Rynek telewizorów nie jest prosty do zagospodarowania - zniżkujący i coraz mniej liczący się sektor stanowi wyzwanie dla producentów elektroniki użytkowej. Skoro jest trudno, to jak widzi się na nim Samsung? Próbuje nadać nowe znaczenie swoim sprzętom i jak się okazuje - nie jest to przerost formy nad treścią. Nowe urządzenia QLED w ofercie Samsunga prezentują nowy kierunek w dziedzinie konstruowania telewizorów.
W mojej ocenie, telewizor - mimo obecności funkcji Smart TV, ogromnych rozdzielczości, technologii HDR, systemów operacyjnych, cudów na kiju to raczej nudne urządzenie. Odrobinę bez wyrazu. Wieszasz ten kawałek elektroniki na ścianie lub stawiasz na stoliku na ścianie i... po prostu oglądasz na nim treści. Jak - to nie ma już znaczenia. Wspomniałem o Smart TV. Sporo osób jeszcze korzysta z telewizji linearnej. Bez dobrego telewizora, niektórzy nie wyobrażają sobie grania na konsoli. Co na to wszystko Samsung? W iście teatralnym stylu prezentuje nowe QLED-y i skupia się na tym, co niegdyś było domeną Apple. Koreańczycy pokusili się o nazwanie swoich sprzętów pięknymi niczym dzieła sztuki - widocznie nie bez powodu gościliśmy w Paryżu podczas premiery.
QLED-y są piękne
To, co rozbroiło mnie w trakcie konferencji Samsunga, to szczerość. Mimo teatralnej otoczki całej premiery, Samsung zręcznie obronił swoje nowe telewizory, które w jego założeniu mają być nie tyle "sprzętem pasującym do domu", co "sprzętem będącym częścią wystroju domu". Dokładnie tak. W ocenie Koreańczyków, tego typu sprzęty potrafią oszpecić nawet najlepiej zaprojektowany salon - nikt nie myśli o tym, by wyprodukować sprzęt po prostu ładny i przy okazji funkcjonalny. Liczą się piksele, nity, HDMI, HDR-y, 4K, LPG... tfu. Wybaczcie.
Minuty, w trakcie których skupiano się stricte na cyferkach w nowych telewizorach Samsunga mogę policzyć na palcach dwóch rąk. Wbrew pozorom to naprawdę mało. Większą część premiery wypełniły natomiast zapewnienia, że QLED-y nie tylko będą zmieniać nasze podejście do telewizorów, ale i nie będą się gryźć z wystrojem wnętrza. Brzmi jak trudna do zrealizowania obietnica.
Byłem, widziałem, zobaczyłem. Samsung doskonale broni się swoimi premierami
Jakie są telewizory QLED od telewizora? Jako "tylko" bryły, na których umieszczono duże wyświetlacze, są po prostu ładne. Właściwie bez szpecących ramek, cienkie, w różnych konfiguracjach wielkościowych, z wygięciem (lub nie). Najlepiej charakter QLED-ów odda to zdjęcie. Resztę dopowiedzcie sobie sami.
Ale nie to świadczy o dbałości Samsunga o design nowych telewizorów. Spójrzcie na kabel - jeden, by rządzić wszystkimi. Wasze żony nie będą Was rugać za "niechlujne" podłączenie telewizora do akcesoriów. Telewizor łączy się owym kablem z "rozdzielaczem" zawierającym w sobie wszystkie porty, które są aktualnie w użytku. Co więcej, ów przewód jest... przezroczysty i dodatkowo mierzy sobie aż 15 metrów. Urządzenie będące rozdzielaczem dla telewizora możecie zainstalować zatem w najdogodniejszym dla Was miejscu.
Przezroczystość kabla ma wytworzyć złudzenie jego nieobecności. W praktyce nie jest tak kolorowo - cały czas widać wiszący u dołu przewód (chociaż słabo), a dodatkowo, niesprzyjające światło może rzucić delikatny cień, który owe złudzenie skutecznie zniweluje. Ale to szczegół. Szczegół tak nieistotny w kontekście wygody idei jednego kabla, że... w sumie mi to przeszkadza.
Oczywiście, QLED-y od Samsunga można postawić na specjalnych podstawkach. I tutaj niespodzianka, Samsung postanowił ulepszyć mocowanie w swoich nowych telewizorach. Dla użytkownika oznacza to tyle, że będzie ono znacznie pewniejsze i co więcej - pozbędziemy się brzydko wyglądających przestrzeni między tylnymi pokrywami telewizorów, a ścianami.
Pilot, wygoda, obraz - bajka
Pilot od telewizora to jak dla mnie jedno z bardziej znienawidzonych akcesoriów w telewizorze. Kiedy podchodzę do zupełnie nowego, nieznanego mi wyświetlacza, zawsze największy problem mam z "ogarnięciem" interfejsu sterowanego przeważnie przez piloty. Tutaj Koreańczycy pokusili się o stworzenie zupełnie nowego pilota, który nie tylko będzie ładny, ale i funkcjonalny. Znacznie zmniejszono ilość przycisków, zostawiono tylko to, co naprawdę będzie potrzebne. I to mnie się podoba.
Telewizory QLED mają również obsługiwać komendy wprowadzane gestami. Jak zwykle przy okazji takich zapowiedzi muszę Was zmartwić. Jeżeli ostrzyliście sobie zęby na te telewizory, musicie liczyć się z tym, że Wasz telewizor nie zrozumie Was po polsku. Aczkolwiek, Samsung obiecuje, że komendy, również w Polsce będą dostępne także w języku angielskim.
Samsung w swoich nowych telewizorach ponadto zastosował rozwiązanie, które pozwala urządzeniu na rozpoznanie podłączonego do niego dodatkowego akcesorium. I tak oto, nie musimy już pamiętać "pod którym HDMI" mamy podłączoną konsolę, Chromecasta, czy cokolwiek innego. Samsung nie zasypie nas już nazwami interfejsów i numerkami - po prostu zaprezentuje nam listę podłączonych akcesoriów. Mała zmiana, a naprawdę cieszy.
Kwantowa kropka - podstawa technologii QLED pozwala na uzyskanie lepszego odwzorowania kolorów przy każdym kącie widzenia, bardziej wyrazistych kolorów i lepszego kontrastu, również w kontekście technologii HDR.
Samsung podszedł do sprawy tak, jak potrzeba
Nikt nie rozpływał się nad cyferkami, technologiami, które interesują tylko zapaleńców. Nikomu nie przyszło do głowy, by zasypywać obecnych na premierze niepotrzebnymi informacjami. Zaprezentowano ideę - wedle której telewizor przestaje być nudnym urządzeniem, a staje się elementem wystroju domu. Wszechstronnym, wygodnym, ładnym. To trudno uzyskać w przypadku telewizora, którego raczej nie przenosimy z miejsca na miejsce, a tym bardziej - nie możemy zabrać go wszędzie z raczej oczywistych powodów. Toteż, do telewizora trzeba podejść zupełnie inaczej. W przypadku Samsunga - wydaje mi się, że idea tej firmy jest dobra, ale poczekajmy na weryfikację rynku.
A skoro o rynku mowa... ile sobie zażyczy Samsung z nowe QLED-y?
Cena nowych telewizorów Samsunga nie jest znana, ale już wiadomo, że nie będzie tanio. Nowa oferta firmy będzie dostępna już od marca tego roku. Wtedy też powinniśmy poznać ceny urządzeń.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu