Mobile

Oto jaka moc drzemie w SGS8. Telefon radzi sobie z emulacją GameCube’a

Kamil Świtalski
Oto jaka moc drzemie w SGS8. Telefon radzi sobie z emulacją GameCube’a
Reklama

Jeżeli chociaż przez chwilę wątpiliście w moc nowego flagowca Samsunga, to taki pokaz mocy ma szansę przekonać do siebie nawet największych sceptyków. Pytanie tylko, czy aby na pewno aż tyle jej potrzebujemy?

W zeszłym tygodniu Tomek dzielił się z Wami swoim znaleziskiem z emulacją The Legend of Zelda: Breath of the Wild na PC. Nie da się ukryć, że w tej formie gra robi ogromne wrażenie — jasne, do doskonałości jeszcze daleka droga, ale prawdopodobnie już wkrótce naprawdę mocne komputery będą w stanie zaoferować tę wybitną grę w jeszcze lepszej jakości. A świat miłośników emulacji nie zwalnia tempa i w sieci pojawiły się już materiały, które pokazują że najnowszy flagowiec Samsunga, Galaxy S8, jest urządzeniem na tyle silnym, że można na nim włączyć gry z... Nintendo GameCube!

Reklama

Jak działają gry z GameCube'a na SGS8?

Pierwsze nagranie z prezentacją jak to działa zaserwował nam GuruAidTechSupport, prezentując trzy klasyki, które na ekranie nowego smartfona ruszają się... zaskakująco dobrze! Zarówno Super Smash Bros. Melee, Super Mario Sunshine jak i The Legend of Zelda Wind Waker wypadają naprawdę dobrze. I wszystko to na... telefonie. Zobaczcie sami:

Co śmieszne — właściciel konta nie ma dostępu do "własnego" Samsung Galaxy S8. Całej tej operacji dokonał na pokazowym modelu w jednym z amerykańskich sklepów sieci Target. Mam nadzieję że żaden przypadkowy przechodzień nie został pchnięty ku smartfonowi taką wersją demonstracyjną.

Wciąż jestem w ogromnym szoku. Nie dlatego, ze ludzie emulują wszystko na wszystkim. Raczej chodzi o to, że wciąż doskonale pamiętam czasy, kiedy te trzy tytuły były jeszcze gorącymi nowościami. Robiły robiły wówczas ogromne wrażenie jakością tekstur i tym, jak świetnie prezentowały się na ekranach telewizorów. Teraz, raptem kilkanaście lat później, skrywane w naszych kieszeniach urządzenia są w stanie je bez większego problemu odpalić w satysfakcjonującej jakąś część użytkowników formie.

Pokaz mocy — tak. Ale raczej nic poza tym

Jednym z elementów konsoli Nintendo GameCube która od początku doprowadzała mnie do szewskiej pasji był kontroler. Dla wielu ta niecodzienna konstrukcja wciąż pozostaje jednym z najlepszych padów — i mają do tego prawo. Kilka tamtejszych rozwiązań robi wrażenie. Sam ostatnio wyjąłem z szafy moje Wii (wspierające gry z GC) oraz wspomniany pad, by po raz kolejny dać szansę Super Mario Sunshine. I szczerze mówiąc — ilośc elementów zręcznościowych wymaga od nas sporych wygibasów na oryginalnym sprzęcie, dlatego nie jestem w stanie sobie wyobrazić zaprezentowanego wyżej rozwiązania jako coś więcej, niż tylko ciekawostkę i pokaz mocy. O Super Smash Bros. Melee nawet nie wspomnę. Wszyscy którzy znają tę serię brawlerów wiedzą, że wymaga ona chirurgicznej precyzji. A tego z pewnością nie zaoferuje nam pokazany na filmikach wirtualny kontroler. I zanim powiecie że można zawsze podłączyć dodatkowy pad, zapytam jaki byłby w tym sens. Całość przestaje być wówczas kieszonkowa. O tym jak zabójcza byłaby ta operacja dla baterii nawet nie wspomnę.

Oglądając takie prezentacje jestem pod ogromnym wrażeniem tego. Bo takie wizualizacje uświadamiają dobitnie, jak szybko rozwija się technologia i jaka moc drzemie w smartfonach. Pytanie tylko, czy aby na pewno jej potrzebujemy w wydaniu mobilnym? A może to już tylko sztuka dla sztuki — jak emulator GameCube na Samsung Galaxy S8?

Źródło

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama