Końcówka ubiegłego tygodnia zdecydowanie nie należała do Samsunga. W ostatnich kwartałach firma radziła sobie świetnie i nieustannie podkręcała sprzed...
Końcówka ubiegłego tygodnia zdecydowanie nie należała do Samsunga. W ostatnich kwartałach firma radziła sobie świetnie i nieustannie podkręcała sprzedaż i zyski, ale nic nie trwa wiecznie – całkiem prawdopodobne, iż producenta dopadnie niedługo zadyszka. Korporacja wysoko zawiesiła poprzeczkę na rynku mobilnym i może się okazać, że sama nie będzie w stanie jej sprostać. Na giełdzie już zrobiło się nerwowo.
Kilka dni temu akcje Samsunga potaniały w czasie jednej sesji o ponad 6% (kapitalizacja firmy zmniejszyła się o 12 mld dolarów). Takich strat koreański gigant nie zanotował od sierpnia ubiegłego roku, gdy firma przegrała jedną z batalii patentowych z Apple. Co wywołało spadki? Przyczyn jest kilka, a do najważniejszych należą m.in. słabsze prognozy sprzedaży dla modelu Galaxy S4 oraz doniesienia na temat programu Apple przewidującego możliwość wymiany starszych smartfonów na nowe.
Najnowszy flagowiec Samsunga ma z nawiązką pobić rekordy sprzedaży swojego poprzednika. Oczekiwania od dawna podsyca koreański producent, który zapowiada doskonałe wyniki. Do niedawna entuzjazm w tej kwestii udzielał się poważnej części obserwatorów, analityków, dziennikarzy i akcjonariuszy. Teraz jednak pojawiają się pytania, czy z prognozami nie przesadzono? Pytaniom towarzyszą oczywiście nowe analizy – tym razem nie są one tak pozytywne. Co ciekawe, na gorszą sprzedaż flagowca wpływ mogą mieć nieustanne premiery Samsunga: firma poszerza swoją ofertę o tańsze, ale sensowne modele i odciąga nimi uwagę od S4. Z jednej strony mamy zatem poprawianie ogólnych wyników, ale z drugiej pogarszanie rezultatów najważniejszego produktu.
Wspomniałem o nowym programie Apple (wymiana starszych iPhone’ów na nowe). Póki co funkcjonuje on w plotkach i nie wiadomo, z czym dokładnie będziemy mieli do czynienia, ale akcjonariusze Samsunga oraz analitycy dostrzegają (słusznie) w tej możliwości zagrożenie dla sprzedaży koreańskiego producenta. Jeżeli amerykańska firma zaskoczy swoim nowym smartfonem, sporymi zmianami w iOS i nową strategią sprzedaży, to Koreańczycy będą mieli twardy orzech do zgryzienia.
Czy w takiej sytuacji Samsung dokona jakichś zmian? Niczego nie można wykluczać, ale ten scenariusz jest mało prawdopodobny. W najbliższym czasie należy się spodziewać premiery smartfonu/aparatu Galaxy S4 Zoom. Przybywa pogłosek na temat produktu, jego zdjęć oraz grafik, a także specyfikacji. Prawdopodobnie będziemy mieli do czynienia z modelem wyposażonym w 4,3-calowy wyświetlacz AMOLED w rozdzielczości qHD, dwurdzeniowy procesor o taktowaniu 1,6 GHz, 8 GB pamięci wbudowanej (plus czytnik kart pamięci), moduły Wi-Fi, Bluetooth i GPS. Całość ma współpracować z platformą Android 4.2.2 i nakładką firmową Samsunga. Urządzenie wyróżniać będzie oczywiście rozbudowany moduł fotograficzny, który poważnie zwiększy foto możliwości sprzętu, a przy okazji także jego rozmiary.
Trudno stwierdzić, czy na tym produkcie zakończy się wykorzystywanie przez firmę nazwy Galaxy S4. Możliwe, że Samsung ma w planach jeszcze jakieś urządzenia, które zamierza promować przy pomocy swojego flagowca. W obliczu ostatnich wydarzeń plany mogą ulec zmianie - korporacja wyhamuje z premierami i skupi się na swoim flagowcu, ponieważ jego udana sprzedaż nie tylko zapewni im wielkie zyski, ale też poprawi nastroje akcjonariuszy. Producent dostał kilka dni temu ostrzeżenie, ale nie wiadomo, czy było ono uzasadnione – być może obawy udziałowców są nieuzasadnione i firma pochwali się niedługo doskonałymi wynikami sprzedaży? Nawet jeśli tak się stanie, to decydenci korporacji muszą mieć na uwadze, że wzrosty nie mogą być notowane w nieskończoność…
Źródło grafiki: materiały producenta
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu