Przez świat technologii przetoczyła się wieść o premierze kolejnego smartfona z Tizenem na pokładzie - tyle, że w Indiach. Samsung nigdy nie ukrywał, że ten system nie będzie konkurować z Androidem, przynajmniej nie bezpośrednio. Samsung Z2 jednak stanowi pewne potwierdzenie prawidła mówiącego o tym, że Tizena na komórkach nie uświadczymy na całym świecie, a jego przeznaczeniem są rynki wschodzące.
Samsung wydaje kolejny telefon z systemem, który każdego interesuje, ale mało kto go widział
Z Tizenem jest odrobinę tak, że zainteresowanie nim jest duże (bo przecież tworzy go wielki Samsung), ale rzeczywiście, widział go mało kto. No, chyba, że ktoś obcował z Gear'ami Samsunga. Tam rzeczywiście można go znaleźć i się nim pobawić, natomiast nie można go równać do tego, co znajduje się w smartfonach Samsunga z tym systemem. Odnośnie Samsunga Z2 - nie jest to oczywiście wydajnościowy potwór, skoro miał się wkupić w ideę ostrzału rynku wschodzącego. Dodatkowo, kosztuje 68 dolarów, co nie jest wysoką ceną dla nas, natomiast cały czas dla ogromnej części Hindusów, taki wydatek jest mało wyobrażalny. Średnia cena za smartfona w tym kraju to około 70 dolarów. Warto wspomnieć o tym, że to pierwsze urządzenie Samsunga z Tizenem, które obsługuje łączność LTE.
Specyfikacja urządzenia przewiduje zastosowanie czterordzeniowego procesora Spreadtrum o częstotliwości taktowania zegarów wynoszącej 1,5 GHz. Użytkownik ma do dyspozycji 1 GB pamięci RAM oraz 8 GB przestrzeni masowej. Zdjęcia zrobimy dwoma aparatami - podstawowym, tylnym o matrycy 5 MP (z lampą LED) oraz przednim VGA. Wszystkim zawiadywać ma TizenOS 2.4, aw urządzeniu znajdziemy wymienialną baterię o pojemności 1500 mAh. Zapomniałbym o ekranie - nie bez powodu. Jest tak mikry, że przypominają mi się czasy Lumii... 800. Tam znajdziemy ledwo 4-calowy wyświetlacz (3,97). Ogółem można stwierdzić, że taka specyfikacja byłaby już lekko przestarzała 3-4 lata temu.
W tej cenie jednak otrzymujemy dostęp do darmowych wersji demonstracyjnych aplikacji rozrywkowych od indyjskiego operatora Jio. Samsung przygotował dla nich również funkcję "Ultra Saving Data", która kompresuje "w locie" dane aż do 40 procent. Jako, że Indie to kraj słynący z szerokiego wykorzystania rowerów, pojawił się również "tryb rowerowy", za pomocą którego prościej będzie można wykonać połączenie (lub też odebrać je) nawet, jeżeli jesteśmy akurat na przejażdżce. Samsung zdecydował się również na przeznaczenie 185 000 dolarów nagrody dla najlepszych deweloperów gier dla Tizena tak, aby zmotywować deweloperów.
Takie posunięcie Samsunga dziwić nie powinno. Indie to dalej wschodzący rynek, a mocne zainteresowanie giganta widać w wartości dodanej dołączonej do smartfona. W Europie takich urządzeń nie uświadczymy na pewno. Ale - teraz walka odbywa się na rynkach, gdzie nasycenie technologiami mobilnymi jest słabe, a potrzeby cały czas się powiększają. Dlaczego by nie powalczyć również o takich klientów?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu