Filmy

Potrzebny jest bojkot tego filmu, by już nigdy nie powstawały takie paździerze. "Ściema po polsku"

Konrad Kozłowski
Potrzebny jest bojkot tego filmu, by już nigdy nie powstawały takie paździerze. "Ściema po polsku"
Reklama

Nie spodziewamy się że każdy film i serial będą arcydziełem, ale oczekiwania przyzwoitości i choć grama ambicji przy kręceniu czegokolwiek nie są zbyt wygórowane, prawda? Przed nami premiera nowego polskiego filmu "Ściema po polsku".

Zaprezentowany właśnie zwiastun filmu "Ściema po polsku" nie robi dobrego wrażenia, co jest nawet niedopowiedzeniem, bo nie brakuje bardziej krytycznych i dosadnych reakcji. Ja ze swojej strony dodam jedynie, że film mający kpić ze skutecznej nieudolności twórców filmu jest niejako autoportretem. Trudno bowiem sądzić, że przygotowując taki film, ktokolwiek pomyślał, że ma do czynienia z czymś, co będzie mogło zostać potraktowane na poważnie przez widza. Nie wiem też, co motywuje twórców, którzy podejmują nie tylko taką tematykę, ale i formę, bo realizując "Ściemę po polsku" przyjęto przecież te same schematy działania, które wcześniej nie zadziałały.

Reklama

Jakie są najlepsze seriale i ile czasu zajmie ich obejrzenie? Znamy odpowiedzi!

Taśmowo kręcone filmy

Nie jest to odosobniony przypadek, bo byliśmy (jesteśmy) świadkami tego rodzaju produkcji ze wspólnym mianownikiem brzmiącym "Vega" i to już od pewnego czasu. Być może początki tej drogi, czyli np. "Służby specjalne" nie miały prawa razić wtórnością na poziomie realizacyjnym, ale patrząc na "Bad Boya" wiedziałem, że mam do czynienia z filmem Patryka Vegi. Wszystko właśnie z powodu tych samych ujęć, kadrowania i efektów, jak nagrania z drona, których jest stosunkowo sporo. Podejście do tego rodzaju produkcji, jako do filmów nagrywanych taśmowo nie jest niesprawiedliwe, przynajmniej moim zdaniem, ponieważ w tak krótkim czasie nie powstają żaden inne tytuły, a w dodatku oglądane na ekranie kina sceny nie są wszystkim, co nakręcono.

Serial? Film? Nakręćmy jednocześnie

Powszechną wręcz praktyką jest już bowiem jednoczesne kręcenie serialu i filmu. Ten pierwszy jest obszerniejszą wersją tego drugiego i czasami wychodzi to na plus ("Służby specjalne"), ale w większości sytuacji serial nie ma wcale żadnych wartości dodanych (wątków, postaci, dialogów, czegokolwiek). Mam nadzieję, że tego rodzaju praktyki nie staną się normą na najbliższe lata i widzowie zorientują się, z czym mają dokładnie do czynienia.

Fatalna wpadka HBO Max. Tom i Jerry zamiast Ligi Sprawiedliwości Zacka Snydera

To nie jest tak, że w Polsce nie powstają dobre filmy czy seriale. Ich jest naprawdę mnóstwo, a każdego roku nawet coraz więcej. Niestety, dość regularnie pojawiają się też cuda wianki pokroju "Ściemy po polsku", które prawdopodobnie ściągną do kin niemałą widownię, a część będzie się nawet nieźle bawić. Poczucie humoru każdy może mieć inne, ale powinniśmy przestać udawać, że potrzebujemy kilka takich filmów rocznie. Czasami wybieramy się na nie z czystej ciekawości, ale czy można bez końca nabierać się na zapowiedzi świetnej zabawy?

Ściema po polsku - zwiastun

Za "Ściemę po polsku" odpowiada Mariusz Pujszo, który wcześniej nakręcił m. in. "Selfie po polsku" oraz "Polisz kicz projekt". Teraz postanowił pokazać, jak się robi z kogoś gwiazdę w Polsce oraz jak reżyserzy mogą zebrać potrzebne nakręcenie filmu fundusze. Uważajcie więc, jeśli ktoś obieca Wam stanie się sławnym, jeśli tylko zgodzicie się na wzięcie udziału w płatnym castingu.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama