nie widzę alternatywy
Reklama

Siedząca praca zabija - słyszę to od lat. I nawet nie zamierzam polemizować z tym stwierdzeniem, wiem, że sporo w nim racji. Chociaż słyszę, że powinienem wstać i odejść od biurka, totalnie ograniczyć to siedzenie, zastanawiam się, jak mam to zrobić? Przecież to wiązałoby się z koniecznością zmiany pracy i poszukania zawodu, który nie wymaga siedzenia. Pula tych ostatnich coraz bardziej ograniczona. Może zatem stojące stanowisko pracy? Ale pewnie i ono ma swoje wady...

Człowieku, wstań i idź

Temat poruszam, ponieważ dotyczy nie tylko mnie, ale i sporej części Czytelników: jeśli nie siedzą w pracy, w szkole czy na uczelni, robią to później (lub wcześniej) zasiadając przed komputerem albo telewizorem w ramach rozrywki. Z książką czy gazetą też pewnie siedzą. A to podobno bardzo zły pomysł. Wczoraj znowu czytałem o tym, jak zły. Pojawiły się wyniki kolejnych badań, potwierdziły to, o czym mówi się od dawna: siedzenie zabija. Siedząca praca zabija. Rośnie ryzyko zapadnięcia na szereg chorób, nadwyrężany jest o kręgosłup i ręce. Na dobrą sprawę degradowana jest chyba każda część ciała. Antidotum?

Reklama

Odpowiedź jest niby prosta: wystarczy wstać i zacząć się ruszać. Wystarczy ograniczyć siedzenie do kilku godzin dziennie. Przy czym te kilka to raczej trzy niż dziewięć. Proste? Raczej nie. Przyznam, że nie wyobrażam sobie wykonywania swojej pracy w innej pozycji niż obecna. Ruch odpada, bo muszę pisać, a jeśli już stacjonarnie, to wypadałoby posiadać stojące miejsce pracy. Coraz częściej się nad tym zastanawiam, lecz i to rozwiązanie musi posiadać swoje wady. Nie chcę inwestować w ciemno w mebel ułatwiający taką pracę, więc może ktoś tutaj odpowie, czy ma to sens i czy po tygodniu stwierdza się, że właściwie na jedno wychodzi...

Siedząca praca, czyli wynalazek XXI wieku

Czytając lub słysząc krytykę pod adresem przesiadywania długimi godzinami za biurkiem czy stołem, dowiaduję się czasem, że to "przekleństwo naszych czasów". Z jednej strony trudno się z tym nie zgodzić: rzeczywiście przybywa pracy "stacjonarnej", coraz więcej osób trafia przed komputer i siedzi. Ale czy wcześniej siedząca praca była czymś rzadkim? Kierowcy, urzędnicy, część rzemieślników, kasjerzy - masa ludzi siedziała nim nastała era komputerów. A dzisiaj mobilne zawody stają się rzadkością. Aby stać/chodzić w pracy musiałbym chyba zostać listonoszem, górnikiem albo wartownikiem. Wszystkie te profesje są zagrożone przez automatyzację.

Można zatem zgodzić się z "Wujkiem dobra rada" i stwierdzić, że od komputera/biurka trzeba odejść, ale potem przychodzi rzeczywistość i prosty wniosek: siedząca praca to dzisiaj norma. Owszem, może i jest niezdrowa, może skróci mi życie i zwiększy ryzyko zachorowania na cukrzycę, ale jeżeli wszyscy stwierdzą, że muszą zadbać o zdrowie i wstać, a nawet odejść od komputera, to co zrobimy? Może warto w tym miejscu zaznaczyć, że praca w innych warunkach też kolorowa nie jest - zawsze znajdą się jakieś minusy i negatywny wpływ na zdrowie. Możemy stanąć w biurowcach i swoich domach, pozbyć się krzeseł, ale nie zdziwię się, jeśli za 20 lat pojawią się badania, z których będzie wynikać, że to też nie służy zdrowiu...

Ma ktoś złotą radę dla siedzących przy komputerze (albo innej maszynie)?

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama