Startups

Sickweather – aplikacja ostrzeże nas przed grypą

Tomasz Krela
Sickweather – aplikacja ostrzeże nas przed grypą
Reklama

Pogoda za oknem w małym stopniu przypomina tę, której spodziewalibyśmy się po końcówce grudnia. Dodatnie temperatury sprzyjają roznoszeniu się wirusów...

Pogoda za oknem w małym stopniu przypomina tę, której spodziewalibyśmy się po końcówce grudnia. Dodatnie temperatury sprzyjają roznoszeniu się wirusów. Tym samym, o czym sam boleśnie się przekonuję, sezon przeziębień, czy zachorowań na grypę można powoli uznać za rozpoczęty. Czy w dobie mediów społecznościowych, wszechobecnych smartfonów i aplikacji mobilnych można się ustrzec zachorowania na grypę lub chociaż ograniczyć potencjalne zagrożenie? Według twórców startupu Sickweather – zdecydowanie tak.

Reklama

Media społecznościowe, w tym Facebook i Twitter stały się miejscem, w którym wiele osób dzieli się z całym światem każdym szczegółem na temat swojego życia. Niech każdy sobie odpowie na pytanie, czy to dobrze. Jednak tak udostępnione dane można wykorzystać do różnych celów. Tak też postanowili zrobić twórcy Sickweather. Stworzyli oni serwis i aplikację mobilną dla urządzeń z systemem iOS, która będzie ostrzegała o miejscach, w których możemy być znacznie bardziej narażeni na zachorowanie na, m.in. grypę.

Sickweather zbiera udostępnione publicznie wpisy z Facebooka i Twittera, posiadające słowa klucze takie jak „jestem chory”, „grypa”, „katar” itd. Jeśli mają przypisaną lokalizację, z jakiej zostały wysłane, system umieści takie dane w Sickweather, budując mapę miejsc, czy całych obszarów, gdzie występują wzmożone zachorowania na daną chorobę, bądź dużo osób uskarża się w jednym czasie na podobne symptomy choroby.

Startup nie tylko zbiera informacje dotyczące objawów chorobowych, ale pozwala również po zalogowaniu się na publikowanie postów na Twitterze i Facebooku. W tym celu wystarczy odpowiedzieć na pytanie, dotyczące dzisiejszego samopoczucia i opublikować je w mediach społecznościowych - w ten sposób Sickweather pozyska dane z pierwszej ręki.

System monitoruje obszar całego świata, w tym również i Polski. Problemem może być bariera językowa. Sickweather jest dostępny w anglojęzycznej wersji i w tym samym języku zbiera i analizuje dane, pochodzące z sieci społecznościowych. Jednak raczej niewielu z nas posługuje się na co dzień językiem angielskim w swoich wpisach. Niemniej jednak można odnaleźć pewne miejsca, które ten amerykański startup określił jako ogniska grypy. Na zakończenie trzeba nadmienić, że system monitoruje kilkanaście symptomów świadczących o chorobie.

Gdyby Sickweather rozbudować o inne wersje językowe i aplikację dla Androida, można spodziewać się mobilnego hitu okresu zimowego. W obecnej postaci mamy do czynienia z ciekawostką, pokazującą, jak można zbierać, analizować i wykorzystywać do tworzenia własnych projektów dane udostępniane w mediach społecznościowych.
photo credit: William Brawley via photopin cc

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama