Przez większość mojego życia byłem zapalonym użytkownikiem technologii. Jednak to Schneider CPC był moim pierwszym prawdziwym komputerem. Do dzisiaj pamiętam wrażenia, jakie towarzyszyły mi podczas korzystania z tego urządzenia, które było dla mnie jednym z najważniejszych w moim życiu.
Schneider CPC to komputer, który powstał w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku, a jego specyfikacja była na tamte czasy bardzo zaawansowana. Posiadał procesor Zilog Z80, 128 KB pamięci RAM oraz napęd dyskietek o pojemności 3 cali i 3,5 cala. Absolutną podstawą był jednak napęd na kasety. Był też wyposażony w moduł dźwiękowy i graficzny, co umożliwiało korzystanie z gier i programów multimedialnych. To był wspaniały sprzęt, który zapewniał użytkownikom wiele godzin zabawy... o ile mieliście kolorowy wyświetlacz. Ten monochromatyczny wyświetlał wszystko na zielono.
Polecamy na Geekweek: W tym domu zrobisz taras z salonu. Wystarczy przesunąć jego część
Magiczne początki
Moje pierwsze doświadczenia z Schneider CPC odbyło się późno, bo gdzieś około 1995 roku. Ojciec dostał jeden taki egzemplarz od kolegi z Zachodniego Pomorza, który kolportował za PRL materiały Solidarności: nieopisaną pomocą w tym były właśnie Schneidery CPC "przywleczone" z Zachodu.
Korzystanie z Schneider CPC było niezwykłym doświadczeniem. Zaczynało się od włączenia urządzenia i odczekania kilku minut, aż załaduje się system operacyjny. Następnie można było zacząć zabawę z programami i grami. Wiele z nich było napisanych przez entuzjastów, którzy dzielili się swoimi umiejętnościami z innymi użytkownikami.
Do dziś pamiętam moje ulubione gry z Schneider CPC. Były to m.in. "Prince of Persia", "Rick Dangerous", "Bubble Bobble", "Arkanoid" i "Operation Wolf". To były gry, które zmuszały do myślenia, a jednocześnie dawały ogromną frajdę. Ponadto, Schneider CPC był też świetnym narzędziem do nauki programowania. Z pomocą książek i czasopism można było nauczyć się języków programowania, takich jak będący podstawowym dla Schneidera CPC Basic, i tworzyć własne programy. To było fascynujące doświadczenie, które otwierało drzwi do świata technologii.
Korzystanie z Schneider CPC było jednocześnie nostalgiczne i satysfakcjonujące. To był czas, gdy programy i gry były tworzone z pasją i zaangażowaniem, a każde uruchomienie urządzenia było jak wciągnięcie do magicznego świata. Wiele z tych programów było napisanych przez ludzi, którzy dzielili się swoimi umiejętnościami i wiedzą.
Dziś, gdy patrzę na dzisiejsze komputery i konsole, zastanawiam się, czy kiedykolwiek uda mi się odzyskać to poczucie fascynacji i ekscytacji, które towarzyszyło mi podczas korzystania z Schneider CPC. Chociaż technologia się rozwija, a nowe gry i programy są coraz bardziej zaawansowane, to nadal trudno dorównać tamtemu czasowi. Niezależnie od tego, jak bardzo rozwija się technologia, Schneider CPC pozostanie dla mnie komputerem, który wprowadził mnie w świat programowania i gier, a jednocześnie zapewnił wiele godzin zabawy i rozrywki. Trzy lata później do mojego domu wprowadził się pecet i... potem już poszło z górki.
Autor grafik: Wojciech Pędzich
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu