Polska

San Escobar zastrzeżonym znakiem towarowym. Minister Waszczykowski powinien otrzymać część zysków

Maciej Sikorski
San Escobar zastrzeżonym znakiem towarowym. Minister Waszczykowski powinien otrzymać część zysków
Reklama

Jak zarobić na przejęzyczeniu (?) ministra? Wystarczy przywołać przypadek San Escobar, by się dowiedzieć: internetową przestrzeń, ale też realny świat zalały produkty nawiązujące do nieistniejącego miejsca. Mogłoby się wydawać, że to sposób na szybki, lecz krótkotrwały biznes, jednak kilku przedsiębiorców jest innego zdania: w Urzędzie Patentowym RP złożyli wnioski o rejestrację znaku towarowego.

San Escobar nie może się pochwalić długą historią - państwo powstało w styczniu, wymyślił je minister Witold Waszczykowski opowiadając o swoich sukcesach na arenie międzynarodowej. Dla jednych wielka wpadka, dla drugich temat, którego nie ma, dla większości niezły żart i materiał do dowcipów. Powstało ich mnóstwo i to w przeróżnej postaci: przybywało memów, mnożyły się profile na Facebooku oraz filmy na YouTube. Część mizerna, ale nie brakowało prawdziwych perełek, które potrafiły rozśmieszyć do łez - znowu okazało się, że duch w narodzie nie ginie, a ludzi z poczuciem humoru nad Wisłą nie brakuje.

Reklama

Oczywiście temat przyciągnął także przedsiebiorców: podchwyciły go bary, restauracje, biura podróży, powstawały koszulki oraz czapki z San Escobar, poduszki, kubki, kufle, gadżety imprezowe czy torby nawiązujące do tego miejsca. Widziałem kilka osób z gadżetami tego typu, jestem w stanie uwierzyć, że ktoś na tym zarobił. Wydawało mi się jednak, że takie internetowe dowcipy szybko kończą swój żywot i ludzie prędko znajdują nowy obiekt do drwin, ale też do czerpania zysków. W San Escobar dostrzeżono chyba większy potencjał.

Okazuje się, że pięć firm złożyło w Urzędzie Patentowym RP wniosek o rejestrację znaku towarowego San Escobar. Miałby dotyczyć m.in. odzieży, jedzenia, napojów alkoholowych, a nawet produktów farmaceutycznych. O znak walczą ponoć przedsiebiorcy z Warszawy, Bytomia i Bydgoszczy, pierwszy wniosek wpłynął do urzędu jeszcze w styczniu. Możliwe, ze niebawem zaczną się czystki w biznesie, firma, która zastrzeże znak towarowy San Escobar pozbędzie się konkurencji.

Zastanawiam się, czy rzeczywiście jest o co walczyć? To żart, który ma prawo dłużej trwać i przynosić zyski? Przecież w Sieci co chwilę pojawiają się nowe powody do produkowania memów - żyją kilka dni i świat o nich zapomina. Z San Escobar będzie inaczej i za rok ludzie będą chcieli kupić koszulkę z wytworem wyobraźni ministra Waszczykowskiego? Ktoś wierzy, że tak. A jeżeli ma rację, powinien część zysów odpalić szefowi MSZ...

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama